FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

O co chodzi w strajku okupacyjnym wegańskiej burgerowni?

„To jest naprawdę skandaliczna sytuacja, kiedy ludzie zakładają związek zawodowy, chcą przestrzegania ich elementarnych praw, a w zamian zostają wyrzuceni" – komentował Adrian Zandberg, który przyłączył się do strajku pracowników Krowarzyw

Chyba ostatnim miejscem, w którym można było spodziewać się protestu pracowniczego to takie, które oparło swój wizerunek na postulatach odpowiedzialnej konsumpcji. W wegańskiej burgerowni Krowarzywa (która ma lokale w Warszawie i Krakowie) pracownicy domagają się sprawiedliwego traktowania. Protest okupacyjny rozpoczął się dziś ok. godziny 11 w lokalu-matce na Hożej. Na stronie Inicjatywy Pracowniczej, która opublikowała postulaty protestujących, podano cztery powody protestu: zatrudnienia na umowach o pracę, stałej stawki godzinowej zamiast wynagrodzeń opartych na procencie od utargu, likwidacji monitoringu i uzgadniania z reprezentacją pracowników wszelkich decyzji wpływających na warunki pracy i poziom płac. Za kulisami protestu mówi się też o narastającym konflikcie z nowym managerem, który chciał – rzekomo bezpodstawnie – zwolnić pracownika, a zarazem dobrego kolegę załogi z długim stażem. Jednak najważniejszym postulatem wydaje się tutaj uznanie związku zawodowego.

Reklama

Rafał Rudnicki, członek Inicjatywy Pracowniczej, który przyszedł wesprzeć strajkujących, opowiedział mi o absurdzie związanym z zakładaniem związków zawodowych. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego zatrudnieni na każdym rodzaju umowy mogą założyć związek zawodowy, jednak prawo tylko chroni tych, którzy są zatrudnieni na umowie o pracę. Czyli prościej ujmując – gdy jesteś zatrudniony w oparciu o umowę o dzieło lub zleceniem możesz założyć związek, ale przez to, że jednocześnie nie dotyczy cię prawo pracy, zatrudniający może wyrzucić wraz z twoją inicjatywą. Właśnie tak, według Rafała, było tutaj. „Główną formą związków zawodowych w Polsce są komisje zakładowe – taka powstała tu wczoraj. No i pracodawca zareagował nerwowo, to znaczy wyrzucił wszystkich".

Pod lokalem pojawiła spora reprezentacja partii Razem, a wśród Adrian Zandberg. „Zdarzało mi się tu jadać, tym bardziej jestem zawiedzony, że właściciele nie rozumieją, że w Polsce konstytucja chroni prawo do zakładania związków zawodowych", mówi. „To jest naprawdę skandaliczna sytuacja, kiedy ludzie zakładają związek zawodowy, chcą przestrzegania ich elementarnych praw, a w zamian zostają wyrzuceni. Mamy w Polsce artykuł 12 Konstytucji, czas zacząć go przestrzegać. Bardzo ważna jest solidarność. Presja społeczna to szansa na to, żeby otrzeźwić pracodawcę oraz przypomnieć mu, że prawo obowiązuje także jego".

Co powoduje takie patologie? „Inspekcja Pracy jest niedofinansowania, nie ma ciągle możliwości administracyjnego ustalania stosunku pracy, nie ma uprawnień śledczych", mówi Zandberg. Kary za łamanie prawa pracy są śmiesznie niskie. To są podstawowe narzędzia potrzebne żeby patologie na rynku pracy likwidować. Ale same instytucje wszystkiego nie załatwią. Potrzebna jest społeczna mobilizacja. To my, klienci, musimy pokazywać, że po prostu nie ma przyzwolenia na takie praktyki, wspierać pracowników. To jest przynajmniej równie ważne, co zmiany w prawie".

Rozmowy między pracownikami a właścicielem Krowarzyw zawieszone są do jutra.