Dopiero co utwierdzaliśmy was w przekonaniu, że to czysta prawda, że modelki nie jedzą. Te, które znamy, z uporem maniaka zapewniają, że jedzą wszystko. Albo przynajmniej, że generalnie JEDZĄ.Postanowiliśmy zgłębić temat i przekonać się, z czego składałby się posiłek, na który dziewczyny by nas zaprosiły. Jak wiadomo, Instagram stanowi wór bez dna, jeśli chodzi o odnajdowanie kulinarnych inspiracji, tak i konta modelek wypełnione są kuchennymi popisami w wykonaniu własnym i kupnym. Znajome modelki poprowadziły dla nas też małe dzienniczki spożywcze. Po przewertowaniu kilogramów zebranych zdjęć okazało się, że boginie wybiegów jedzą i często przy tej okazji realizują swoje zapędy artystyczne przy konstruowaniu smacznego obrazka, gotowego do sfotografowania, godnego okładki książki o haute cuisine. Czasami aż można pozazdrościć, że tylko zdjęciem zostaliśmy obdarowani, bez okazji do degustacji, szczególnie, że dziewczyny odwiedzają spory kawał świata, przy okazji mając szanse wbicia zębów w lokalne pyszności. Nie zawsze jednak wszystko zachęca do wspólnego biesiadowania. Odkryliśmy też wyjątkową słabość do koloru zielonego. W proszku, którypo dosypaniu do jogurtu czy shake'a, czy czego chcecie, magicznie przemienia je w godne tytułu superfood. I sprawia, że wyglądają jak porcja błota. Ale i bułka wjedzie, albo żarcie na wynos z jedynej otwartej jeszcze jadłodajni w okolicy domu, szczególnie po głodowaniu podczas 20-godzinnego dnia pracy, kiedy okazuje się, że w kuchni czeka tylko niedopita butelka wina. Cokolwiek by to nie było, chętnie zostaje uwiecznione na zdjęciu ( może właśnie dlatego, że to jednak aktywność rzadka i warto upamiętnić, że jednak się przytrafia ). Do wglądu dla was, żebyście mogli się przyjrzeć, co modelki sobie pichcą, albo czym pozwalają się karmić.
Reklama
OTO 20 OSÓB, KTÓRE CAŁUJĄ SIĘ PO RAZ PIERWSZY. I NIE SĄ AKTORAMIMEKSYKAŃSKIM METREM RZĄDZĄ GANGIMONGOLIA. CZĘŚĆ 1