FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Jak nie być frajerem w te wakacje

Kilka prostych rad, jak sprawić, by te wakacje różniły się od wszystkich poprzednich

Miasta stopniowo rozgrzewają się do czerwoności. Asfalt jeszcze na szosach nie skwierczy, a na chodnikach nie zostają ślady podeszwy, ale słońce wkrótce przestanie brać jeńców. Nie ma co jęczeć. Trzeba się gotować. Pytanie, jak w upalne lato nie wdepnąć we frajerstwo? Jak sprawić by utrwalone na Insatgramie wycinki z wakacyjnej codzienności były powodem do dumy i magnesem na laski? Bo gdy robi się gorąco, wszyscy chcą jak najszybciej zrzucić ciuszki i dać się porwać w wir rozrywki. Łapać się kurczowo kilkudniowych znajomości i one night standów.

Reklama

Można, rzecz jasna, chlać na umór w podmiejskich kurortach pokroju Soczewki czy innej Patelni. Jednak gorzki smak klęski nie będzie towarzyszyć tylko tym, którzy lato przechodzą w Kubotach. Pieprzyć Kuboty. Pieprzyć croksy! Grać trzeba tak, by następnego dnia żałować, że się nie urodziło wczoraj. Go hard or go home boys.

Wpierw podstawy. Organizacja parkowego spędu, z gitarą i bongosami grającymi pierwsze skrzypce brzmi kusząco? Polskie miasta grzęzną jednak w ciężkich butach miejskiej straży, więc pić piwo w takich okolicznościach, to serwować sobie kosztowne udupienie. Można uderzyć na wyrwane spod kontroli porządkowych, nadrzeczne nabrzeże.

Rewitalizacja tych utraconych przed laty miejscówek daje szanse na zalanie się za rozsądną cenę. Kumpel może nawet wziąć gitarę, a drugi przenośnego grilla. Przaśna kiełbaska w miejskich tatarakach? Jasne, można tak się bawić. Osobiście jednak wolałbym na grzyby. Porządnie się ich nażreć i popływać w strumieniu kolorów. Doświadczyć uciesznych skutków nowych (chwilowych) neuro-połączeń. Mózg ma się po to, by badać.

Na drugą nóżkę moda. W czym się wozić by nie wyglądać jak niemota? Tu sprawa jest prosta. Mówiłem już o croksach i Kubotach. Śmiało możesz też zapomnieć o japonkach. To nie basen. Nie brudny brodzik. Stopa Ci się poci? Szkoda. Są szpraje i dziurawe skarpetki. Do tego sneakersy. Sandały zostaw na wycieczki z rodzicami.

Pamiętaj jeszcze o dwóch ważnych rzeczach, zdawać by się mogło oczywistych. Pierwsze – okulary przeciwsłoneczne (atrybut spoko typa) - chroniący przed byciem przyłapanym na mierzeniu świetnych dziewczyn. Lecz uwaga, działa tylko pod chmurką. W budynku znaczy tyle, że nażarłeś się za dwóch na rave party… dwie dekady temu.

Reklama

Druga kwestia rozbija się o szorty. O ile nie trafiłeś na zlot gothów do Bolkowa, gdzie czarne rurki (alternatywa dla skóry) to must have, spokojnie błyśnij łydką. Jesteś do przodu. A i jeszcze jedno. Nakrycia głowy zostaw łysiejącym, szczególnie tandetne rap-kapelusze.

Komunikacja miejska w upalne popołudnia to kraina owładnięta przez spocone ciała, lepkie koszulki i zatrute zmysły. Zresztą wszyscy doskonale to znamy. Skwar na dworze. Topi się podłoga, a sufit skrapla. Kto zdrów, niech zważa na słone krople ściekające z wąsów otyłych Januszów. Spoko, to nie pogarda. Wiadomo jak jest.

