FYI.

This story is over 5 years old.

18+

​Jak powiedzieć swojemu partnerowi, że uprawiasz seks za pieniądze?

Od pierwszych randek aż po długie i poważne związki – czy istnieje dobra chwila, by powiedzieć swojemu partnerowi, że uprawiasz seks za pieniądze?
Ilustracje Ella de Souza

Osiągnięcie idealnej równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym jest ciężkie, niezależnie od tego, w jakiej branży pracujesz. Jeśli jednak twoją branżą jest seks, zachowanie równowagi staje się tu jeszcze trudniejsze. Od pierwszych randek aż po długie i poważne związki – czy istnieje dobra chwila, by powiedzieć swojemu partnerowi, że uprawiasz seks za pieniądze?

Kiedy pracowałam jako tancerka erotyczna, kompletnie przestałam randkować. Uprawianie seksu z facetami każdego wieczora odarło mnie z intymności. Długo później, gdy rzuciłam tamtą pracę, poznałam gościa, który skupiał się niezwykle na fakcie, że gdy miałam osiemnaście lat, rozbierałam się za pieniądze. Albo był bardzo mną rozczarowany, albo dziwacznie go to podniecało.

Reklama

Ale jak to wygląda u ludzi, którzy uprawiają seks zawodowo? Porozmawiałam z pracownikami seksualnymi w różnym rozumieniu tego zwrotu i wypytałam ich o związki i randkowanie.

„Najlepszy związek stworzyłam z osobą z branży"

Odpowiedziami, jakie otrzymuję to „Tak, bo jesteś prostytutką" i „Nie, bo jesteś prostytutką". Nigdy nie chodzi o mnie jako osobę. I doskonale rozumiem tych, którzy nie mogliby tego znieść. Ale trafiają się też tacy, dla których jedynym powodem jest seksualna ciekawość. I jeśli to wszystkie powody, jakie masz, by się ze mną umówić – zapomnij!

Mój ostatni związek trwał dwa i pół miesiąca. Pytał mnie, jak minął mi dzień, a ja milczałam. To dlatego, że dzieliłam pewną część siebie z obcymi i nie chciałem, by mój facet myślał, że nie jestem z nim całą sobą. Problem w tym, że moja praca sprawia mi radochę i po prostu ją uwielbiam! Za każdym razem dochodzę, co jest zajebiste. Ale również sprawia, że nie jestem do końca otwarta, bo nie chcę, by mój facet był zazdrosny.

Najlepszy związek stworzyłam z osobą z branży. Było odlotowo. Czułam się przy nim komfortowo i mogliśmy rozmawiać o wszystkim. Pamiętam, jak kiedyś poszliśmy do restauracji i para siedząca przy sąsiednim stoliku rozmawiała o swoim dniu – propozycjach biznesowych, prezentacjach i tego typu rzeczach – więc zapytałam go, co dziś fajnego robił. „Fisting takiej jednej, a ty?" odpowiedział. „Jebałam kolesia sztucznym kutasem". Śmialiśmy się do rozpuku. Rozstaliśmy się, bo mam dzieci, a on jest nieco młodszy – kompletnie nie z powodu pracy.

Reklama

Sądzę, że pracownice seksualne bywają zbyt naiwne, szukając partnera, więc gdy już kogoś znajdują, dają z siebie zbyt wiele. To chyba dlatego zdecydowałam się pozostać singielką – dla mnie gra nie jest warta świeczki.

Charlotte Rose

„Kobiety, z którymi się spotykam, zakładają, że jestem seksualną maszyną nie do zdarcia"

Jestem pracownikiem seksualnym, który specjalizuje się w delikatnych fetyszach i rytuałach erotycznych. Kobiety, z którymi się spotykam, zakładają, że jestem seksualną maszyną nie do zdarcia, ale tak naprawdę, mam wrażliwą osobowość. Dziewczyna, z którą spotykałem się niedawno, sądziła, że kłamię, póki nie pokazałem jej swojej strony internetowej.

Jestem w poważnym związku, choć praktykuję poliamorię. Moja dziewczyna kiedyś się wkurzała, kiedy wypadały mi spotkania w ostatniej chwili, bo wciąż zmieniałem plany, ale teraz już tego unikam, by nie powodować niepotrzebnych sprzeczek.

Nie oszukuję ludzi, z którymi się spotykam, robię to wszystkim innym – sklepikarzom, taksówkarzom, ludziom poznanym przypadkiem w barach czy kawiarniach. Wszystkim, którzy pytają. Robię tak, by uniknąć nudnej rozmowy, którą prowadziłem milion razy; nie z powodu wstydu. Raczej nie stygmatyzuje się facetów pracujących w branży, to dotyka tylko kobiet. Ludzie mają wiele założeń, z jakimi wchodzą w związek z osobą, która pracuje w ten sposób. Spodziewają się chorób, prochów i braku poczucia własnej wartości. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to kompletnie oderwane od rzeczywistości.

