FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Zatkało kakao

Przykłady pochwy i penisa niezbicie dowodzą, że ludzie potrafią sobie wetknąć dowolny przedmiot w dowolną dziurę w ciele.

Disclaimer: Niektórzy z was mogą pamiętać tę rubrykę sprzed kilku lat, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Vicelandzie. Znikła wraz z naszą przeprowadzką na VICE.com. Postanowiliśmy ją dla was odgrzebać. Miłej lektury.

Siema, błyskawicznie rozkładające się protoplazmatyczne worki pełne wapnia i gówna! Pozwólcie, że się przedstawię: doktor Mona Moore. Rzecz jasna, imię i nazwisko są zmyślone, ale faktycznie jestem lekarką. Nie litujcie się nade mną; w końcu z takim zawodem bezrobocie nigdy mi nie grozi, stać mnie na mieszkanie dziesięć razy większe od waszych dziupli i do tego mam papiery na wymądrzanie się, bo jako lekarz po prostu zawsze mam rację. No to już, zabierajcie się do czytania mojej rubryki! 

Reklama

PRZYSIĘGA HIPOKRATESA JEST DO DUPY, CZYLI CO WYŁOWIŁAM Z CUDZYCH ZADKÓW 

Jeden z pacjentów nieźle mnie wydymał. Podczas trzech kolejnych wizyt badałam mu odbyt ręką w lateksowej rękawiczce. Nie miałam wątpliwości, że sprawiam mu tym nieopisany ból. Tymczasem zboczony masochista delektował się każdą sekundą badania. Byłam jedynie pionkiem na jego seksualnej szachownicy. Tego nie uczą na akademii medycznej.

Zgłosił się na ostry dyżur. Jego chwiejny chód na szeroko rozstawionych nogach sugerował jedno: ostre rżnięcie, od którego pękają naczynia krwionośne. Nie chciał usiąść w poczekalni. Okazało się, że próbował wykonać kulki analne metodą chałupniczą: w tym celu wrzucił do prezerwatywy garść śrubek i nakrętek. Niestety, kondom pękł, a jego zawartość rozsypała się po odbycie. Dłonią sforsowałam niezbyt silny opór zwieracza, zanurzając rękę w głąb aż po nadgarstek. Wymacałam wewnątrz śrubkę, którą starałam się wyjąć w taki sposób, żeby oszczędzić mu zbędnego bólu. Dopiero, kiedy pojawił się z wizytą dwa kolejne razy dotarło do mnie, że paciorki-samoróbki to zaledwie gra wstępna. Patrząc na jego wykrzywioną grymasem bolesnej rozkoszy twarz zrozumiałam, że wielki finał należy do mojej ręki, szperającej mu w tyłku. Poczułam się zbrukana.

Przykłady pochwy i penisa niezbicie dowodzą, że ludzie potrafią sobie wetknąć dowolny przedmiot w dowolną dziurę w ciele. Bezapelacyjnym ulubieńcem tłumów pozostaje jednak odbyt. Co tydzień zaglądamy w tyłki średnio pięciu delikwentom, którzy zgłaszają się do nas z niekoszerną wkładką doodbytniczą. Powoli staje się to nużące. Jedyną przyjemnością pozostaje wysłuchiwanie ich wyjaśnień. Jeden koleś próbował nam wmówić, że w domu trzyma ogórki pod prysznicem. W trakcie ablucji poślizgnął się i niefortunnie wylądował kakaowym okiem prosto na nieszczęsnym ogórku, który bezpowrotnie znikł w czeluściach jego dupska.

Reklama

Warzywa w tyłkach nie są zresztą niczym nadzwyczajnym. Jedynym, co wyznacza granice ludzkiej wyobraźni, jest zdolność odbytu do przyjmowania określonych przedmiotów. Na polu analnej masturbacji niektórzy wykazują się imponującą wprost inwencją. Ręka do góry, kto przy śniadaniu patrzył łakomym okiem na jajko na twardo, widząc w nim idealny, organiczny korek analny?