Pośpiech, praca i nim się człowiek obejrzy, to już się klei. Pewnie, można. Tylko po co? Pedałuj. Rower – klasa. Choćbyś musiał z piwnicy wydobyć BMX'a z pierwszej komunii. Nie każdy grzać musi na ostrym kole. Są miejskie, takie do wypożyczenia na kartę, czy żeton. Omijasz korki, w ryj Ci wieje aż miło, granda. Bierz ziomków i już macie gang na kółkach. Słabe? Stylowy niemiec albo holenderka i twoje na górze. Pozostaje kwestia kasku. Dla swojego bezpieczeństwa zakładaj z głową. Ja odpuszczam, co mi grozi? Wstrząs mózgu? Rozłupana czaszka? Gadanie. Śmigam bezpiecznym trotuarem. Mijanych przechodniów puszczam kantem krawężnika.

Dawaj na festiwal. Tylko odpuść Woodstock, jeden rok możesz. Jak chcesz błoto, goliznę i totalne szaleństwo, to jest duńskie Roskilde. Tam zgubisz się w tłumie i okryjesz hańbą. Idziemy dalej. Kolekcjonowanie powycieranych opasek z Openera, w klaserze z nadgarstka? Nie tędy droga. Line up porywa. To się nie krępuj, kolejki do kibla rok w rok tak samo długie. Wołać można głośno: Alternatywa! Jakiś Off Festiwal. Wolę Techno Żniwa. Partyzanckie techno w starym bunkrze. Pewnie poniemiecki. Tfu, popruski. Trzeba szukać w sieci, po znajomych, gdzie tylko.

Reklama

Oglądać naćpanych wykrętów tulących się do głośników sączących dźwięki wiertarki wśród obdrapanych ścian wiekowych? Magia. Widziałem — gwarantuję. Albo co tam. Gdzieś wyjechać. Wjebać się komuś na kanapę, couchsurfing po taniości. Może trafisz na swingersów albo jakąś perwersyjną parę. Teraz jeszcze póki jesteś młody i masz coś do zaproponowania. Bo w końcu lato i aż się prosi, by się do jakiejś laski dobrać. Zresztą, kiedy się nie prosi? Jednak gdy kuse kiecki kuszą, to aż świerzbi każda komórka ciała. Więc zagaduj. Tylko szarmancko i nic na siłę.

Piękniejszy nie będziesz, więc mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił. Miarkuj się jednak, bo od natręta do frajera ścieżka krótka jak spódniczka wypatrzonej panny. Jeśli zaś w głowie Ci przygoda godna twardziela-drwala to wsiadaj w wagon i nad Bajkał. By się mierzyć z rosyjską dziczą kolejową potrzebna będzie postura niedźwiedzia. To inny świat, ale w pociągu morze wódki do wypicia. Rajd stulecia. No i zdjęcia. Na deser dylemat. Która opcja: ciułaj, pracuj, czy za hajs matki baluj? Tu zależy, ile wiosen masz na karku i ile odwagi w gębie. Bo do laski możesz podbić nawet, jak rok spędziłeś na kanapie, wystarczy byś nadrobił wysokością swego ego. Jeśli jednak chcesz wrócić z pełnymi kieszeniami, a przy tym zobaczyć coś atrakcyjnego dla oka, to może złap sobie jakąś robotę. Winobranie? Jedziecie ekipą, dobrze zaopatrzeni koniecznie.

Trochę pracy, błota, przetrącony krzyż i nienawiść do namiotu, ale jest kasa i plener. Później Paryż, Bruksela lub Amsterdam i jazda znowu. Ludzie, muza, melanż. Jesteś trochę brudny, ale już ci kładą czerwony dywan. Wreszcie wersja na ciułanie, polecana szczególnie dla programistów, co kilka tysiów tulą miesiąc w miesiąc. Wtedy Meksyk. Taki surfing to nie dla nich. A jak ziomek robisz w gastro, to niech Ci uśmiech nie znika z pyska. Tipy w słoik. Parzy sierpień? Niech parzy. Tylko spróbuj się sparować.