FYI.

This story is over 5 years old.

vice mówi co teraz

Zobacz nagranie, jak dziennikarz TVP z doczepioną brodą krzyczy do demonstrantów „Hańba!”

W 2017 roku pytaliśmy: „Czy twórca Pyta.pl to najgorszy człowiek w Polsce?”. Dwa lata później należy zapytać: Co?
Mikołaj Janusz w przebraniu
Mikołaj „Jaok” Janusz, youtuber znany z twórczości na kanale Pyta.pl, od grudnia stały współpracownik TVP. Źródło: Wolne Media.

Nie milkną echa po sobotnim *bestialskim ataku/głośnym wyrazie sprzeciwu wobec propagandy Telewizji Publicznej (*wybierzcie swoją narrację, w zależności od preferowanej strony konfliktu) na Magdalenę Ogórek pod siedzibą TVP w Warszawie. Przypomnijmy: grupa demonstrantów, krzyczała pod adresem dziennikarki m.in. „Wstyd”, „Kłamczucha”, czy „Spieprzaj kłamliwa babo obrzydliwa”, próbując utrudnić jej wyjście z budynku i odjechanie samochodem.

Reklama

Później Magdalena Ogórek opisała tę sytuacje na swoim Twitterze:

Atak na dziennikarkę został potępiony przez polityków oraz środowisko dziennikarskie z obu stron trwającego w Polsce konfliktu. Jak się jednak okazuje, Magdalena Ogórek nie jest jedyną osobą, wokół której powstało zamieszanie związane z protestami pod siedzibą TVP – pojawił się tam też Mikołaj „Jaok” Janusz, youtuber znany z twórczości na kanale Pyta.pl, od grudnia stały współpracownik TVP, a wcześniej bohater naszego artykułu „Czy twórca Pyta.pl to najgorszy człowiek w Polsce?” (gdzie próbowaliśmy wyjaśnić, czy „Jaok” rzeczywiście uderzył dziewczynę podczas protestu przeciwko przemocy wobec kobiet).

W sobotę miał na sobie sztuczną brodę, perukę, okulary i krzyczał do demonstrantów „Hańba!” oraz, że zostali opłaceni przez Sorosa. W tym miejscu należy zapytać: Co? A następnie obejrzeć poniższe wideo, opublikowane na kanale Wolne Media:

Dzień po tych wydarzeniach Mikołaj „Jaok” Janusz tłumaczył na antenie TVP Info: „Wczoraj próbowałem dostać się do redakcji. Założyłem, pół żartem, pół serio, sztuczną brodę, w ramach kamuflażu. Niestety, zostałem rozpoznany i zaatakowany” – powiedział Mikołaj Janusz, żaląc się później jeszcze na swoim Twitterze, że go poturbowano oraz publikując zapis zdarzenia ze swojej kamery.

Wysłaliśmy pytania do rzecznika TVP, prosząc o wyjaśnienie: Czy Mikołaj Janusz prowokował protestujących? Czy założenie przebrania przez Mikołaja Janusza było jego pomysłem, czy zrobił to na polecenie przełożonych? Jak TVP ocenia zachowanie swojego pracownika w stosunku do osób protestujących, gdzie wyraźnie widać, jak macha przed nimi rękoma i krzyczy „hańba”? W międzyczasie jednak Telewizja Polska wystosowała w tej sprawie oficjalne oświadczenie, w którym odcina się od zachowania youtubera:

Reklama

„Pan Mikołaj Janusz, performer i dokumentalista, znany z prześmiewczych materiałów zamieszczanych w sieci, uczestniczył w proteście przed TVP aby zarejestrować materiał do swojego, internetowego programu. Nie był tam wysłany przez Telewizyjną Agencję Informacyjną i nie reprezentował TVP

W swojej dotychczasowej działalności pan Janusz uczestniczył w kilkuset tego typu wydarzeniach, zawsze działając na pograniczu satyry i performance'u. Protestujący bardzo szybko go rozpoznali i zareagowali agresją na jego obecność. W wyniku przepychanki, do jakiej doszło, Pan Janusz został poturbowany i zraniony, co zgłosił do właściwych organów” – możemy przeczytać w oświadczeniu.

Postanowiłem dowiedzieć się, jaki naprawdę jest Jaok, dlatego skontaktowałem się z Maćkiem Piaseckim, byłym redaktorem VICE Polska, obecnie dziennikarzem OKO.press, który pracował nad wspomnianym wcześniej artykułem o działalności twórcy Pyta.pl.; przy okazji byłem ciekaw, dlaczego ich spotkanie prawie skończyło się sprawą w sądzie.

VICE: Cześć Maciek. Dlaczego Jaok groził ci pozwem?
Maciek Piasecki: Trudno do końca powiedzieć. Spotkaliśmy się na rozmowę po tym, jak napisałem do niego na Facebooku. Przeszła raczej w pokojowym nastroju, choć mówiłem mu wprost, że znęca się nad nieprzygotowanymi do występu przed kamerą ludźmi. Jednak kiedy wysłałem mu jeden z cytatów do autoryzacji, chyba zorientował się, że nie jestem jednym z jego armii fanbojów, gotowych skoczyć w ogień za swoim ulubionym żartownisiem, tylko kimś, kto zamierza potraktować go absolutnie poważnie. Napisał mi jedną z najdłuższych wiadomości, jakie dostałem na telefon (serio, sprzeczki z dziewczyną to przy tym nic), pytając: „na jaki adres wysłać pozew”. Jeden z jego byłych współpracowników powiedział mi potem, że to jego zwyczajowa śpiewka, choć nikt nigdy się z nim w sądzie nie spotkał.

Reklama

Jakim człowiekiem jest prywatnie?
Nie chcę go oceniać po niespełna godzinie rozmowy. Raczej inteligentny. Chyba chce, żeby go wszyscy lubili, dlatego podłącza się pod większą i silniejszą grupę – dlatego na Marszu Niepodległości jest milutkim ziomkiem, a podczas kobiecych demonstracji zgrywa kozaka. Wydaje mi się, że sam wierzy w to, że jest „apolityczny” i „ani po prawej, ani po lewej stronie” i przez myśl mu nie przechodzi, że jest pożytecznym idiotą, który w imię beki dla poklasku wyżywa się na słabszych. Na pewno nie czułem u niego żadnej empatii czy próby zrozumienia, że ktoś może być mniej zajebisty niż on.

Dzięki za rozmowę.


W niedzielę 3 lutego 2019 policja wręczyła sześciorgu aktywistom wezwanie w sprawie sobotnich protestów. Dzień później, w poniedziałek Wiadomości pokazały twarze i nazwiska osób protestujących pod siedzibą TVP.

Śledź autora tekstu na jego profilu na Facebooku.

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.

Czytaj więcej na VICE: