Mój dziadek, skrajny prawicowiec

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Mój dziadek, skrajny prawicowiec

„Mój dziadek jest zgorzkniały i sfrustrowany. Sądzi, że całe życie dokładał się do systemu, który teraz nie może nawet zapewnić mu zasłużonej emerytury. Jednak rozbieżności w poglądach nie wpływają na naszą więź"

Starszych ludzi stereotypowo kojarzymy z mocno konserwatywnym światopoglądem. W Polsce mieliśmy protekcjonalne żarty o „moherowych beretach", w Wielkiej Brytanii to starsi wyborcy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej. Co zrobić, gdy odkryjesz, że twój dziadek popiera skrajną prawicę? Nasz kolega z VICE France postanowił zmierzyć się z pokoleniowym konfliktem.

Mój dziadek nazywa się Jean-Patrick, ale wszyscy mówią mu Jean-Pat. Mieszka w małej, liczącej 100 osób wiosce jakieś pół godziny od francuskiego Angers. Mimo że wciąż jeszcze pracuje, większość czasu wśród rolników i starszych ludzi. Obecna sytuacja społeczna i polityczna bardzo go niepokoi, głosuje więc na Front Narodowy Marine Le Pen – francuską partię prawicową. Zbyt prawicową, według niektórych. Nie zgadzam się z jego poglądami, ale rozumiem, skąd się wzięły.

Reklama

Pochodzi z dużej rodziny, ma pięciu braci i dwie siostry. Rzucił szkołę w wieku 16 lat, by zatrudnić się w fabryce i finansowo wspierać rodzinę. W wieku 21 lat wyprowadził się z domu i – razem z moją babcią – otworzył restaurację w Verdun.

Obecnie Jean-Pat ma 59 lat i zajmuje się przewożeniem mleka: nocami jeździ po wsiach furgonetką i zbiera mleko od okolicznych farmerów. Jest zmęczony życiem, ma za sobą poważną operację kolana. Choć bywał bezrobotny, nigdy nie zgłosił się po zasiłek. Uważa, że to wykorzystywanie systemu. Lubi wędkować i zajmować się ogrodem, a kiedyś przysiągł mi, że żałuje tylko jednej rzeczy: „Wolałbym dłużej zostać w szkole i nauczyć się pracy w drewnie. Mógłbym być stolarzem i robić szafki".

Nie rozmawiam z nim o polityce, choć znam jego poglądy. Głosuje na Front Narodowy, ponieważ boi się o swoją emeryturę. Niepokoją go ciągłe zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych, forsowane przez rząd. Chciałby mieć pewność, że za rok będzie mógł przestać pracować. „Co tydzień słyszę o kolejnych zmianach", skarżył mi się kiedyś. Jest zgorzkniały i sfrustrowany. Sądzi, że całe życie dokładał się do systemu, który teraz nie może nawet zapewnić mu zasłużonej emerytury.

Jednak rozbieżności w poglądach na życie i społeczeństwo nie wpływają na naszą więź. Wspólna miłość do fotografii bardzo nas zbliża. Pasja, którą dzielimy i poglądy, które nas różnią, są głównym powodem, dla którego uwieczniłem jego codzienność – bo to ona najwięcej mówi o tym, jakim jest człowiekiem. Dzięki temu też mogłem spędzić z nim trochę więcej czasu.

Reklama

Martina znajdziecie na jego stronie i na Twitterze.

Tłumaczenie: Stanisław Regulski