Portrety Singapuru

FYI.

This story is over 5 years old.

Gallery

Portrety Singapuru

Od czasów założenia w 1965 roku Singapur stał się ekonomiczną siłą napędową kraju. Swoją reputację zdobył nie tylko dzięki czystości oraz bogactwu, ale i dzięki restrykcyjnym prawom

Singapur właśnie obchodzi swój Złoty Jubileusz, czyli pięćdziesiątą rocznicę niepodległości tego państwa-miasta. Od czasów założenia w 1965 roku (kiedy był małym portowym miasteczkiem) Singapur stał się ekonomiczną siłą napędową kraju. Swoją reputację zdobył nie tylko dzięki czystości oraz bogactwu, ale i dzięki restrykcyjnym prawom – np. zakazowi żucia gumy (o czym w 1994 przekonał się student Michael Fay, który otrzymał karę chłosty pod zarzutem wandalizmu).

Reklama

Aby dowiedzieć się więcej na temat tego zdumiewającego miejsca, poprosiłem czterech tamtejszych fotografów o sprawozdanie. Chcę dowiedzieć się, jak żyje młodzież w Singapurze, a przede wszystkim jak unikają zapuszkowania podczas imprez.

Alex Thebez jest indonezyjskim fotografem i artystą tworzącym GIFy, mieszkającym w Nowym Jorku. Współtworzy grupę TAGTAGTAG oraz stronę GIFRIENDS.

Do Singapuru przyjechałem z Dżakarty (Indonezja) po zamieszkach w 1998 roku. Moja rodzina często odwiedzała to miasto w wakacje, ponieważ region ten znany był głównie jako miejsce wypoczynkowe.

Raczej niechętnie stałem się mieszkańcem Singapuru, ponieważ to moi rodzice zadecydowali za mnie, wysyłając mnie tu do szkoły. Chcieli, abym mieszkał i uczył się w mieście w którym nikt nie próbuje cię zabić. Większość czasu spędzałem na nocnych eskapadach. Piliśmy sporo (głównie piwo, bo było najtańsze) i szlajaliśmy się po klubach – chociaż wtedy tylko zespoły kalibru Hoobastank przyjeżdżały na koncerty, ale raz udało mi się nawet zobaczyć Linkin Park. Przesiadywaliśmy też w kafejkach internetowych, gdzie (mimo braku większych umiejętności) sporo grałem w DOTĘ (Defense of the Ancients).

Chociaż Singapur nie jest moim domem, zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. To państwo-miasto (mimo swoich rażących problemów) pozwoliło mi na chodzenie po jego ulicach w nocy bez najmniejszej obawy. Poznałem ludzi, którzy opowiedzieli mi i o Kartezjuszu, zaliczyłem sporo koncertów punkowych w towarzystwie malajskich skinheadów, obrzygałem też wnętrze nie jednej taksówki.

Reklama

Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z Singapuru. Poprosiłem również moich przyjaciół, którzy tu się urodzili, aby spisali swoje wspomnienia o dorastaniu w tym mieście.

Marilyn Yun Jin jest fotografką i projektantką mieszkającą w Singapurze. Współtworzy Knuckles & Notch, drukarnię Risograph oraz jest wydawcą.

Dorastanie w Singapurze w latach 90. i na początku 2000 roku było przywilejem i luksusem. Uwielbiałam filmy z Hong Kongu, kulturę Japońską i MTV. Kultura młodzieżowa (która była zarazem kulturą ojczystą) Singapuru w tamtych czasach po prostu nie istniała.

Spędziłam młodzieńcze lata z różnymi grupami znajomych i w ogóle różnymi ludźmi. Inwestowałam w związki, które nigdy nie wypaliły, słuchałam muzyki, chodziłam na koncerty, upijałam się w środy i weekendy. W sumie próbowałam wszystkiego, prócz narkotyków (w Singapurze kara za spożycie narkotyków jest całkiem wysoka - „śmiertelnie"wysoka).

Dilys Ng jest singapurską artystką i kuratorką, zajmuje się fotografią, instalacjami oraz publikuje. Jest również założycielką i redaktorką Galavant Magazine.

Dorastanie w Singapurze przypominało dorastanie w centrum handlowym. Wszystko było czyste, wygodne i drogie. Spoglądaliśmy przez szklaną szybkę swojej klimatyzowanej bańki, doświadczając nowego z oddali. Jako nastolatka większość wolnego czasu spędzałam w nocami, kiedy miasto tętniło życiem.

Ludzie lubili kiedyś rozmawiać o pieniądzach, postępach dzieci w szkole. O tym, jak nigdy nie opuściliby kraju. Dziś, czekając w kolejce po Nasi Lamak, lubią wspominać i dyskutować o polityce.

Reklama

Chang Ming to fotograf mieszkający w Singapurze. Prowadzi również stronę Nope Fun.

Społeczeństwo Singapuru przesiąknięte jest kolektywizmem, stąd duży nacisk na dostosowanie się do reszty. Parcie na najlepsze oceny, ciśnienie na pracę przynoszącą szacunek, na robienie wielkich pieniędzy, na odpowiedniego partnera w życiu i tak dalej. Sukces mierzony jest w prosty, zupełnie materialistyczny sposób.

Dorastając w post-kolonialnym Singapurze byłem (i jestem) ciągle narażony/wystawiony na idee z Zachodu, zostawiając w tyle mieszanki kulturowe Wschodu. Nie mam wątpliwości, że w obecnych czasach globalizacji takie podejście jest bardzo przydatne. Uważam też, że takie odklejenie się od własnego poczucia tożsamości kulturowej może na dłuższą metę spowodować problemy kulturowe. Którą kulturę mam uważać za swoją? Do której z nich naprawdę przynależę?