FYI.

This story is over 5 years old.

śledztwo dziennikarskie

Skąd się wzięła muka?

Szukamy twórcy niezapomnianej gry, w której próbujesz sprawić, żeby ktoś spojrzał na twoją rękę, a potem bijesz go w ramię (tylko nie w szczepionkę!)

Kiedy myślisz o folklorze, w głowie pewnie pojawia ci się coś takiego jak Cepelia, przaśne zespoły tańca, wycinanki kurpiowskie czy pochód Lajkonika. Jednak folklor to nie tylko baśnie o Smoku Wawelskim czy fikcyjne potwory pokroju Paskudy z Zalewu Zegrzyńskiego; to także kulturalne i społeczne mody oraz obyczaje konkretnego pokolenia, takie jak gra w „nie myśl o słoniu” (właśnie przegrałeś), czy historia o Czarnej Wołdze, która budziła lęk w wielu dzieciach.

Reklama

Nawet wlepianie muki zasłużyło na miejsce w podręcznikach do historii.

Muka to bardzo krótka gra. Ma tylko jeden cel, ale nigdy się nie kończy. Nie ma zwycięzcy ani przegranego. Po prostu ma trwać, dopóki wszyscy nie zapomną, że toczy się dalej. Cel jest prosty: należy złączyć kciuk i palec wskazujący tak, by stworzyły kółko – gest podobny do tego wyrażającego zadowolenie czy aprobatę – a następnie zwrócić uwagę drugiej osoby, tak, żeby to zobaczyła. Jeśli na to spojrzy, możesz uderzyć ją pięścią w ramię. Ręka musi znajdować się poniżej talii; nie możesz po prostu pomachać nią przed czyjąś twarzą i walnąć. To sprzeczne z zasadami.

Jest to jedna z wielu zabaw dzieci i nastolatków, która właściwie nie ma żadnego sensu. Ale w przeciwieństwie do berka czy głuchego telefonu, w muce nie chodzi o zabawę – tu się liczy oszustwo, ból, podstęp i siniaki. Tylko jedna osoba dobrze się bawi. To bardzo chłopięce podejście.

Ale skąd się to wzięło? Kto, jeśli w ogóle można się tego dowiedzieć, to wszystko zaczął? I kiedy? Na razie wiemy tylko jedno: polska nazwa muka wzięła się z powieści Stawiam na Tolka Banana z 1966 roku, w której słowo to funkcjonowało jako wulgaryzm. Jak się okazuje, Adam Bahdaj zapożyczył je od swojego syna, według którego w jego szkole „było to słowo-wytrych”.

Prawdopodobnie należy zacząć od rzeczy, która miała największy wpływ na rozpowszechnienie się tej zabawy na świecie: serialu Zwariowany świat Malcolma.

Reklama

Malcolm demonstruje pokazywanie muki w „Zwariowanym świecie Malcolma”.

W czwartym odcinku drugiego sezonu wlepianie muki pojawia się podczas rodzinnego spotkania Steviego i Malcolma. Stevie zostaje wielokrotnie przechytrzony przez Reese'a i jego przeklęty gest, aż w końcu sam go pokonuje i brutalnie uderza w ramię. W serialu – i ogólnie w krajach anglojęzycznych – grę tę nazywa się „The Circle”, czyli kołem albo okręgiem. Ale czy to właśnie od tego wszystko się zaczęło? Czy scenarzyści Zwariowanego świata Malcolma stworzyli tę grę?

Wszystko wskazuje na to, że nie. W moich poszukiwaniach prawdziwego twórcy wlepiania muki natknąłem się na kilka forów, na których ludzie zadawali sobie podobne pytanie. Na Reddicie część osób uważała, że za powstanie zabawy odpowiada Zwariowany świat Malcolma. Jednak odcinek, o którym mowa, został wyemitowany w listopadzie 2000 roku, a wielu ludzi komentujący wątek twierdzi, że grali w to w latach 80. Nawet rozmowa z naszymi rodzicami potwierdza, że muka istniała w polskich szkołach już w 1974 roku.

