FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Techno-punkowcy kupili ziemię i stworzyli anarchistyczną winnicę

Lokalni mieszkańcy przechodzą obok, gapiąc się na grupę punków, którzy obsługują starą maszynę do zgniatania winogron i słuchają techno Adama Beyera
Przyczepy Collectif Anonyme w winnicy w miejscowości Banyuls-sur-Mer. Zdjęcia dzięki uprzejmości Collectif Anonyme

W winnicy na zboczu góry w Banyuls-sur-Mer, tuż przy hiszpańskiej granicy na południu Francji, trwa właśnie degustacja win.

– W tym toku mieliśmy niesamowite plony – mówi jeden z mężczyzn.

– Uwielbiam ten słodki smak. Winogrona rosną dłużej, więc smak jest bardziej intensywny – mówi drugi.


Nie mówimy nikomu, jak ma żyć. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Jeżeli wyobrażasz sobie wystrojonych białych kolesi z rumieńcami, którzy płuczą usta winem i je wypluwają, to jesteś w błędzie. Ta grupa siedmiu fanów wina wywodzi się z „ekipy techno-punków", nazwanej Collectif Anonyme. Dziś z radością próbują kilku swoich win przed przyczepami, w których mieszkają.

Reklama

Ta grupa przyjaciół, którzy pragną pozostać anonimowi, robi naturalne francuskie wina od 2013 roku. Tak jak u punków z lat 70. ich celem jest anarchia. Tym razem chcą ją wprowadzić w nieco elitarnym przemyśle winiarskim.

Zdjęcie: autorka artykułu

– Chcieliśmy robić wino razem, dlatego jesteśmy Collectif Anonyme. To nie jest moje wino ani wino Julii. To nasze wino – mówi Kris, Australijczyk, który założył Collectif z Julią z Niemiec. – To taka hipokryzja, ci ludzie przychodzą i mówią: „To moje wino". To, co robimy, to kolejny sposób, by skończyć to pierdolenie. Poza tym zawsze byłem zaangażowany w punkową scenę, no i chcieliśmy zrobić cos politycznego.

Kris i Julia poznali się dzięki powiązaniom z radykalnie lewicowym towarzystwem w Berlinie w połowie pierwszej dekady tego wieku. Potem zaczęli razem pracę w słynnych winnicach regionu Languedoc-Roussillon.

Zdjęcie: autorka artykułu

Ale pracując w winnicach, Kris i Julia znów poczuli się więźniami systemu, przed którym tak próbowali uciec w Niemczech. Znów pracowali dla „szefa". Szefa, który pewnie był jednym z tych zarumienionych typów plujących winem.

– Gdy pracowałem trzy, cztery lata temu w winnicach, często wykonywałem wszystkie ciężkie prace, a potem ktoś inny przychodził i mówił: „To moje wino" – wspomina Kris. – Ale to my zrobiliśmy to wino. Ja i inni ludzie. A ty jesteś tylko kapitalistą, który przychodzi i nakleja na nie swoją nazwę, „własność kogoś tam". Tutaj wino sprzedaje się dzięki nazwiskom.

Reklama

Jak więc wygląda pokazanie środkowego palca establishmentowi? To robienie wina, które jest tak zajebiste jak zasady buntowników.

Ręczna obróbka winogron. Zdjęcie: autorka artykułu

Podczas gdy łatwo byłoby robić wino jak wszyscy dookoła, Kris i Julia zdecydowali, że chcą wrócić do korzeni. Ich metody są tak proste jak minimal techno lecące z głośników w ich starym camperze. Używają tradycyjnych, ponadstuletnich metod. Ich wino powstaje z ekologicznie uprawianych winogron i jest naturalne, czyli zawiera minimalną ilość siarczynów.

– To po prostu sfermentowany sok z winogron – mówi Kris.

Brzmi jak coś oczywistego, ale poczekajcie, aż dowiecie się, co czai się w niektórych butelkach wina produkowanego komercyjnie.

– Gliceryna, sztuczne związki chemiczne, inne dodatki – wylicza Kris. Czyli w skrócie to mieszanka, której nikt nie chciałby więcej pić.

Ugniatanie winogron w prasie napędzanej przez rower stacjonarny. Zdjęcie: autorka artykułu

Wino Collectif Anonyme jest w stu procentach robione ręcznie. Zaczyna się od uprawy winogron bez chemikaliów ani pestycydów. Owoce zbierane są ręcznie, zgniata się je w prasie napędzanej przez rower stacjonarny, a uzyskany sok fermentuje w drewnianych beczkach.