Trafiają się też zwierzaki. 50-letni facet wsadził sobie do odbytnicy żywego węgorza, bo „miał (facet, nie węgorz) zatwardzenie i chciał sobie ulżyć”. Niestety, węgorz zębami torował sobie drogę do wyjścia, powodując przebicie ścian odbytnicy. Konieczna była operacja i dwa miesiące z workiem kolostomijnym. Trzeba było nie wkładać rybki głową do przodu. Dużą popularnością cieszą się ponoć myszoskoczki. Kiedy już znajdą się w środku, wywołują podobno przyjemne uczucie drapania odbytu. Kiedyś na dyżurze pojawił się facet, skarżący się na ból w boku. Na prześwietleniu okazało się, że myszoskoczek wgryzł mu się w jelito, a potem wyzionął ducha.

Wśród przedmiotów uratowanych z otchłani odbytu znalazły się również: kolumny podtrzymujące baldachim łóżka, klamki do drzwi, słoiki po majonezie, świece, nieduży pistolecik, poranne zakupy, trzydziestocentymetrowe salami o dwudziestocentymetrowym obwodzie, piłki do tenisa, rurka z aluminium (służąca osadzonemu w zakładzie karnym do przechowywania hajsu i innych kosztowności), uchwyt siekiery, lutownice, mrożony świński ogon, szpatułka oraz szpikulec do lodu. Odnotowano także przypadek 65-letniego mężczyzny, któremu usuwano ambulatoryjnie z odbytu, tkwiący tam od sześciu miesięcy, wibrator. Ów człowiek ponoć zwiedził pół świata z dildo w dupie. Na ostrym dyżurze przyjęto kiedyś dwudziestolatka, któremu z okrężnicy zstępującej sterczała pełna butelka soku warzywnego V8. Młodzieniec starał się najpierw sam ją wyciągnąć za pomocą drucianego wieszaka, rozszarpując tym samym okrężnicę na kawałki. Najsmutniejsze w tej historii było to, że chłopak nadal mieszkał z rodzicami; przyjechali do szpitala, żeby towarzyszyć mu podczas zabiegu usuwania butelki. Biedny frajer do końca życia będzie musiał srać do worka.

Reklama

Jeśli należysz do wesołej gromadki zboków, czerpiących seksualną przyjemność z wtykania sobie w zadek przedmiotów domowego użytku, powinieneś wiedzieć parę rzeczy. Lekarz na pewno zapyta cię, jak to się stało. Możesz oczywiście wciskać mu kit, że kiedy wymieniałeś żarówkę, spadłeś z blatu kuchennego tyłkiem na pomarańczę. Oczywiście, nikt tego nie kupi, więc równie dobrze możesz powiedzieć prawdę. Przejdziesz badanie odbytu palcem i ewentualnie badanie rentgenowskie w celu ustalenia położenia ciała obcego. Potem zwykle każemy ci się pochylić i spenetrujemy twój odbyt w poszukiwaniu sprawcy całego nieszczęścia. Jeśli będzie skutecznie wyślizgiwał nam się z rąk, podamy ci znieczulenie ogólne. Przy odrobinie wysiłku da się wsadzić całą rękę do odbytnicy pacjenta pod narkozą i sprawnie usunąć z niej niepożądany obiekt.

Jakie są czynniki ryzyka? Chroniczne gazy i osłabiona kontrola stolca. W praktyce oznacza to nieodpartą potrzebę wypróżnienia się w najmniej oczekiwanym momencie. Największym zagrożeniem pozostaje jednak przebicie ścian jelita, które może okazać się śmiertelne w skutkach. Podczas sekcji zwłok u pewnego kolesia znaleziono w trzewiach cały komplet narzędzi do majsterkowania.

Jeśli nie potrafisz zerwać ze zgubnym nałogiem masturbacji analnej i aż ręce cię świerzbią, żeby znowu wetknąć sobie do zadka dorodną tykwę, pamiętaj o jednym: mocny chwyt to podstawa. Niech ten koleś będzie dla ciebie wzorem do naśladowania. Serio, mam dosyć grzebania w cudzych tyłkach.

Zobacz też:

Czego nie robić z erekcją?
Ile można wziąć koksu?