Czyli widać, że wlepianie muki jest starsze niż ten program. Ale skąd się wzięło? Istnieją sprzeczne wersje. Wiele osób twierdzi, że powstało to gdzieś na Zachodnim Wybrzeżu USA, być może w Los Angeles. Inni są nieugięci i mówią, że zawdzięczamy to pewnej szkole z Detroit. Jeden internauta stwierdził wręcz, że muka przywędrowała do nas z Australii. Tam najwyraźniej nazywają to „ogłuszaniem” i istnieje dodatkowa zasada: jeśli uda ci się wsadzić palec w kółko, zanim druga osoba zabierze dłoń, możesz uderzyć sprawcę dziesięć razy.

Reklama

Wspomniałem o tym w redakcji, a kolega powiedział, że zna wersję, w której za wsadzenie palca w otwór w dłoni możesz uderzyć „wlepiacza” muki tylko raz, ale jeżeli uda mu się chwyć twój palec, kiedy znajduje się w otworze, ma prawo dwukrotnie cię walnąć. W Polsce muka wyglądała jeszcze inaczej: w latach 70. i 80. nie było robienia żadnego kółka z palców, tylko markowano uderzenie w podbrzusze z jednoczesnym krzyknięciem „muka!”. Jeśli druga osoba wykonała unik, mogłeś krzyknąć „była!” i go uderzyć. Do tego dochodziła jeszcze wersja z tzw. parolkiem – jeśli ktoś dmuchnął ci w oczy, a jeśli mrugnąłeś, musiałeś się spodziewać parolka, czyli klepnięcia nadgarstkiem w czoło. Zazwyczaj wcześniej pojawiało się pytanie, czy życzysz sobie parolka „z przystawką czy bez”. Widać więc, że choć cały świat zna tę grę, w każdym kraju wygląda ona nieco inaczej.

Czyli innymi słowy, tak naprawdę niczego się nie dowiedziałem. Nikt nie ma pojęcia, skąd się to wzięło. Ludzie po prostu bezmyślnie się w to bawili; nie byli antropologami, tylko owcami, które podążały za jakąś modą. Żałosne.

Jak mogłem się spodziewać, że znajdę osobę, która to wymyśliła? I czy w ogóle mogła to być tylko jedna osoba? To nie miało sensu. Całe moje poszukiwania były skazane na porażkę.

Już miałem się poddać, gdy nagle trafiłem na coś niezwykłego. Na Wikibin – cmentarzu dla starych wpisów Wikipedii, uznanych za zbyt bezwartościowe lub za mało rzeczowe – pojawił się nowy artykuł. O grze „The Circle”. Zostały w nim wymienione jej zasady, różne warianty, oraz, co najważniejsze, nazwisko jej twórcy: Matt Nelson z New Bremen w stanie Ohio. Według tego wpisu wynalazł on tę grę na początku lat 80.

Reklama

Matt Nelson. New Bremen. Ohio. Czy on naprawdę istnieje? Jeśli tak, to czy nadal tam mieszka?

Wyguglowałem informacje, które właśnie znalazłem. Przeglądając książkę telefoniczną, moją uwagę przykuł wpis: „Matthew Nelson, 40-44 lata, z New Bremen w Ohio”. Czyżby moje poszukiwania nareszcie dobiegły końca?


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Sprawdziłem jego nazwisko na Facebooku. Okazało się, że prowadzi kręgielnię w New Bremen, która nazywa się Speedway Lanes. Zadzwoniłem do nich i zapytałem o Matta Nelsona.

Po chwili miałem go na linii.

VICE: Cześć, Matt. Przeczytałem w internecie, że podobno wymyśliłeś grę „The Circle”.
Matt Nelson: [ śmieje się] Cóż, to w sumie prawda.

Czy możesz mi powiedzieć coś więcej na ten temat?
To tylko gra, w którą graliśmy w szkole podstawowej. Nagle stała się popularna, ale nie wiem, w jaki sposób to wszystko się zaczęło.

Ale jesteś pewny, że to ty ją stworzyłeś?
Chętnie uznam to za moją zasługę.

Jak stworzyłeś ten globalny fenomen?
Nie mam pojęcia. Całe moje życie wymyślałem właśnie takie fajne rzeczy. Ta akurat się przyjęła.

