FYI.

This story is over 5 years old.

związki

Wywal eksa z twojej głowy!

​Stosunkowo łatwo zakończyć związek. Zdecydowanie trudniej przestać o kimś myśleć
Wszystkie ilustracje Joel Benjamin

Ilustracje: Joel Benjamin

Stosunkowo łatwo zakończyć związek. Zdecydowanie trudniej przestać o kimś myśleć. Łatwiej mi przestać pisać do kogoś esemesy, niż uśmiercić wyobrażenie na temat tej osoby w moim mózgu. Mogę zablokować osobę w telefonie, ale nie zablokuję jej w swoim umyśle.

Chociaż… Uśmierciłam już w życiu wiele myśli i dochodzę do wniosku, że trening mózgu jest możliwy. Trochę jak ze szczeniaczkiem. Mózg nie jest jednak taki słodki. Kocham szczeniaczki, ale nienawidzę swojego mózgu. Żeby wymazać z pamięci wspaniałe wspomnienia (które równie dobrze mogą kompletnie nie pokrywać się z prawdą) muszę włożyć w to mnóstwo pracy, cierpliwości i na dodatek być jeszcze przy tym delikatna.

Reklama

Byłam tak wiele razy w romantycznej obsesji z powodu jakiejś osoby, że stałam się sportowcem w dziedzinie pozbywania się wspomnień o jakiejś osobie. Poniżej podzielę się swoją taktyką, którą stosuję lub stosowałam w takich sytuacjach. Część punktów działa, inne nie za bardzo.

1. Przeprowadzenie eksperymentu polegającego na sprawdzaniu co sekundę Twittera, Facebooka, Tumblra i Instagrama. Nielajkowanie i niekomentowanie. Bycie dumną z tego, że masz w dupie to, co on publikuje

Czekaj, kurwa, co ty robisz? Przestań to robić. Zamknij w tej chwili wszystkie te zakładki. Jeśli nie możesz, spróbuj, chociaż na 30 dni. Albo siedem. Po prostu licz każdy dzień.

Gdy przestaniesz sprawdzać, co się dzieje na jego profilach, przez pewien czas będziesz odczuwać efekt odstawienia. Wszystko to jest spowodowane niedoborem adrenaliny, którą powoduje zobaczenie tajemniczej twarzy na jego selfie. Pozbywasz się ostatniej możliwości kontaktu, jaką możesz z nim mieć.

Ale odpoczniesz wtedy od innego efektu ­– emocjonalnego kaca. Czasem zdarzy mu się opublikować coś dobrego, wtedy boli podwójnie (à propos: publikowane rzeczy nigdy nie są zbyt dobre, to kwestia twojego podejścia do sprawy). Po pewnym czasie całkowicie się od niego uwolnisz.

Jeśli naprawdę siebie kochasz, w takiej sytuacji zablokowałabyś i przestała śledzić taką osobę. Ale nie zakładam takiej opcji, bo gdybyś naprawdę siebie kochała, nie czytałabyś też tego artykułu. Dobra, lecimy dalej.

Reklama

Tylko dobre rady. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


2. Nadanie mu nowej ksywki, typu „Heroina" czy „Teletubiś", której używasz w rozmowach ze znajomymi. Używanie tej ksywki w każdej rozmowie, w której pojawia się jego postać

Tak. To chyba najlepszy sposób na zmianę podejścia do jakiejś osoby. Czasem nie chcemy zapominać o wszystkim, ponieważ przeżyliśmy z taką osobą wspaniałe chwile. Takie wspomnienia są piękne, ale i bolesne. Cóż, śmiech też jest piękny. Polecam ci śmiać się z małego penisa tego kolesia przy każdej okazji, a nawet dać mu po prostu ksywkę „Mały Penis".

3. Zapisanie jego imienia na kartce papieru i podpalenie jej albo zniszczenie w jakikolwiek inny sposób na znak „magicznego pożegnania"

Ech, to jest metoda na… jakieś dziesięć sekund. Tak, to całkiem niesamowite, kiedy świeczka za 100 złotych obiecuje likwidację wspomnień o jakiejś osobie na zawsze. Ale głupotą jest również sądzić, że taki sposób mógłby zadziałać. Na dodatek, jeśli świeczka nie będzie działać, istnieje prawdopodobieństwo, że stracisz wiarę w magię. Myślę, że nie można tracić wiary w magię.

4. Seks z nim „ten ostatni raz"

Ostatni raz już był.

5. Seks z kimś innym zaraz po seksie z osobą, o której ciągle myślisz, po to, żeby nie złapać doła z powodu ostatniego razu, ale też po to, żeby pozostać na emocjonalnym haju

To wydaje się dobre, ale tylko pozornie. Pewnie myślisz, że wtedy będziesz dyktatorem swojego własnego seksualnego narodu. Niestety, najprawdopodobniej skończysz, porównując kolejną osobę do tej, która prześladuje twój umysł. Najczęściej ta kolejna osoba nie jest w stanie dorównać wyobrażeniom na temat tej z twoich myśli. W rezultacie zostanie ci jedynie smutek.

Reklama

Ta taktyka może jednak działać, ale tylko w niezwykle rzadkim wypadku, kiedy druga osoba jest naprawdę gorąca i niesamowita (a przynajmniej w twoim odczuciu) w porównaniu do osoby, która prześladuje twoje myśli. Ale uwaga: ta taktyka może się skończyć jeszcze gorzej, jeśli zauroczysz się także w tej kolejnej osobie. Nie ma nic gorszego niż bezowocne czekanie na odpowiedź na esemesa od dwóch (czy nawet trzech) osób.

