FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

​Gdzie lokalsi robią sobie zdjęcia

Dla turystów to kompendium wiedzy o absolutnych must-see. Lokalsi dowiedzą się czegoś więcej o sobie samych i swoich zwyczajach

Warszawa Eric Fischer | flickr.com

Dosyć łatwo wyobrazić sobie miejsca, w których nie sposób jest przejść dziesięciu kroków, nie psując przy tym jakiemuś turyście pamiątkowego zdjęcia. Każde większe miasto ma swoje atrakcje, więc widok obiektywów wycelowanych w Statuę Wolności czy Plac Zamkowy nikogo nie dziwi. Gdzie jednak zdjęcia robią tubylcy? To pytanie postawił sobie Eric Fisher, pasjonat map i data artist. Zebrał on z serwisów społecznościowych dane dotyczące geotagging, czyli oznaczania lokalizacji, w której wykonano daną fotografię. Uzyskane informacje przeniósł następnie na mapy wielkich miast na całym świecie. Kolor czerwony reprezentuje na nich turystów, niebieski – lokalsów, a żółty symbolizuje brak dokładnych danych. Efekty jego pracy są zaskakujące.

Reklama

Warszawa Eric Fischer | flickr.com

Jednym z bardziej zastanawiających przykładów jest nasze stołeczne miasto. O ile dość oczywista jest wzmożona obecność turystów w rejonie Pałacu Kultury i Nauki, Łazienek Królewskich czy Starego Miasta, o tyle sami Warszawiacy zdają się przepadać za uwiecznianiem drogi ekspresowej w dzielnicy Bemowo.

San Francisco Eric Fischer | flickr.com

Różnicę między upodobaniami przyjezdnych i lokalsów doskonale obrazuje mapa San Francisco. Podczas gdy celem tych pierwszych jest niesławne więzienie Alcatraz i znany z licznych samobójstw Golden Gate, mieszkańcy wolą fotografować się z dala od centrum miasta, chociażby w parkach.

Nowy Jork Eric Fischer | flickr.com

Kolejną interesującą lekcję wyciągnąć można z mapy Nowego Jorku. Turyści gromadzą się między innymi w otoczeniu Mostu brooklyńskiego, skąd rozciąga się zjawiskowy widok na wieżowce na Manhattanie. Miejscowi go jednak nie znoszą, wybierając inny, pobliski most – Manhattan Bridge. Widoczne na środku skupisko czerwonych punktów swym kształtem niemal idealnie odpowiada Central Parkowi.

Londyn Eric Fischer | flickr.com

W Londynie geotagging jest tak powszechny, że nawet bez naniesionych ulic pracą Fishera można by z powodzeniem posługiwać się jak zwykłą mapą. Dzięki niej można również dostrzec atrakcje, o których rzadziej myślimy wybierając się do stolicy Wielkiej Brytanii: obok Tower of London, Buckingham Palace czy Greenwich, swym kolorem wyróżnia się także słynne dzięki Beatlesom Abbey Road.

Pekin Eric Fischer | flickr.com

Prace artysty w swym przekazie nie ograniczają się tylko do zwykłego rozróżnienia na turystów i miejscowych. Czasem odzwierciedlają też dostęp do nowoczesnych technologii, bądź restrykcje rządowe dotyczące serwisów społecznościowych. Z taką sytuacją spotykamy się w przypadku Pekinu – oprócz zwiedzających, fotografujących ze szczególną namiętnością Zakazane Miasto, zdjęć nie oznacza tu niemalże nikt.

Reklama

Choć mapy Erica Fishera mogą być przez niektórych traktowane jako zwykłą ciekawostkę, niosą za sobą wiele cennych lekcji. Dla turystów to kompendium wiedzy zarówno o absolutnych must-see, jak i mniej popularnych miejscach; natomiast lokalsi dowiedzieć się mogą czegoś o sobie samych i swoich zwyczajach. Niezainteresowanym oboma tymi aspektami pozostaje napawać się pięknem geotaggingu. Nie bez powodu jest to w końcu data art.

Moskwa Eric Fischer | flickr.com

Taipei Eric Fischer | flickr.com

Tokio Eric Fischer | flickr.com

Las Vegas Eric Fischer | flickr.com

Chicago Eric Fischer | flickr.com