Reklama

Seani Love

„Wpadł do mnie do pracy i w pijackim widzie się oświadczył"

Od kiedy skończyłam 21 lat, byłam tylko w dwóch związkach. Pierwszy z nich trwał, gdy zrobiłam sobie przerwę od pracy, ale mój partner i tak wkurzył się, gdy mu powiedziałam, czym się zajmowałam. Wypominał mi to w kłótniach, używając jako argumentu. Nie był też w stanie mi zaufać. Sprawdzał mój telefon i maila. Rozstaliśmy się, ponieważ chciał założyć rodzinę, a ja nie byłam na to gotowa.

Kiedy wróciłam do zawodu, nie chciałam już z nikim się wiązać. Jednak pewnego dnia umówiłam się z nowym klientem i nawet przypadł mi do gustu. Uroczy i zabawny gość. Był w moim wieku i czasem, po paru głębszych, wpadał do mnie do pracy. Kiedyś w pijackim widzie oświadczył mi się na oczach Rumunek, z którymi pracowałam i napizganego menedżera. W tamtym czasie uczyłam się jak być dominą, więc gdy zobaczył mój loch – zniknął na rok i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, jak bardzo był dla mnie ważny. Ostatecznie zadzwonił do mnie rok później. Spotkaliśmy się, poszliśmy na kolację i jesteśmy ze sobą już rok. Jednak gdy ludzie pytają, jak się poznaliśmy, sprzedaję im jakąś nudną historyjkę. Yvonne*, Londyn

„Kłamię przez pierwsze miesiące każdego związku"

Jestem pracowniczką seksualną na pełen etat. Nikomu nie mówię o tym od razu, więc kłamię przez pierwsze miesiące każdego związku. Nie znoszę wyjawiać tego nowym ludziom, bo osądzają mnie wyłącznie przez pryzmat pracy. Nie sądzę też, że osoby, z którymi umawiam się od miesiąca, zasługują na poznanie mnie z tak intymnej strony.

Mój obecny chłopak poznawał prawdę stopniowo, małymi kroczkami. Najpierw powiedziałam mu, że kiedyś się tym zajmowałam. Później, że nadal to robię i nie zamierzam przestać. Był zdruzgotany moim kłamstwem, więc wyniosłam się z domu na kilka dni. Potem gdy już oboje przepłakaliśmy i przemyśleliśmy swoje, doszedł do wniosku, że to w sumie nic nie zmienia. To tylko praca.

Reklama

Jaimie Drake

„Stwierdził, że robię to dla atencji"

Niemal każdy facet, z którym kiedykolwiek się spotykałem, kiepsko zareagował, dowiadując się, w jaki sposób zarabiam na życie. Często był to szok, po którym następowała szybka rewaluacja wszystkiego, co o mnie myśleli. Bywali tacy, którzy z miejsca pytali „Jaka była najobrzydliwsza rzecz, jaką zrobiłeś", jakby mnie zmuszano do czegoś niewyobrażalnego. Inni zdawali się znosić to nieźle tylko po to, by nigdy nie oddzwonić. Jeden gość, z którym się umawiałem wciąż zamartwiał się HIV-em i chorobami wenerycznym. To tylko sprawiło, że zrozumiałem, jak niewiele ludzie wiedzą o branży. Inny zaś stwierdził, że robię to dla atencji.


Nie tylko o seksie przeczytasz na naszym nowym fanpage'u VICE Polska


Kiedy mój związek stał się nieco bardziej poważny, zdecydowałem się zmienić tymczasowo pracę i zostałem kelnerem. Okazało się, że nie mogę mocniej zaangażować się emocjonalnie, jeśli nie akceptuje mojej pracy. Poszliśmy na kompromis. I chciałbym wierzyć, że w bardziej liberalnym i wyedukowanym świecie spotkałbym więcej facetów, którzy by mnie zaakceptowali.

Ben*

„Mój eks olewał mnie przez dwa dni"

Nie wiąże się z mężczyznami. Zbyt trudno mi kłamać, a żadnemu nie mogłabym powiedzieć prawdy. Kiedy mojemu byłemu powiedziałam, że zarabiałam w ten sposób w przeszłości, przez dwa dni zastanawiał się, czy w ogóle chce kontynuować dalszą relację. Zamartwiałam się, a on wypytywał, ilu klientów miałam i czy robiłam to, gdy już byliśmy parą. Byłam zła i zawstydzona.

Od tego czasu poszłam na parę randek i przeżyłam kilka przygód, ale nie umiem kłamać. Nienawidzę swojego podwójnego życia. Nie powiedziałam nawet przyjaciółkom, bo ocenią mnie tylko przez ten pryzmat.

Stacey*

*Imiona zostały zmienione.