FYI.

This story is over 5 years old.

guide

Jak żyć w otwartym związku i nie wkurzać wszystkich dookoła

Pamiętajcie, wy fantastyczni liberalni myśliciele – poligamia to nie tylko sceny rodem z dworu Kaliguli. Dionizyjskie upojenie, które sobie wyobrażacie, wcale nie musi mieć miejsca, a wy tak naprawdę podejmujecie spore ryzyko
Zdjęcie Hisham Ibrahim/Getty Images

Zdecydowaliście w końcu wpuścić kogoś w swój związek. Gratulacje! Faktycznie, monogamia wydaje się strasznie trudna; ja na przykład odkąd zaczęłam dojrzewać, uważałam grę z partnerem w kotka i myszkę za okropną stratę czasu. Muszę was jednak ostrzec: od teraz telewizja wyda wam się zwyczajnie nudna – w końcu tak wiele historii krąży tam wokół tematu zdrady, zagrożenia zdradą albo żartów o zdradzie.

Reklama

Jednak pamiętajcie, wy fantastyczni liberalni myśliciele – poligamia to nie tylko sceny rodem z dworu Kaliguli. Dionizyjskie upojenie, które sobie wyobrażacie, wcale nie musi mieć miejsca, a wy tak naprawdę podejmujecie spore ryzyko. Nie mówię o egzystencjalnych zmianach w waszym związku, ale bardziej przyziemnym problemie: ludzie w świeżych, otwartych związkach mogą być niesamowicie upierdliwi. Wiem, o czym mówię, ponieważ często uczestniczę w takich relacjach: jestem względnie rozwiązła i uważam, że randkowanie w trójkącie jest słodkie i podniecające. Nie mówię, że istnieje właściwy sposób na prowadzenie otwartej relacji, ale zdecydowanie jest kilka rzeczy, których powinno się zabronić. Pozwólcie, że przedstawię wam kilka rad na to, jak dobrze robić otwarte związki w prawdziwym świecie.

Nie każdy chce słuchać o twoim pożyciu seksualnym

Ilość ludzi zainteresowanych tym, jak realizujesz swój otwarty związek, jest prawie na pewno taka sama jak wcześniej, kiedy musieli w słuchać o twoim monogamicznym seksie. Twoi bliscy kumple, zamężne przyjaciółki, współlokator ze studiów, którego czasami podpytujesz o sprawy analne – cudownie mieć duży wybór kompanów do takich pogaduch. Ale jeśli ktoś nie należy do tego kręgu, on (albo ona) nie potrzebuje słuchać historii o kochankach twojego partnera. Nie musisz opowiadać tego swojej 75-letniej cioci. Jeśli twój współpracownik ze stanowiska obok nie chce słuchać o kwadracie, w którym ostatnio uczestniczyłeś, to wcale nie znaczy, że ma zamknięty umysł. Nie chciał wyobrażać sobie twojej gołej dupy rok temu i raczej od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Nie znaczy to jednak, że każę ci zachowywać to wszystko w tajemnicy. Po prostu zachowaj umiar.

Bezpośrednia prośba o seks z tobą i twoim partnerem jest najczęściej zwyczajnie niegrzeczna

To tak samo, jak proszenie zupełnie obcych ludzi, by oddali na ciebie mocz, czyli: proszenie o zrealizowanie twojej fantazji bez sprawdzenia, czy im to może się spodobać. Strategia, która ma szanse powodzenia jedynie na seks-imprezie, ale nawet na stronach randkowych każda propozycja wymaga poprzedzenia jakimś wstępem. Opowiadanie o nieskrępowanym pociągu seksualnym to trolling. Nie ma żadnego znaczenia, czy użyłeś słów „proszę" albo „dziękuję". Nawet jeśli jesteś kobietą. Miłe panie, jeśli was nie znam, proszę, nie zakładajcie, że interesuje mnie „powolna zmysłowość", albo że chcę zobaczyć penisa waszego męża, bo „jesteśmy siostrami" (ponieważ na szczęście nie jesteśmy).


Reklama

Piszemy nie tylko o seksie. Polub nasz fanpage VICE Polska


Bagaż emocjonalny nadal nie jest atrakcyjny, nawet jeśli masz stabilny związek

Jeśli chciałbyś, by ludzie spotykali się tylko z tobą, a jednak opisujesz się głównie w kontekście twojej relacji z partnerem i tego, jak bardzo jesteś w nią zaangażowany, wcale nikogo nie nakręcisz ani nie sprawisz, że twój obiekt zainteresowania zrozumie, że to właśnie z tobą będzie się dobrze bawić. Jest tylko jedna rzecz, która zniechęca mnie do ściągnięcia majtek bardziej, niż pytanie o seks w pierwszym zdaniu: to świadomość, że jesteś znerwicowanym kłębkiem defensywnych uczuć, który potrzebuje darmowej terapii w zestawie z seksem oralnym.

Niezobowiązujący seks prawdopodobnie jest łatwiejszy z innymi „otwartymi" parami

Kiedy zaznaczam w swoich profilach randkowych „w związku, ale dostępna", ilość zaproszeń do trójkątów zauważalnie się zmniejsza. Nie sugeruje to nic dobrego – dosłownie to znaczy, że mężczyźni (i pary) poszukują swoistego seks-robota nieposiadającego własnego życia, wygodną partnerkę do ruchania i nic więcej. To słaby układ, zwłaszcza dla singla szukającego jakiejś więzi emocjonalnej, a nie miejsca w haremie. To żadna zagadka, ale wydaje mi się, że i tak trzeba to powiedzieć: jeśli większość twoich potrzeb emocjonalnych zaspokaja twój główny partner i jedyne, czego pragniesz to nowe doznania łóżkowe i przyjaźń, może powinieneś poszukać kogoś, kto także znajduje się w stałym związku?

Otwarty związek nie jest jedyną drogą życia i nie masz prawa mówić nikomu, że robią to źle

Istnieje cały wachlarz powodów, dla których ludzie wybierają monogamię, między innymi: poglądy religijne, łatwość poruszania się w świecie albo po prostu wydaje im się to w porządku. Uszanuj to, nawet jeśli dokonujesz innego wyboru. Pamiętasz, jak cały czas narzekasz na tych wszystkich monogamicznych nudziarzy powtarzających ci, że wylądujesz w piekle albo na rozprawie rozwodowej? Właśnie. Ich także nie interesują twoje opinie.