FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Czy dzieci YouTube'a potrafią czytać?

"Apokalipsa zombie? Czemu nie! Przynajmniej byłoby ciekawie, ludzie przestaliby zajmować się głupotami [...]" - uważa znany youtuber. Dzisiaj kupiłem pierwszy numer "TubeNews"

Dzisiaj do kiosków i saloników prasy trafiło pierwsze wydanie gazety „TubeNews", traktującej o rodzimych czempionach internetu, którzy swoimi filmikami umilają czas milionom dzieci, gimnazjalistów i tobie. Chociaż na okładce debiutującego tytułu widnieje informacja, że to „jedyny magazyn o youtuberach", swoim formatem niczym nie różni się od dobrze znanego „Bravo". Nie powinno to jednak dziwić, skoro za oba te tytuły odpowiada wydawnictwo Bauer. W przypadku „TubeNews" zamieniono jedynie znane buzie gwiazd światowego show-biznesu i bożyszczy nastolatek na twarze polskiego YouTube'a. Już z pojawieniem się samej zajawki o publikacji pierwszego numeru czasopisma, posypała się lawina niewybrednych komentarzy. I chociaż do moich ulubionych należą: „KURWA jakich czasów ja dożyłem" lub „dostałem raka" (najwyżej notowane wypowiedzi w skali lajka), postanowiłem zdobyć jeden egzemplarz i przekonać się, czym uraczy mnie debiut „TubeNews".

Reklama

Jak sama nazwa wskazuje, gazeta jest formą skondensowanego źródła informacji ze świata polskiego YouTube. Możemy więc, jako czytelnicy, zajrzeć za kurtynę, zbliżyć się nieco do swoich internetowych idoli, poznać ich tajemnice. Dla mnie taka opcja wydała się nader spoko, jako że do tej pory miałem w dupie każdego z nich – tym samym „TubeNews" dało mi szansę spotkania niektórych z tych nietuzinkowych osobowości po raz pierwszy.

Dowiedziałem się więc, że niejaka Banshee, jak już skacze na bungee, to tylko w stroju świni, dresowe spodnie i buty Martina Stankiewicza krzyczą „patrz, jaki jestem wyluzowany", Maciek Dąbrowski, który ze swojej piwnicy serwuje nam kwieciste kompilacje bluzgów i ujęcia półnagiej żony, dzięki swoim tatuażom sukcesywnie przeistacza się w komiks (albo dywan), a Sylwester Wardęga, który zasłynął gagiem z psem-pająkiem uważa, że światu przydałaby się apokalipsa zombie, bo wtedy „ludzie przestaliby zajmować się głupotami, tylko skupiliby się na walce o przetrwanie". Takie newsy.

Jakkolwiek na pierwszy rzut oka, lektura ta może wydawać się chuja wartym zbiorem, nic nieznaczących bzdetów. Tak przy drugim podejściu do niej… nadal będziemy czuć to samo. To co jednak jest rzeczywiście ważne, to sam fakt powstania gazety. Pokazuje to bowiem siłę internetu i rosnące wpływy youtuberów, którzy z domowych pieleszy (a niekiedy i piwnicznych korytarzy) zaczynają być coraz śmielej zapraszani na salony, prezentowani jako celebryci, ktoś ważny, kogo zdanie ma nie tylko wartość, ale i ekonomiczne przełożenie w liczbie przypisanych subskrybentów. Wystarczy wspomnieć o zeszłorocznej imprezie Orange Video Fest LifeTube, którą w pełni poświęcono internetowym bytom bohaterów najpopularniejszych kanałów. Ludzie odwracają się od telewizji, wybierają życie w sieci, która wygrywa swoją atrakcyjnością na każdym polu z przestarzałym "gadającym pudłem". Trudno jednak zrezygnować z utartych przyzwyczajeń i form rozrywki, dlatego właśnie youtuberzy dostają swoje pismo – za chwilę przyjdą kabarety i Talent Show z nimi w rolach głównych. Myślę tylko, że Bauer mógł dodać do gazety tutoriala (najlepiej na YouTube) pod tytułem: po co to czytać?