FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Glasgow kontra naziolski black metal z Finlandii

W 2015 roku należy za wszelką cenę utrzymywać, że nie jest się rasistą. Jedyna subkultura, której obcy jest ten rodzaj myślenia, to mroczny świat narodowosocjalistycznego black metalu

W 2015 roku należy za wszelką cenę utrzymywać, że nie jest się rasistą. To trend nasilony do tego stopnia, że nawet większość rasistów za nic nie przyzna się do rasizmu. Jedyna subkultura, której obcy jest ten rodzaj myślenia, to mroczny świat narodowosocjalistycznego black metalu (NSBM). Jak sugeruje nazwa, obnoszenie się ze swastyką, wykrzykiwanie peanów na cześć SS i obsesja na punkcie nazizmu są nie tylko tolerowane w środowisku fanów NSBM, ale stanowią wręcz kluczowy warunek przyjęcia do bandy. Nic dziwnego, że NSBM budzi kontrowersje, w tym również wśród szerszej społeczności fanów black metalu i metalu.

Reklama

Ulotka koncertowa.

Od zeszłego tygodnia organizator szuka nowego miejsca na wyprzedany już koncert. Klub Audio, w którym pierwotnie miała zagrać kapela, wycofał się z powodu obaw związanych z „poglądami zespołu". Oświadczenie klubu wywołało w sieci komentarze w stylu: „Tak trzymać, Audio!" i „A więc kolesie nienawidzą Żydów i kochają Trzecią Rzeszę… no super…". Tymczasem według promotora, który sprowadził kapelę do UK, zarówno agencja bookingowa, jak i klub mieli „mnóstwo kłopotów" w związku z koncertem i „padli ofiarą hejtu ze strony innych grup". Jedna z fanek zwierzyła mi się, że gdy na Facebooku wpisała się na koncert, posypały się na nią groźby od antyfaszystów co chwila wrzucających do sieci obraźliwe komentarze.

Czy Satanic Warmaster to faktycznie zatwardziali naziole? Niektóre fakty świadczą na ich niekorzyść. Ich kawałki znalazły się na splitach zawierających nagrania kapel z nurtu NSBM o wiele mówiących nazwach w stylu Aryan Blood:modergb():quality(96)/discogs-images/R-956843-1277640067.jpeg.jpg) i na kompilacji z 2006 roku pt. Declaration Of Anti-Semitic Terror_, na której roiło się od neonazistowskich kapel. Niektóre ich teksty, jak te o „podpaleniu żydostwa", „najczystszej esencji kultu naszej krwi" czy „jednym państwie, jednym narodzie, jednym wodzu", każą przypuszczać, że zespół sam wyznaje ideologię nazistowską. Dwa ostatnie cytaty pochodzą z kawałka pod tytułem _My Dreams of 8_ (patrz niżej), co tylko z pozoru brzmi niewinnie. Liczba osiem to powszechnie używany w kręgach skrajnej prawicy eufemizm oznaczający Hitlera („h" jest ósmą literą w alfabecie).

Reklama

Czy powinno nas martwić, że kapela powiązana z jawnie nazistowskimi zespołami i której teksty budzą uzasadnione podejrzenia, po raz pierwszy pojawi się w Wielkiej Brytanii? A może to tylko wyjątkowo trudny test wiary w wolność słowa? Nie ulega wątpliwości, że teksty do kawałków Satanic Warmaster są odrażające, ale scenie blackmetalowej z definicji daleko do ugrzecznionego wizerunku. Jej przedstawiciele są potwierdzeniem wszelkich możliwych stereotypów nihilistycznych kapel metalowych, które czczą Szatana, paradują w czarno-białym, trupim makijażu i napędzają stracha twojej babci. Posunięta do granic pastiszu teatralność jest cechą charakterystyczną tego gatunku muzyki, ale jego fani podchodzą do tematu ze śmiertelną powagą. Często dysponują wręcz encyklopedyczną wiedzą o niszowych skandynawskich kapelach i ich zaskakująco bogatych dyskografiach.

To wyjaśnia, dlaczego więcej wkurwionych osób znalazło się wśród fanów Satanic Warmaster niż po stronie przeciwników występu kapeli na Wyspach. Na społecznościówkach wybuchła wojna między osobami potępiającymi kapelę a hardkorowymi fanami, według których ludzie nie łapią niuansów gatunku, a wycofanie się klubu stanowi zamach na wolność słowa. „Audio Glasgow to faszystowskie świnie, które nie szanują cudzych poglądów, nie sprawdzają faktów i nawet nie próbują skontaktować się z kapelą, żeby uzyskać od nich oświadczenie w tej sprawie" – brzmi jeden z wpisów na fejsie.

Reklama

– Moim zdaniem cała ta afera wynikła z ignorancji – powiedziała mi jedna z fanek zespołu, która zastrzegła sobie anonimowość ze względu na emocje, jakie wzbudza koncert.

Kupiła bilet tego samego ranka, którego ruszyła sprzedaż, i zaczęła odliczać dni do koncertu:

– Zajebiście, że ich pierwszy występ na Wyspach ma się odbyć w Glasgow. To spore wydarzenie w środowisku blackmetalowców, więc do Glasgow będą ściągać fani z całego świata.

