FYI.

This story is over 5 years old.

Μodă

Krótka rozprawa o dziewczynach i kupie

Dziewczyny nie robią kupy, tylko truskaweczki, prawda? Prawda?

ZDJĘCIA: FELIX SWENSSON
STYLIZACJE: SARA BROLIN
TEKST: CAISA EDERYD

Tabu, którym osnuty jest temat korzystania z toalety, jest istnym fenomenem w purytańskim Zachodnim Świecie – szczególnie w kontekście płci pięknej. A ma to swoje negatywne konsekwencje: według naukowców, ponad 60 procent kobiet cierpi na problemy z żołądkiem, które wynikają głównie z oporów przed robieniem kupy. Jeśli doprowadzić do nasilenia niepokojących objawów, ostatecznie możemy wyhodować sobie raka odbytu. Żeby zwrócić uwagę na problem, zapytaliśmy kilka dziewczyn (i chłopaków) o ich przemyślenia na temat tabu wokół odwiedzin w toalecie.

Reklama

Sindy: Nie mam żadnego problem z rozmawianiem z moimi przyjaciółmi na temat kiblowych nawyków. Nie wyłączając mojego chłopaka. W sumie nie dalej jak dziś rano zdarzyło mi się robić kupę, podczas gdy mój facet leżał w łóżku naprzeciwko łazienki, więc doskonale zdawał sobie sprawę, że jestem w środku. Jedyny szczegół, który zawsze musi mi towarzyszyć w takich okolicznościach to odkręcona woda w kranie. Jeśli woda nie LECI, nie ma mowy. To taka moja mała przykrywka.

Amanda: Od słowa do słowa zauważyłam, że niespecjalnie mam problem z gadaniem o kupie. Załatwianie się poza domem już nie przychodzi mi jednak z taką łatwością. Sikać za to mogę wszędzie. Moja rada – rozkręć głośniki na maksa i puść muzykę jako rozpraszacz.

Sara: Mam dwa typy na najbardziej dziwaczne miejsce, w którym robiłam kupę. Jedno z nich to zarośla pomiędzy namiotami podczas jakiegoś festiwalu. Kandydat numer dwa – słup, to którego cumują łódki przy molo. Jak byłam mała to była moja ulubiona lokacja – łapałam się tego słupa i wystawiałam tyłek nad wodę. W towarzystwie mojej najlepszej przyjaciół, ale to było wieki temu. Raz zdarzyło mi się przysiąść na kolanach mojego faceta, kiedy to on załatwiał swoją sprawę. Chyba można powiedzieć, że jestem dość otwarta w tej kwestii.

Peter: Wydaje mi się, że dziewczyny raczej nie udają, że nigdy nie odwiedzają toalety, żeby załatwić „grubszą sprawę". Zauważyłem jednak, że przez pewien czas się powstrzymują, zanim nabiorą odwagi, żeby się przyznać. Robię dokładnie to samo, chociaż jest to dość głupie. Po prostu to zrób i koniec!

Reklama

Przeczytaj: Poznaliśmy kilka prawdziwych feminazistek

Amanda: Nie mam problemu z poruszaniem kiblowych tematów z moimi przyjaciółmi, ale z facetem poczekałabym do etapu, kiedy nasz związek byłby bardziej zacieśniony. W zasadzie, w ogóle nie bardzo mam cokolwiek do powiedzenia w tym temacie.

Ivo: Totalnie nie obrzydzają mnie dziewczyny, które srają. Gdyby zaszła taka potrzeba, mógłbym nawet podetrzeć komuś tyłek. Oczywiście niekoniecznie przy każdej nadarzającej się okazji, ale gdyby na przykład, miała połamane obie ręce, to czemu nie? Spotykałem się z kilkoma dziewczynami i zauważyłem, że nie wykazują potrzeby korzystania z toalety. Zdarzyło mi się powiedzieć jednej „Droga damo, nie ma nic złego w korzystaniu z toalety", a ona na to „Nie potrzebuję", albo zaczyna jakieś żarty, na czele z klasykiem: „Ładne dziewczyny nie korzystają z toalety". To trochę irytujące, że dziewczyny mają nas za idiotów, skłonnych uwierzyć, że tylko my potrzebujemy się wysrać.


Nie tylko o kupie. Polub nasz fanpage VICE Polska


Manna: Sram w tempie, w którym inni ludzie robią siku, więc wszyscy zawsze myślą, że to ktoś przede mną narobił smrodu. To jest taka nudna czynność! Nie wydaje mi się, żeby którykolwiek z chłopaków, z którymi się spotykałam, kiedykolwiek zauważył, żebym robiła kupę. Chyba mieli mnie za taką, co nigdy tego nie robi. Raz byłam z gościem, który miał problemy ze swoją defekacją. Dużo o tym gadaliśmy i wyszło na to, że to ja jestem tą normalną, w sytuacji gdzie on srał nieustająco, a ja wcale.

Reklama

Malin: Może i niekoniecznie czuję potrzebę rozprawiania na ten temat, ale nie mam obiekcji przed korzystaniem z publicznych toalet. Co prawda stresuję się, jeżeli za drzwiami ustawia się kolejka. Jak dla mnie wygódki na świeżym powietrzu są całkiem przytulne.

Nadia: Nie ma dla mnie nic dziwnego w korzystaniu z publicznych toalet. Obkładam tylko deskę papierem, jeśli załatwiam grubszą sprawę i zużywam mnóstwo mydła, kiedy myję ręce po. Nie jest to na pewno pierwsza rzecz, o której chcesz opowiadać na randce, ale mimo wszystko nie powinno to też ostatecznie zabić nastroju.

Beata: To okropne, że niekorzystanie z toalety może doprowadzić do tak poważnych konsekwencji zdrowotnych. Chociaż nie dziwią mnie te opory, biorąc pod uwagę nieustanne marudzenie, jak to nie mogą iść do kibla w szkole/pracy/u chłopaka. Ja po prostu instynktownie spuszczam wodę w tym samym czasie. I tyle.

Jennifer: Nie róbcie wokół tego wielkiego halo. O czym tu gadać? Wchodzisz, robisz swoje, wychodzisz.

Johan: Niby czemu miałby mnie obrzydzać temat chodzących do kibla dziewczyn? To nie powinno być tematem tabu i nie powinno na nic oddziaływać. Co nie zmienia faktu, że jednak nie srałbym przy mojej dziewczynie, chyba, że byłoby to absolutnie nieuniknione. Ale wolałbym tego nie robić. Dla przykrywki puszczam czasem głośno muzykę.
Johanna: Ja mogę korzystać z kibla wszędzie. Nie uważam, żeby było o czym rozprawiać. Dziewczyna musi zrobić to, co do niej należy.

Tłumaczenie: Ana Zalewska