Czy wcześniej ktoś już próbował się z tobą skontaktować w związku z tą sprawą?
Nie, a przynajmniej nic o tym nie wiem.

Więc jestem pierwszą osobą?
Tak.

Na pewnej usuniętej z Wikipedii stronie napisano, że to ty ją wymyśliłeś. Sam to napisałeś?
Nie i nie mam pojęcia, kto to zrobił.

Reklama

W jaki sposób znalazło się to w Zwariowanym świecie Malcolma ?
Nie wiem. Byłem tym trochę zszokowany. Ja nigdy… Nigdy nie oglądałem tego programu. Nawet o tym nie wiedziałem, dopóki ktoś mi o tym nie powiedział.

Czyli stworzyłeś to w szkole podstawowej?
Tak.

Jak to wpadłeś? Czy to była tylko wymówka, żeby móc walić swoich kolegów?
Tak mi się wydaje.

Zasłużyli na to?
Jak cholera! Dorastałem też z dwoma braćmi, więc gra była bardzo przydatna.

Czyli twoi bracia mogą powiedzieć, że byli pierwszymi workami treningowymi?
[ Śmieje się] Nie wiem… Wszyscy non-stop graliśmy w tę grę. Widać to nawet na naszych rodzinnych zdjęciach. To już trwa od bardzo dawna, zwłaszcza w naszym mieście. Jesteśmy z tego znani, więc…

Więc New Bremen jest ojczyzną gry „The Circle”?
Zgadza się.

I to było w latach 80.?
Tak, jakoś w 1980 roku. Może ‘81 albo ‘82? Tak czy siak, na pewno na początku lat 80.

Czy mówisz ludziom, że wymyśliłeś tę grę?
Cały czas.

Czyli gra stała się popularna, ale nikt nie zna jej twórcy.
Wiesz co, byłem wtedy dzieckiem. Co ma być, to będzie.

Wydaje mi się to nieco niesprawiedliwe, że gra stała się znana na całym świecie, ale o tobie nikt nie słyszał.
Ja do tego podchodzę inaczej: to trochę tak, jak z pokazywaniem środkowego palca. Skąd to wzięło? Nie wiem, ale każdy to robi. Wiesz, o czym mówię?

Tak.
Z tym jest tak samo. Tak przynajmniej na to patrzę.

W porządku. Cóż, zamierzam sprawić, że świat dowie się o istnieniu Matta Nelsona z New Bremen w stanie Ohio i o tym, że wymyślił The Circle.
No to dawaj!

Reklama

Zdjęcie dzięki uprzejmości Matta Nelsona, twórcy gry The Circle.

Oto mój bohater, człowiek jak ty i ja.

Tak właśnie skończyły się moje krótkie poszukiwania – oraz rozmowa z człowiekiem niewielu słów. I chociaż nie można tego porównać do przełomowego wykopaliska, czułem się, jakbym odkrył coś wyjątkowego oraz poznał prawdziwego bohatera. Oczywiście musimy wierzyć mu na słowo, ale wszystko wskazuje na to, że nie ma innej, równie wiarygodnej wersji.

Możemy tworzyć sztukę, aby przekazać pewne rzeczy przyszłym pokoleniom, ale rzeźby się rozpadają, obrazy blakną, a muzyka oraz filmy wychodzą z mody i szybko zostają zapomniane. Wlepianie muki najprawdopodobniej będzie żyło wiecznie, dopóki nie wyparuje woda ze wszystkich mórz i oceanów, a skały nie rozpadną się w pył. A wszystko dzięki właścicielowi kręgielni ze Środkowego Zachodu, zwykłemu człowiekowi. Pozostaje jednak pytanie, jakim cudem muka pojawiła się w Polsce na wiele lat przed tym, jak Nelson postanowił wykorzystać ją do mszczenia się na znajomych. Jeśli sądzisz, że wiesz, kto ją wymyślił, podziel się tym z nami w komentarzach. Kto wie, może przyczynisz się do narodzin nowego narodowego bohatera?

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK


Więcej na VICE: