Zanim zaczęłam oglądać męskie szafy, naiwnie myślałam, że ich zawartość nie może zadziwić – bo sama otaczam się abnegatami modowymi, którym ubranie służy głównie po to, aby nie chodzić nago. Mężczyzna stereotypowo kojarzy się z kimś, kto do ubioru nie przykłada większej wagi, może włożyć na siebie cokolwiek, a najlepiej, jeśli będzie to użyteczne i wygodne. A że kolor zmienił się dawno z białego na szaro-nieokreślony? Że ozdobę stanowi pozostałość plamy z keczupu? Pal licho. Jednak badania zwyczajów Polaków mówią co innego – mężczyźni kupują ubrań tyle samo, co kobiety, częściej niż one wybierają też markowe sklepy.
Reklama
Seksistowskie uprzedzenia nie mają zatem przełożenia na rzeczywistość – postanowiłam więc zajrzeć do szaf prawdziwych facetów z różnych środowisk, aby przekonać się, jakie skarby możemy znaleźć w ich zbiorach. Chciałam się dowiedzieć, co myślą o modzie, jak konstruują swój styl, czy posiadają sentyment do niektórych ciuchów.
Chociaż wielu mężczyzn nie chce o swoich ubraniach w ogóle opowiadać, to ci, którzy zgodzili się na rozmowę i zdjęcia, zupełnie obalili wizerunek odzieżowego nudziarza.
Razem z AXE sprawdzamy, kim są dzisiejsi faceci w rubryce VICE Guide to Guys
Chociaż wielu mężczyzn nie chce o swoich ubraniach w ogóle opowiadać, to ci, którzy zgodzili się na rozmowę i zdjęcia, zupełnie obalili wizerunek odzieżowego nudziarza.
Piotr, programista i analityk danych
Piotr pracuje w Mordorze, korporacyjnym centrum Warszawy, po wyprowadzce od żony jego nowe mieszkanie zawiera przede wszystkim szafę i lodówkę z samogonem z Podlasia.
– Mój największy skarb to kurtka motorowa. Motoru co prawda jeszcze nie mam, ale ten moment nadejdzie.
– Mój największy skarb to kurtka motorowa. Motoru co prawda jeszcze nie mam, ale ten moment nadejdzie.
Szafa jest ascetyczna, jeden garnitur na ważne biznesowe spotkania, szereg koszul, żelazko, płaszczyk w jodełkę („Doskonale leży na garniturze, nieśmiertelny styl i elegancja" – tłumaczy Piotr), pantofle ze skórzaną podeszwą – codziennie wypełniane prawidłami, by uniknąć odkształceń.
– Jestem hardkorowym wielbicielem Levisów, najstarszą parę, którą mam, dostałem jeszcze w podstawówce. Trochę połatane, ale dają radę.
– Jestem hardkorowym wielbicielem Levisów, najstarszą parę, którą mam, dostałem jeszcze w podstawówce. Trochę połatane, ale dają radę.
Dostając do rąk kolejny kieliszek samogonu, pytam o coś jeszcze ze znaczeniem sentymentalnym. Piotr bez zastanowienia wyciąga koszulkę z nadrukiem zespołu:
– Moja ukochana koszulka z koncertu The Stubs sprzed trzech lat, świetnie się trzyma! Zaledwie parę dziur pod pachami.
– Moja ukochana koszulka z koncertu The Stubs sprzed trzech lat, świetnie się trzyma! Zaledwie parę dziur pod pachami.
Reklama
Mam też moją ukochaną teczuszkę na laptopa i prowiant. Moja była żona pytała, czy nie jest aby pedalska, ale kazałem jej spierdalać.
– Nie wiem, czy przywiązuje wagę do mody, raczej ograniczam się do czerni i bieli. Ciuchy zwykle kupuję podróżując: mam taki zwyczaj, by w każdym mieście, w którym jestem, przejść się do lumpeksu. Jakoś wryło mi się to w sposób podróżowania.W pokoju Vlada stoi szafa z trzech drągów, krzak róży, biurko i jego piękna dziewczyna. Przyjechali z Kijowa mniej więcej rok temu.
Vladislav, pracuje w gastronomii i kręci filmy
– Nie mam wielu rzeczy, raczej unikam gromadzenia. Ale mam parę rzeczy ważnych np. okulary jak z filmu Urodzeni mordercy. Znalazłem je w lumpie rok temu i do tej pory zgromadziłem trzy paru podobnych.
Pytam o coś z historią, coś szczególnie ważnego.
– Mam to futro. Znalazłem je, idąc przez Warszawę z kolegami, leżało na ulicy, wszyscy brzydzili się je zabrać. Wiedziałem, że obok takiego futra nie można przejść obojętnie i teraz jest jedną z ważniejszych rzeczy w mojej szafie.
– Mam to futro. Znalazłem je, idąc przez Warszawę z kolegami, leżało na ulicy, wszyscy brzydzili się je zabrać. Wiedziałem, że obok takiego futra nie można przejść obojętnie i teraz jest jedną z ważniejszych rzeczy w mojej szafie.
Mazol, perkusista w zespole Oi! Brygada
– Przywiązuję ogromną wagę do ubrań, jeśli przyzwoicie się nie wystroję, z domu nie wyjdę.Mazol jest zbieraczem.– Wszystko się może przydać. Np. tu mam bandaż, który nosiłem, jak mi się żebra połamały.
Oglądamy pierwsze czerwone spodnie, naćwiekowane kamizelki, idiotyczne góralskie kapcie (demonstruje, jak sprawnie da się w nich strzelać hołubce z piwem w dłoni).
– Większość mojego dobytku ma znaczenie sentymentalne, bo utyłem i już się w te rzeczy nie mieszczę.
– Większość mojego dobytku ma znaczenie sentymentalne, bo utyłem i już się w te rzeczy nie mieszczę.
Reklama
Mam przyjemność oglądać jak mój bohater w szale przymierza to wszystko. Grzebie w szafie i wyciąga wielkie niebieskie kwadratowe buty. – To są buty do stepowania! – wyjaśnia, kiedy biorę je za zabytkowe obuwie narciarskie.Po godzinie oglądania podkoszulków zaczynamy szukać starej skóry Mazola, która zaginęła po przeprowadzce.
– Przecież to moja rodowita! Urodziłem się w niej!
– Przecież to moja rodowita! Urodziłem się w niej!
Odnaleziona po 20 minutach, starannie zawinięta w worek i karton na szczycie szafy. Wymięta i pamiętająca wszystko, przez właściciela skategoryzowana jako zabytek.
– Ta dziura to po tym, jak brat powiesił mnie na płocie.
– Ta dziura to po tym, jak brat powiesił mnie na płocie.
Jakub „Melon", współwłaściciel agencji PR
– Ciuchy przede wszystkim staram się dostawać w prezencie, rzadko cokolwiek kupuję. Z ukochanych rzeczy mam taką marynarkę z lumpeksu, znajoma namalowała mi na niej matkę boską. Generalnie gromadzę mnóstwo koszul w nadziei, że schudnę – ale to się nie dzieje. Nie chudnę. Zacząłem rozdawać ciuchy, oszukując ludzi, że w klacie nie pasują, a nie w brzuchu. Siebie też tak oszukuję.
– Większość moich codziennych ciuchów to nuda, specjalizuje się za to w kolekcjonowaniu przebrań – mówiąc to, Kuba otwiera kolejne szuflady i demonstruje kapelusz udający ślimaka (który stanowi nierozerwalny komplet z megafonem).– Mam też mnóstwo sukienek, peruk, strój teletubisia, parę pióropuszy, masek… O, tu strój banana, kolega przywiózł mi z Anglii, trochę ciśnie w jaja, ale prowadziłem w nim już jeden festiwal i tańczyłem Banana Song. Po więcej musimy iść do piwnicy!
Reklama
Schodzimy do podziemi a mój rozbawiony rozmówca spomiędzy składanych stołów i banerów wyciąga kolejne worki skarbów. Kuba przymierza maskę wilka i pióropusz, przez chwile rozważa demonstracje neonowych stringów Borata, ale to już zbyt wiele.
– Marzę, by do mojej kolekcji dołączył biały ornat. Może ktoś mi podaruje na święta. Ogólnie staram się wyglądać ładnie i schludnie – kiepsko mi to wychodzi, bo nie mam poczucia stylu za grosz.
Maciek, redaktor VICE
– Kiedyś nawet przeglądałem strony z męską stylówą, ale ostatecznie uznałem, że to wszystko można o kant dupy potłuc. Potem interesowała mnie moda lat 60., 70. – dlatego posiadam nadreprezentację kolorowych, psychodelicznych koszul.Maciek pokazuje mi zawartość półek ze skołtunionymi gaciami i skarpetami – zachwala nienaganny system przechowywania, który wyrobił sobie przez lata.
– Jedna z moich ulubionych rzeczy to koszula od mojej byłej dziewczyny, z naszytymi na ramionach rybami, wkładam ją na wyjątkowe okazje. Mam też wspaniałą kurtkę z panterką wewnątrz, moja matka kupiła ją na początku lat 90. w Berlinie.
– W ciagu ostatnich lat zmieniłem rozmiar z S na XL (torchę z konieczności, trochę z wyboru), więc większość rzeczy rozdaję. Nie mam jakichś szczególnych zwyczajów odzieżowych, choć zawsze kiedy jestem w Budapeszcie, jednym z moich ulubionych miast, kupuję koszule.
Życiowo nawet o modzie. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
– W ciagu ostatnich lat zmieniłem rozmiar z S na XL (torchę z konieczności, trochę z wyboru), więc większość rzeczy rozdaję. Nie mam jakichś szczególnych zwyczajów odzieżowych, choć zawsze kiedy jestem w Budapeszcie, jednym z moich ulubionych miast, kupuję koszule.
Mam też lisy, dużo lisów, służą raczej jako element wystroju wnętrza – ale dawno temu zdarzało mi się nosić jednego z nich jako kołnierz do płaszcza. Co ciekawe, nie budziło to większego zainteresowania na ulicy.Te lisy mają szklane oczy lub nie mają ich wcale.