Ekipa się zmienia i przeważnie wynosi od trzech do dwudziestu osób, w zależności od pory roku. Wśród nich trafiają się przyjaciele, m.in. Haida, artystka, która zaprojektowała etykiety kilku win. Inny członek Collectif Anonyme, Boris, jest promotorem w klubach, a przy okazji jest mistrzem Austrii w zawodach „niewidzialnej gitary". Grupa produkuje blisko 13 różnych rodzajów win i ma nadzieję, że wyprodukuje w tym roku nawet 14 tysięcy butelek.

Reklama

14 tys. butelek wina wyprodukowanego ręcznie. Oto prawdziwie mocna ekipa.

Zdjęcie: autorka artykułu

Mocne czerwone wino XTRMNTR robione jest z odmian Mourvèdre i Grenache Noir. Beu Oui Comme Bowie to hołd dla piosenki Serge'a Gainsbourga. Smak Chemin F, ciemnego różowego wina, jest lata świetlne od smaku przesłodzonych koszmarków, które przeważnie pijamy. Oryginalne butelki i etykiety sprawią, że na pewno zachowamy je sobie na pamiątkę.

– Jeśli ma się dobre winogrona, to dość łatwo zrobić dobre wino. To proces całościowy – mówi Kris. – Jeżeli poprawnie uprawiasz winorośle, to za tobą jest już 90 procent pracy. Moim zdaniem najlepsze wina są macerowane, fermentowane, leżakowane w dębowych beczkach. Uważam, że drewno jest bardzo ważnym składnikiem procesu powstawania wina.

Lokalni mieszkańcy przechodzą koło piwnicy Collectif Anonyme, w ślicznej wiosce Port Vendres na wybrzeżu, gapiąc się na grupę punków, którzy obsługują starą maszynę do zgniatania winogron i słuchają techno Adama Beyera. Wino zostało dobrze przyjęte zarówno w regionie, jak i za granicą.

Zdjęcie: autorka artykułu

– Reakcja branży była bardzo pozytywna – mówi Kris. – Wydaje mi się, że wielu ludzi myślało, iż jesteśmy walnięci, bo nie kumali naszej estetyki, sposobu na życia, muzyki, której słuchaliśmy.

Na wina Collectif Anonyme rzucają się handlarze z Niemiec i Belgii, a także angielscy turyści wpadający na degustację. Ale nie wszystkim podoba się ten sukces. Grupie obecnie grozi się nakazem eksmisji z ich winnicy.

Reklama

Butelki win Collectif Anonyme. Zdjęcie: autorka artykułu.

– Burmistrz zaczął kampanię, w której głosi, że chce „zrobić porządek" w Banylus, i teraz próbują nas wykopać. Ale my uważamy, że to bierze się z uprzedzenia do naszego alternatywnego stylu życia – mówi Kris. – Mamy inne poglądy, a on pragnie, żeby wszystko było idealne, więc nie chce widzieć kontenerów na polu. Próbuje w tym rejonie przeprowadzić gentryfikację, stworzyć kolejne Lazurowe Wybrzeże. Wielu ludzi żyje tak jak my, ale teraz coś ma się zmienić.


Przeczytaj wywiad z polskim punkiem, który pracuje w kopalni


Grupa przygotowuje się na sądową walkę, aby dochodzić swoich praw, praw rolników żyjących na terenie, który do nich należy.

– Zrobiliśmy w tej winnicy coś naprawdę pięknego i ciekawego i będziemy o to walczyć – mówi Kris. – To nienormalne, że można kupić ziemię, a potem usłyszeć od kogoś, że nie można już z niej korzystać.

Logo Collectif Anonyme, korkociąg w kształcie litery A jak anarchia i anonimowość

Coś, co zaczęło się jako buntownicza akcja produkcji naturalnego wina, teraz może uderzyć w system w jeszcze inny sposób. Idealnie do tej sytuacji pasuje logo kolektywu, korkociąg w kształcie litery A: jak „anarchia" i „anonimowość".

– Na początku to było przykre – mówi Kris o nadciągającej batalii sądowej. – Ale sama ta walka też jest ważna. Dlatego stworzyliśmy ten projekt. Gdybyśmy nie nadepnęli nikomu na odcisk i nikogo nie wkurzyli, nie byłoby nas tutaj.