Na razie jednak nic nie wiadomo na pewno. Promotor koncertu (Gigs in Glasgow) nie potrafi udzielić mi żadnych konkretnych informacji. Jednocześnie rzeczniczka potwierdza, że koncert się odbędzie, więc pozostaje tylko znaleźć w Glasgow taki klub, któremu nie zabraknie odwagi, by zmierzyć się z nieuniknioną falą hejtu. Promotor określa reakcję na występ kapeli mianem „szaleństwa", a sam zespół opisuje jako „szerzej nieznaną, niszową kapelę blackmetalową o kultowym statusie". Upiera się, że chłopaki nie są takie straszne, jak ich malują.

– Nie będzie żadnych sztandarów nazistowskich, hajlowania czy napakowanych i agresywnych skinów. Będą wyłącznie fani black metalu, którzy chcą fajnie spędzić wieczór. Niektórzy z nich czekali pięć, nawet dziesięć lat, żeby zobaczyć kapelę na żywo – tłumaczy agencja.

Zarzuca klubowi Audio, że odwołał koncert Satanic Warmaster, chociaż w zeszłym roku gościł równie kontrowersyjne kapele Gorgoroth i Marduk. Próbując jakoś usprawiedliwić wyskoki Satanic Warmaster, promotorzy wrzucają na FB informacje o innych kapelach blackmetalowych i ich domniemanych zbrodniach. Jeden z wpisów dotyczył zespołu Burzum, którego członków oskarżono o podpalanie kościołów. Założycielowi kapeli Vargowi Vikernesowi postawiono zarzut podżegania do nienawiści rasowej. Koleś siedział nawet w pierdlu za morderstwo. Nie wiem jednak, czy argumentacja w stylu: „Widzicie, wszyscy tak robią!" pomoże Satanic Warmaster.

Reklama

Sama kapela wkurzała się za każdym razem, kiedy odwoływano jej występ. Teraz też grzmi na fejsie w wątkach poświęconych koncertowi w Glasgow. W zeszłym roku, gdy anulowano występ kapeli w Holandii, zespół wydał rozwlekłe oświadczenie, w którym oskarżył „bezczelnych i tchórzliwych" antyfaszystów o rozpętanie kampanii oszczerstw. Satanic Warmaster oznajmił również, że nie będzie „przepraszać za to, że jest kapelą blackmetalową", chociaż nikt go nawet o to nie prosił.

Kropką nad „i" ma być wykres słupkowy, który zespół zamieścił na swojej stronie. Przedstawia tematykę poruszaną w tekstach kapeli na przestrzeni ostatnich 15 lat. Jakimś trafem w wykresie brak słupków „Trzecia Rzesza" i „antysemityzm", mimo że oba wątki są obecne w przytoczonych przeze mnie fragmentach tekstów, a zespół często porusza te tematy w wywiadach. Może wykres uwzględnia wyłącznie dosłowne wzmianki, a może po prostu kłamie. Z pewnością nie kładzie kresu plotkom krążącym wokół kapeli podejrzewanej o związki ze sceną NSBM. Ja na przykład nigdy nie musiałem publikować wykresów słupkowych, żeby dowieść światu, że nie jestem rasistą. Inna sprawa, że nie pisałem kawałków o Hitlerze.

Od lewej: okultyzm, magia rytualna; wampiryzm, nieumarli; demony; śmierć; Szatan; zima, przyroda; pogaństwo. via

Agencja Gigs in Glasgow niechętnie przyznała, że twórczość Satanic Warmaster pojawia się też w innych, trudniejszych do przełknięcia formach:
– Naszym zdaniem większość tych oskarżeń jest absurdalna, choć nigdy nie zaprzeczaliśmy, że niektóre kawałki zespołu mogą budzić wątpliwości. Ale taka już jest natura black metalu. To gatunek, który wyrasta na kontrowersji – wyjaśniła agencja.

W tym tkwi sedno problemu: scena blackmetalowa karmi się wizerunkiem odszczepieńców, tekstami od czapy oraz obsesją przekraczania wszelkich granic dobrego smaku i przyzwoitości. Trudno jednak ustalić, gdzie przebiega granica między tym, co można tolerować, a tym, co należy bezwzględnie potępić. Witajcie w szarej strefie black metalu.

Mogę się założyć, że większość fanów kapeli nie ma skrajnie prawicowych poglądów. Jeśli wierzyć deklaracjom zespołu, Satanic Warmaster nie należy do kapel, które próbują się wypromować na taniej sensacji, jaką są nazistowskie brednie. No i czy można brać na poważnie treści podawane ze sceny przez frontmana, który każe nazywać siebie Szatańskim Despotycznym Wilkołakiem?

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że kontrowersyjny koncept artystyczny nie może posłużyć za usprawiedliwienie związków – choćby tylko pośrednich – z nurtem NSBM. Kapele takie jak Satanic Warmaster wspierają neovolkizm, przyczyniając się tym samym do szerzenia ideologii neonazistowskiej wraz z jej hasłami wyższości białej rasy, homofobią, antysemityzmem i całą plugawą resztą. To nie jest cool, szczególnie w Glasgow. Czy może kogoś dziwić, że w mieście, w którym udaremniono przemarsz skrajnie prawicowego ugrupowania Pegida przez centrum, ludzie nie kupują mowy nienawiści?