Zastanawiam się dlaczego w historiach miłosnych prawie zawsze pojawia się pociąg, a wraz z nim nieznajomi, którzy obserwując się, wyobrażają sobie dziwne fantazje na swój temat. Tak na przykład wydarzyło się w pociągu relacji Łódź – Warszawa. Nie wiem czy można tu mówić o miłości, ale dziewczyna jadąca na Dworzec Centralny bez wątpienia poczuła coś do chłopaka, tajemniczego współpasażera. Skąd to wiem? Z tekstu Marty, zauroczonej dziewczyny:„Szukam chłopaka z pociągu. Wracałeś w niedzielę pociągiem o 19:15 z Łodzi do Warszawy (…) Ty czytałeś Wiedźmina, ja czytałam Nietzschego".Aby dopełnić swoje ogłoszenie dziewczyna udostępniła też mail: szukamchlopakazpociagu@gmail.com.Ludzie w Internecie bez chwili wahania zaangażowali się w akcję poszukiwawczą. Informacja w krótkim czasie okazała się hitem sieci, a Warszawa miastem nieobojętnym na uczucia Marty. Zastanawiam się tylko, dlaczego nie angażujemy się tak samo w inne akcje, np. w poszukiwanie osób zaginionych?Może po prostu miłość jest bardziej medialna i sexy.
Reklama