Poznaj Pawła, profesjonalnego łowcę zdjęć z twoimi idolami
Wszystkie zdjęcia udostępnione dzięki życzliwości Pawła Karbowskiego

FYI.

This story is over 5 years old.

rozmowa

Poznaj Pawła, profesjonalnego łowcę zdjęć z twoimi idolami

Gdzie najłatwiej spotkać gwiazdę, która z nich jest sympatyczna, a która źle traktuje swoich fanów, zdradza nam kolekcjoner zdjęć ze znanymi ludźmi

Czy z wypiekami na twarzy wspominacie, jak w podstawówce udało wam się zobaczyć Michała Milowicza na sopockim molo? Czy do dziś trzymacie na honorowym miejscu podobiznę Krzysztofa Ibisza wraz z autografem? My też nie, ale dla Pawła Karbowskiego z Warszawy spotkania ze znanymi osobami to chleb powszedni. Ma na swoim koncie tysiące zdjęć ze znanymi postaciami ze świata muzyki, kina, sportu i wszystkich innych możliwych gałęzi show-biznesu.

Reklama

Być może sam zdobyłby niemałą popularność, gdyby publikował swoje zdobycze na jakimkolwiek fanpage'u lub blogu, ale choć na co dzień ma styczność z ludźmi, których wielbią miliony, sam pozostaje niesamowicie skromną osobą. Nigdy bym go nie poznał, gdyby nie przypadkowy komentarz na Facebooku, przy którym w oczy rzuciło mi się zdjęcie z jakąś znaną buzią. Zanim więc Paweł stanie się gościem programów śniadaniowych, zdradza nam, jak wygląda polowanie na wspólne zdjęcia z gwiazdami i skąd u niego wzięła się taka pasja.

VICE: Kiedy po raz pierwszy zrobiłeś sobie zdjęcie z kimś znanym?
Paweł: Miałem wtedy 10 lat. To na pewno był jakiś piłkarz, może Grzegorz Lato, może zawodnicy Legii Warszawa? Nie pamiętam dokładnie, to nie była osoba, która wywarła jakikolwiek wpływ na moje życie.

Skąd u ciebie wzięła się ta pasja?
To się chyba zaczęło od rodziców, którzy przy okazji różnych wydarzeń w mieście robili mi zdjęcia z ich gwiazdami.

Paweł i Monika Brodka

Musisz siedzieć godzinami pod budynkami telewizji i innych mediów, czekając na odpowiednie osoby?
To nie jest tak, że dzień w dzień siedzę pod telewizją, teatrem, czy salą kinową. Da się to zawęzić do krótkiego odcinka czasu, do maksymalnie godziny. To zależy od ilości eventów, które są zawsze rozstrzelone w czasie. Czasami dzieli je tydzień, czasem miesiąc. Rekordem czekania były 23 godziny na zjazd trenerów piłkarskich, kiedy co godzinę lądował inny: Joachim Löw, Vicente del Bosque, Giovanni Trapattoni.

Reklama

Czy spotykały cię jakieś nieprzyjemności? Ktoś kazał się odwalić?
Niezależnie od profesji i prestiżu są ludzie przyjaźni i ci bucowaci. Pamiętam, że bardzo niemiło zachował się wobec mnie Kevin Spacey. Zobaczył, że czekają na niego aż dwie osoby, więc się cofnął i wyszedł tylnym wyjściem. Bryan Adams też był bardzo nieprzyjemny, Steven Spielberg był ok, ale odmówił zdjęcia. Najgorsze wspomnienia mam związane z Anastacią. To najbardziej gburowata i złośliwa kobieta, jaką miałem nieprzyjemność spotkać. A spotkałem ją dwukrotnie. Darła się na nas i kłóciła, choć my sami spokojnie do niej mówiliśmy. Nie chciała ani podpisać koledze płyt, ani zrobić z nami zdjęć, choć bezczynnie spędziła na lotnisku chyba z godzinę. Zarzucała nam niestworzone rzeczy.

Paweł i Mike Tyson

A z drugiej strony czy były przeciwne sytuacje? Ktoś był dla ciebie miły, rozmowa się kleiła, a może nawet zrodziła się z tego prawdziwa znajomość?
Niestety nic nie zakończyło się późniejszym spotkaniem. Są tacy, którzy cieszą się, że widzą mnie po raz kolejny i dzięki temu sam bardziej się z nimi zżyłem, bardziej zainteresowałem twórczością, ale nic nigdy nie skończyło się wyjściem na kawę, ani jakimkolwiek prywatnym spotkaniem.

