FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Jak nie być złym Polakiem na wakacjach

Nie chcemy przecież zamienić naszego rajskiego wypadu w czyjeś piekło na ziemi. Prawda?

Zdjęcie znaleźliśmy w sieci, więc jest spora szansa, że ten pan jest dobry: Flickr/Krzysztof Szymański

Zbliża się okres urlopowo-wakacyjny. To świetny czas na odpoczynek i spędzenie czasu z rodziną, znajomymi i kilkoma pocztówkami — a te wysyłamy z coraz bardziej egzotycznych miejsc. Będąc tam, nie zapominajmy jednak o kilku ważnych kwestiach, w myśl zasady: „żyj i daj żyć". Nie chcemy przecież zamienić naszego rajskiego wypadu w czyjeś piekło na ziemi. Prawda?

Reklama

Dobrym turystą można zostać jeszcze przed opuszczeniem własnego mieszkania, już na etapie przygotowań. Jako że do dalekich wojaży coraz częściej wybieramy samoloty, często wiąże się to z narzuconymi przez linie lotnicze limitami wagi bagażu. Dobrze wziąć je pod uwagę, kiedy będziecie się pakować, bo podnoszenie głosu na celnika nie sprawia, że walizka staje się lżejsza.

Jeżeli weźmiemy sobie do serca instrukcje z karty pokładowej, bez trudu powinniśmy dotrzeć z punktu A do punktu B, bezpiecznie lądując w miejscu docelowym — chociaż klaskanie naprawdę można sobie śmiało podarować.

Po zameldowaniu się w hostelu, u couchsurfera, czy polu namiotowym jesteśmy gotowi do naszych podbojów i zwiedzania miasta — bardzo dobrze, a jeszcze lepiej, jeżeli jesteśmy zdeterminowani zobaczyć więcej niż sam basen w kurorcie.

Warto jednak nie tracić głowy, bo chociaż przepełnia nas radość, piwo i wakacyjna atmosfera, to nie jesteśmy sami i dookoła nas znajdują się inni ludzie — a niektórzy z nich właśnie pracują. Dlatego w godzinach szczytu może lepiej trzymać się poza centrum. Z całą pewnością uczyni to powroty środkami publicznego transportu nieco bardziej znośnymi — tak samo dla nas, jak i mieszkańców miasta, w którym się bawimy. Zwłaszcza w okresie letnim, kiedy to przewalają się nimi tony spoconej tłuszczy.

Jeżeli nocujemy u couchsurfera warto pamiętać, że on również może być osobą pracującą, więc ewentualne ranne powroty z całonocnej libacji powinno się wcześniej przedyskutować.

Reklama

Polish sausage. Zdjęcie: Flickr/Andrew Mager

To samo tyczy się kwestii relacji międzyludzkich — wszelkie przelotne romanse, choć brzmią kusząco, nie działają i powinno się ich unikać, by oszczędzić niezręcznych chwil obu stronom.

Skoro już ustaliliśmy, że nasz urlop nie będzie katorgą dla osób w naszym otoczeniu, możemy ze spokojnym sumieniem zacząć zastanawiać się co zrobić, by wynieść z niego jak najwięcej korzyści dla siebie.

Najlepiej się nie śpieszyć — powolne podróżowanie to cenna umiejętność, która pozwoli nam lepiej poznać odwiedzane miejsce. Coś nieosiągalnego w akompaniamencie popędzania przez znudzonego rezydenta w palmowym kurorcie.

Zdjęcie znaleźliśmy w sieci, więc jest spora szansa, że ten pan jest dobry. Zdjęcie: Flickr/Krzysztof Szymański

Jesteście ciekawi co zobaczyć? W tej kwestii najlepiej zaufać samemu sobie oraz własnemu instynktowi – powolne spacerowanie po mieście pozornie i bez celu zaprowadzi nas do miejsc wielokrotnie ciekawszych niż najlepsze przewodniki turystyczne.

Kto wybiera się do Nowego Jorku, by oglądać Statuę Wolności? Z całą pewnością całkiem spora rzesza ludzi. Może więc zamiast ścisku na niekomfortowym promie lepiej wybrać dużo bardziej emocjonującą opcję wojaży metrem – kierunek na Williamsburg.

Zresztą niekoniecznie trzeba wybierać się za dalekie oceany, by być dobrym Polakiem na wakacjach. Naszą ojczyznę również można odkrywać na wiele różnych sposobów. Przykład? Mocno zapomniane ostatnimi czasy Bieszczady, które zamiast gofrów i dyskotek oferują możliwość spędzenia czasu sam na sam ze sobą. Na samotnych górskich szczytach można oddać się ciszy, kontemplować siebie. A nawet jeżeli nie czujecie takiej potrzeby, to położona wzdłuż wąskiej dróżki knajpa i jej stali bywalcy dostarczą doznań ubogacających życie bardziej niż wszystkie budki z piwem na kołobrzeskim deptaku.

Zdjęcie znaleźliśmy w sieci, więc jest spora szansa, że ten pan jest dobry. Zdjęcie: Flickr/Krzysztof Szymański

Górskie szlaki, samotne plaże i zaułki nie stracą swego uroku, jeżeli nie ozdobimy ich paczkami papierosów, czy potłuczonymi butelkami wódki, walonej na szybko w wakacyjnej ekstazie i poczuciu, że możemy wszystko. Wtaczanie się do klubu po wcześniejszym wyjebaniu trzech win z koleżankami w hotelu? How about no.

Warto stosować się do tych kilku prostych reguł, bo poza ubogaceniem wartości dydaktycznych podróży, pomogą one również nie być złym Polakiem — może nawet nie tylko podczas krótkich wakacyjnych podróży.