6. Wejście w związek z osobą, której nawet nie za bardzo lubisz, i udawanie podczas seksu, że to wciąż osoba, o której ciągle myślisz

Eksperci od związków mówią, że myślenie o jakiejś osobie podczas seksu z drugą jest naturalną i normalną rzeczą. Jest jednak różnica między myśleniem o osobie, do której nigdy nic nie czułaś, a odtwarzaniem Wuthering Heights, ulubionej piosenki na seks ze starym kochankiem, podczas pieprzenia się z tym nowym. W moim przypadku kończyło się to jedynie płaczem. Niestety, nie ze szczęścia.

7. „Zostańmy przyjaciółmi"

Masz już wystarczająco dużo przyjaciół.

Serio, chcecie zostać tylko przyjaciółmi? Nie ma nic gorszego niż przyjaźń z kimś, kogo kochasz nieodwzajemnioną miłością. Właściwie to seksprzyjaźń z kimś, kogo kochasz nieodwzajemnioną miłością, jest gorsza. Ale przyjaźń bez seksu to też nic fajnego.

Gdy nadejdzie czas (jeśli w ogóle nadejdzie) na zawiązanie przyjaźni z osobą, o której wciąż myślisz, będziesz o tym wiedziała. Ta chwila nadchodzi mniej więcej wtedy, kiedy dostając esemesa od tej osoby, jesteś raczej zdenerwowana i znudzona niż podekscytowana. Zupełnie jak z normalnymi, prawdziwymi przyjaciółmi.

Reklama

8. Zmiana opisu osoby w telefonie na NIE ODBIERAĆ albo na STOP, albo na piktogram WC

Uczę się bardzo powoli, a na dodatek nie lubię, kiedy ktoś mówi mi, co mam robić. Nawet jeśli rozkazuję sama sobie. Te małe ostrzeżenia, które zostawiam na wyświetlaczu telefonu, nigdy nie są w stanie powstrzymać mnie od dokonywania złych decyzji. Uprawiałam sexting ze słowem STOP. Deklarowałam miłość piktogramowi toalety.

Ta metoda powinna jednak na niektórych zadziałać, dlatego zachęcam was do jej wypróbowania. Może zadziała piktogram radiowozu.

9. Czytanie horoskopu drugiej osoby i sprawdzanie, co może się stać w jej życiu i czy jest tam coś o powrocie do ciebie

Nie! Przestań to robić. Daj sobie też spokój z czytaniem sekcji miłosnej w horoskopie. Odpuść sobie wklepywanie w Google „jak uwieść Barana" i „jak sprawić, żeby mężczyzna ze znakiem zodiaku Barana się we mnie zakochał". Powinnaś po prostu unikać Baranów. Mężczyzn oczywiście, kobiety są spoko.

10. Wizyta u psychologa

Zależy od psychologa i od tego, co powie. Jeśli powie, że osoba, o której ciągle myślisz, to twoja bratnia dusza, to masz przejebane.

11. Rozmowa z najbardziej pojebaną koleżanką o problemach miłosnych

Tak! Wybierz najbardziej pojebaną przyjaciółkę. Zapytaj ją, co sądzi o kutasie, na którego punkcie ona ma obsesję. Słuchaj, jak kutas zmienia się w jej ustach w księcia z bajki. Obserwuj jej niezdolność do trzeźwego spojrzenia na sytuację, bo gdyby potrafiła to choć trochę, nie miałaby obsesji na punkcie tego kolesia.

Reklama

Powinnaś być jednak wdzięczna. Może i twoja sytuacja nie jest najlepsza, ale przynajmniej nie jesteś tak pojebana jak ona. Pamiętaj jednak, że jeśli nie dasz sobie spokoju z tą osobą, to masz duże szanse na to, żeby tobie również odpierdoliło.

12. Wymyślenie mantry

Mantry uratowały mi tyłek wiele razy. Jeśli twój umysł, tak jak mój, jest nadpobudliwy, ciężko jest ciągle odwracać myśli od osoby, na której punkcie masz obsesję. Szczególnie jeśli nie masz jakiejś deski ratunkowej. Zdecydowanie ułóż mantrę. Jeśli złapiesz się na rozmyślaniu o tej osobie (nawet jeśli zrobisz to po kilku godzinach), powtarzaj tę mantrę.

W zależności od osoby różne mantry będą działać lepiej lub gorzej. Niektórzy lubią powtarzać pozytywne rzeczy, ale ja czuję się wtedy jak frajerka. Zamiast tego wolę dziwne, psychodeliczne mantry i modlitwy. Wolę czuć się jak kowbojka z kosmosu, niż wmawiać sobie, że jestem wartościową i kochaną osobą.

13. Terapia

Mam wrażenie, że terapia tak naprawdę nie działa, ale to tylko dlatego, że całe moje życie jest jedną wielką terapią i nie jestem przez to ani perfekcyjna, ani „naprawiona". Z tego powodu uważam, że terapia jest głupia.

Z drugiej jednak strony nie wyobrażam sobie życia bez terapii. Może nigdy nie stanę się pełnowartościową osobą, ale trzy czwarte wartości jest czymś lepszym niż nic.

Podsumowanie: Terapia jest głupia i wkurwiająca, ale działa na tyle dobrze, że nie warto z niej rezygnować. Myślę, że to ci nie zaszkodzi.

14. Obsesja na punkcie nowej osoby

Nie rób tego. Choć pewnie i tak to zrobisz, tak samo jak ja.