FYI.

This story is over 5 years old.

Opinie

Chciałbym, żeby „Ojciec Mateusz” rozprawił się z polskimi faszystami

Hej TVP, skoro Ojciec Mateusz tak dobrze poradził sobie z uchodźcą podkładającym ładunek wybuchowy w Sandomierzu, może pora na odcinek z faszystami w polskich lasach?
Polscy neonaziści, reportaż Superwizjera

„Muzułmański uchodźca podłoży ładunek wybuchowy na placu zabaw w Sandomierzu – to fabuła jednego z planowanych odcinków serialu TVP Ojciec Mateusz” poinformowała we wtorek Gazeta Wyborcza. Pomysł na fabułę wywołał falę oburzenia wśród części opinii publicznej, która odczytała to jako część antyimgracyjnej polityki rządu. Producent serialu tłumaczył jednak, że „serial jest na włoskiej licencji, a polscy scenarzyści dostosowują jedynie odcinki do naszych realiów”. Poza tym – jego zdaniem – to żaden atak terrorystyczny, tylko konflikt rodzinny, żadna bomba tylko prosty ładunek wybuchowy, nikt nie ginie (tylko jedna dziewczynka zostaje ranna), a puenta odcinka mówi o tym, by pokonać strach przed innymi kulturami. Mocniej na krytykę pomysłu na odcinek odpowiedziały Wiadomości TVP, grzmiąc, że to „kolejny atak na Telewizję Polską". Chyba jeszcze się nie otrząsnęli po tym, jakie recenzje zebrała ich Korona Królów. Aktor mający wcielić się uchodźce-zamachowca odmówił roli, a Telewizja Polska postanowiła przyśpieszyć emisję odcinka, który wyemitowano w czwartek wieczór.

Reklama

Polityka oceniła go pozytywnie: „Nawet jeśli bardzo się postarać, nie da się dostrzec w tym odcinku próby wywołania lęku przed obcymi i uchodźcami. Przeciwnie, to raczej wezwanie, by pomagać innym, otworzyć się na nich". Portal Gazeta.pl zwrócił jednak uwagę, że w ostatniej chwili wycięto sceny, które mogły sprowokować do dalszej fali krytyki.

Moją uwagę zwrócił jednak komentarz Jacka Żakowskiego, jaki udzielił jeszcze przed emisją wspomnianego odcinka: „Można np. zachęcić Ojca Mateusza, żeby udał się na grzyby, a tam – czciciele Hitlera! Ojciec Mateusz staje z nimi oko w oko…”. To oczywiście nawiązanie do głośnego reportażu Superwizjera o polskich neonazistach, który od soboty elektryzuje opinię publiczną w kraju.

Dowiedzieliśmy się z niego m.in. o stowarzyszeniu Duma i Nowoczesność, którego przewodniczący prowadził urodziny Hitlera, gdzie grupka polskich Herr Flicków poprzebieranych w nazistowskie mundury pozdrawia Führera, na jednym wydechu krzycząc „Sieg Heil” i „Chwała wielkiej Polsce”. Pytam prof. Rafała Pankowskiego, współzałożyciela antyfaszystowskiego stowarzyszenia Nigdy Więcej – jak to możliwe, że ci neonaziści uważają się za patriotów?

„W swojej naturze faszyzm jest ideologią irracjonalną, która charakteryzuje się wewnętrznymi sprzecznościami. To jedna z przyczyn tłumaczących łączenie ze sobą postaw, które wydają się ze sobą… niekompatybilne. Nie po raz pierwszy spotykam się z tym, że polscy faszyści żałują, że w czasie II wojny światowej nasz kraj nie stanął po stronie Hitlera. Ci ludzie często lokują swoje poczucie tożsamości na poziomie ponadnarodowym, na poziomie »białej rasy« – co w ich przekonaniu umożliwia porozumienie z faszystami, neonazistami z różnych krajów. To oczywiście często się rozbija w praktyce przez długą historię konfliktów narodowych. Nie zmienia to jednak faktu, że próby kooperacji faszystów mają miejsce; jak chociażby takie Narodowe Odrodzenie Polski z nazistowską partią NPD. To świadczy o wypaczonym postrzeganiu polskiej tożsamości i historii z okresu II wojny światowej" – tłumaczy mi przez telefon.

Reklama

Cóż, to by niejako pokrywało się z niedawnymi wynikami badań, według których: „ludzie o niższych zdolnościach poznawczych żywią uprzedzenia do grup niekonwencjonalnych, lub liberalnych, a także tych z »niewielką zdolnością wyboru« w kwestii swojego statusu ‒ grup definiowanych na przykład przez kolor skóry, płeć lub orientację seksualną". Ale jeszcze jeden powód dostrzega Rafał, który od ponad 20 lat jest związany z warszawską Antifą i ze względów bezpieczeństwa woli zachować anonimowość:

„To, co ich fascynuje, to poszukiwanie ofiar, szerzenie terroru, wywoływanie strachu, marzenia totalitarne, siła wyrażająca się w uniformizmie, militaryzmie i przemocy, uderzająca w mniejszości. Gdy masz tego typu codzienne marzenia, nie robi różnicy czy realizujesz się pod hasłem »Wielkiej Polski«, czy »Wielkiej Rzeszy«. Choć niektórych to zawsze Hitler będzie podniecał najbardziej, bo jemu się w spektakularny sposób udało dojść do władzy…”.

Dlaczego więc swastyka wywołuje u Polaków atak paniki, ale gdy ulicami Warszawy maszeruje skrajnie nacjonalistyczne ONR, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego ulicami miastach spacerują kolesie z krzyżami celtyckimi, a na święcie 11 Listopada śpiewa się o wieszaniu „wrogów ojczyzny” i pojawiają się hasła o „białej Europie lub bezludnej”, władze nie reagują, policja nie rozwiązuje zgromadzenia?

Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Fot: Autor tekstu

Teraz jednak szambo wylało, bo swastyka z wafelków na torcie dla Hitlera to wciąż swastyka. ABW dokonała już pierwszych aresztowań, w tym Mateusza S., ps. „Sitas”, lidera stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Tymczasem Robert Winnicki, poseł na Sejm i przewodniczący Ruchu Narodowego nie tylko teraz stanął w obronie swojego asystenta, który był jednym z bohaterów materiału Superwizjera, ale już wcześniej miał załatwić wycofanie z sądu i umorzenie sprawy przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry. Reportaż TVN24 nazwał kolejną odsłoną TVN-owskich manipulacji”.

Reklama

„Gdyby Robert Winnicki miał jakieś resztki poczucia przyzwoitości i wstydu, to by zrezygnował z mandatu poselskiego, usunął się w cień i przemyślał swoje życie, ale nie bardzo wierzę, że to zrobi. Przy okazji tej sytuacji przypomniał mi się jeszcze jeden smaczek z jego udziałem; kiedy pojechał do Niemiec na antyislamski wiec i podczas swojego przemówienia krzyczał do zebranych: »Niemcy zbudźcie się« – kto zna historię, ten wie, że było to hasło NSDAP. A nie tak dawno oświadczył w mediach, że Polska stała się żydowskim Disneylandem” – powiedział mi prof. Pankowski z Nigdy Więcej.

Tyle że Winnicki nie wziął się w tym Sejmie znikąd, zaprosił go tam Paweł Kukiz, który w swojej walce o JOW-y zdradził w 2015 roku w wywiadzie dla VICE Polska: Moim zadaniem jest zjednoczenie różnych światopoglądowo grup, dążących do zmiany ustrojowej Polski. Czy to będzie Korwin–Mikke, czy Winnicki, czy to będą ludzie wierzący, czy niewierzący, lewicowi, prawicowi – jest mi to obojętne”. Dzisiaj Kukiz krzyczy, że trzeba zdelegalizować partię RAZEM.

Prawicę rzeczywiście prześladuje niesamowity niefart jeśli chodzi o skrajnych nacjonalistów. Ministrowie Ziobro i Jaki dają się filmować z takim Piotrem Rybakiem, znanym chociażby ze spalenia kukły Żyda na wrocławskim rynku jak razem śpiewają żeby Polska była Polską". Zapraszana na mównicę sejmową Kaja Godek, z której przekonuje zebranych, że aborcja to zło pozuje z działaczami ONR. Michał Rachoń zaprasza do swojego programu „Minęła dwudziesta” rapera Bastiego, który w swoich utworach atakuje Żydów, Arabów, Ukraińców i ludzi z innym kolorem skóry ma on być ekspertem ds. młodzieży i życia na blokowisku (chociaż bardziej nadawałby się na eksperta od rasistowskich rymowanek). Jeżeli Młodzież Wszechpolska wybiera już rzecznika, to pech chce, że to jedyny rasista w ich szeregach, który nawija w mediach o separatyzmie rasowym. A kiedy Organizatorzy Marszu Niepodległości tłumaczą się, że nie są rasistami, to dodają, że sprzeciwiają się „imigracji do Polski grup ludzi o innym pochodzeniu, innej kulturze lub innej religii”. No niefart.

Reklama

Sprawę należycie natomiast komentuje premier Morawiecki:

Jednak jego słowa zdają się stawać w kontrze do poczynań partii rządzącej, która sukcesywnie pozbywała się narzędzi do walki z przestępstwami z nienawiści i ruchami neofaszystowskimi, co skrupulatnie opisuje OKO.Press. Tymczasem dziennikarze, którzy nagłośnili sprawę zostali już oskarżeni przez warszawski SDP (Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich) o przetrzymywanie dowodów przestępstwa (pisze o tym gazeta.pl). W podobnym tonie wypowiada się też Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA, cytowany przez PAP:

Dziennikarze Superwizjera podobno dysponują jeszcze nagraniami, na których nawoływano do zabicia Donalda Tuska. Niektórzy jednak wciąż zdają się być nie przekonani co do skali problemu, który nie dotyczy tylko wafelków na jakimś torcie…

Dlatego ja naprawdę wolałbym zobaczyć ten odcinek o neonazistach w polskich lasach, bo wbrew temu, co mówi producent serialu, wydaje się bardziej osadzony w naszej rzeczywistości, niż jacyś mityczni uchodźcy, których rząd nie chce wpuścić do kraju – w tym nawet dzieci z Aleppo (na początku zeszłego roku zabiegali o to prezydent Sopotu Jacek Karnowski i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski – bezskutecznie). Czy wy nie jesteście ciekawi, jak z polskimi faszystami poradziłby sobie Ojciec Mateusz, skoro naszym władzom przychodzi to z takim trudem?

Śledź autora tekstu na jego profilu na Facebooku