Skąd wiesz, że dana osoba o danym czasie znajdzie się w danym miejscu?
Źródeł jest mnóstwo, dzięki internetowi i telefonom komórkowym świat stał się małą wioską. Wymieniamy się informacjami o tym, co się zaraz może wydarzyć. Jest łatwo, są informacje w gazetach, na różnych portalach, wydarzenia o spotkaniach. Ludzie 20-30 lat temu mieli gorzej. Czasem zadzwoni ktoś znajomy z odpowiednim cynkiem. To dość oczywiste, ale co mogę więcej dodać?

Reklama

Paweł i Piotr Liroy-Marzec

Czy są w Polsce inni ludzie tak podjarani, jak ty?
Nie uważam się za osobę wyjątkową. W miejscach, po których się poruszam, spotykam te same twarze, ale to środowisko nie jest zbyt przyjemnie dla siebie nawzajem. Są ludzie, którzy nie informują nikogo innego, albo wręcz podają błędne informacje. To nie jest zbyt przyjazne grono. Kiedyś chciałem spotkać Lindemanna z Rammstein i dostałem plotkę o zupełnie innym hotelu, niż ten, w którym nocował i mi się nie udało.

Czy jesteś w stanie oszacować, jak duża jest twoja kolekcja zdjęć?
Myślę, że będzie nieco ponad tysiąc osób z Polski, drugie tyle zza granicy.

Paweł i Chad Kroeger

Czy nie jest już trochę tak, że robisz zdjęcia dla samego faktu poszerzenia kolekcji, nie dlatego, że dana osoba jest ci z jakiegoś powodu bliska?
Prawie zawsze są to osoby, których słucham, osoby, które cenię za jakieś role, własne osiągnięcia. Zdarzyło mi się tylko kilka takich zdjęć, o których mówisz, ale zrobiłem to, bo ci ludzie są ewenementem na skalę kraju, albo nawet całego świata. Są fenomenem. Ostatnio np. spotkałem Popka i o ile muzyka jest mi daleka, to jest bardzo ciekawym człowiekiem, którego biografię warto zgłębić. Media przedstawiają go jako gangstera, a on wydaje się bardzo życzliwą osobą. Kulturalny i uprzejmy, bardzo dba o fanów. Czekała na niego masa osób i nikogo nie olał.

Paweł i Kasia Nosowska

Czy byłeś kiedyś na tyle zdeterminowany, że wszedłeś gdzieś nielegalnie?
Jeśli chodzi o polską scenę muzyczną to nie, bo zwykle artyści są na tyle w porządku, że po koncercie pozwalają wejść za kulisy, albo wychodzą do fanów. Miałem jednak taką sytuację, kiedy Real Madryt grał z Fiorentiną mecz towarzyski, ominąłem ochronę, wszedłem do hotelu i jeździłem windą od piętra do piętra, w poszukiwaniu piłkarzy, a bynajmniej nie powinno mnie tam być.

Znajomi mają cię za szaleńca?
Zdania są podzielone. Zawsze pojawia się wielkie zaskoczenie, gdy ktoś się dowiaduje, co robię. Staram się to jakoś ukrywać, ale z drugiej strony przecież sam wstawiam te zdjęcia na Facebooka. Wszyscy to tolerują, choć część uważa to za zabawne, mają mnie za szaleńca, ale raczej w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Paweł i Andriy Shevchenko

Jak wyglądają twoje najbliższe plany i z kim najbardziej chciałbyś sobie zrobić zdjęcie?
Ze świata muzyki chodzą mi po głowie osoby, które niestety unikają robienia sobie zdjęć z fanami, więc będzie ciężko: Madonna, Sia, oraz Florence Welch ‒ one nie są w moim zasięgu. Z aktorów to przede wszystkim Nicolas Cage. Mimo wszystko jestem optymistą, a bardziej marzycielem, ale w sumie nic nie jest trudne dla człowieka. Szkoda tylko, że nigdy nie zrobię sobie zdjęcia z Michaelem Jacksonem.

Bądź z nami na bieżąco. Polub nasz fanpage VICE Polska