FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Oby moda na booty wideo nigdy nie przeminęła

Teledyski coraz bardziej przypominają wysokiej klasy filmy porno

Niech Bóg błogosławi modę na booty wideo. Tak jak każdy zdruzgotany fan muzyki popularnej miałem swoje momenty zwątpienia, jeśli chodzi o estetykę. Teledyski coraz bardziej przypominają wysokiej klasy filmy porno dla ludzi, którzy w rzeczywistości porno nie lubią. To te, których producenci wydają kupę kasy na nastrojową muzykę saksofonu i kamery RED. Wszystko po to, aby widz nie poczuł się zgorszony podczas jazdy na ręcznym. Moi drodzy, nie uda się wam nikogo omamić waszymi fantazyjnymi ustawieniami oświetlenia ani podróbkami markowych ciuchów. Mimo to są powody, dla których gatunek booty przetrwał dekady muzycznych zawirowań. Filmiki są świetne, a ludzie je uwielbiają. Oczywiście są bardziej istotne dla żeńskiej części muzycznych ikon, bo stanowią murowany sposób na podtrzymanie popularności bez względu na wiek.

Reklama

Wypuszczony ostatnio klip Jennifer Lopez Booty jest kolejnym kandydatem do nagrody w konkursie na najbardziej wulgarny teledysk 2014 roku. Okazało się, że komiczne ruchy, krzykliwa scenografia i słynne poczucie humoru Anacondy Nicki Minaj da się zastąpić sekwencją następujących szybko jeden po drugim ujęć tyłka. Wyszło na to, że można zrobić coś jeszcze bardziej wyuzdanego niż Anaconda.

Poza tym od 2005 roku to pierwszy raz, kiedy uważam Jennifer Lopez za seksowną, co jest nie lada wyzwaniem, jeśli chodzi o gwiazdę filmów takich jak Sposób na teściową i Powiedz tak. Ludzie mówią sporo o Booty (albo nie mówią, w zależności od tego, jak bardzo podoba im się daleko posunięty erotyzm teledysku). Wygląda na to, że Jennifer Lopez skasowała właśnie bilet na wycieczkę dla seniorów w przemyśle muzycznym. Dzięki gwiazdom takim jak J.Lo, które potrzebują zastrzyku wiecznej popularności, koncentrujące się na tyłkach filmiki stoją u progu kariery.

Zdaję sobie sprawę, że te teledyski mną manipulują. Pozwalają mi wierzyć, że oglądam coś, co tak naprawdę mnie irytuje ze względu na piosenkę, która w rzeczywistości ściśle odnosi się do seksu. W tym przypadku podstęp zadziałał. Podejrzewam, że gdybym odsłuchał piosenkę na własną rękę, skomentowałbym to ironicznie na Twitterze i zapomniałbym o tym (albo zapomniałbym przynajmniej, dopóki komentuję Where are They Now? - część programu I Love the 2010s na VH1 Classic). Utwór, który zainspirował teledysk, w zasadzie niczym się nie wyróżnia, to po prostu nowoczesny pop. Jednak po latach patrzenia na podejrzane filmiki i po prymie amerykańskiego Idola widok J.Lo, która wysmarowała sobie tyłek olejkiem tylko dla mojej przyjemności, jest dość szokujący. Reżyser Booty Hype Williams podniecał swoimi filmami, zanim mogłem prowadzić samochód, jednak od czasów jego świetności seksualność filmików mocno ewoluowała.

Reklama

W latach 90. XX wieku i na początku XXI wieku seksualne przedstawienia stanowiły raczej tło teledysków. Nikomu nieznane tancerki harowały i kręciły się, żeby zostać docenionymi zarówno przez gwiazdę, jak i przez publiczność (głównie jej męską część). Jednym z najbardziej znanych teledysków Hype'a Williamsa jest klip Big Pimpin Jaya Z, który wspólnie z teledyskiem Paula Huntera nakręconym dla Notoriousa B.I.G. Hypnotize zdefiniował klasyczny gatunek „rich black men on a boat". Na tym teledysku Jaya i duet UGK otaczają gorące laski, a wszystko to w egzotycznej scenerii. Dziewczyny tańczą pozostawione same sobie, podczas gdy faceci otwierają butelki, palą falliczne cygara i rozrzucają dookoła pieniądze. Ten szablonowy przykład hiphopowego teledysku popadł w niełaskę, odkąd wytwórnie zakazały wyrzucania w błoto 200 tys. dolarów na zabawę. Dzisiejsze teledyski opierają się na ponadludzkiej seksualności, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na wywalenie 100 tys. dolarów przez burtę jachtu, wysłanie ekipy filmowej do Trynidadu czy wysadzenie lamborghini.

W przypadku artystek z gatunku hip-hop i R&B ujęcie seksualności często wyglądało zupełnie inaczej niż w przypadku ich kolegów po fachu. Kolejnym teledyskiem Paula Huntera z tamtego okresu jest Honey Mariah Carey. Widać na nim Mariah skaczącą do basenu, wynurzającą się z oceanu czy wykonującą banalny, rutynowy taniec wewnątrz kolejnego jachtu. Jako że rzecz dzieje się na łodzi, w tle widać tancerzy w strojach marynarzy. Za kogo jeszcze mogliby się przebrać? Za Kozaków? Chińskich kolejarzy? Power Rangers? Hunter to także ten gość, który umieścił Missy Elliott w worku na śmieci w teledysku do The Rain (Supa Dupa Fly). To, co możemy teraz oglądać, to Nicki, J.Lo, Iggy i inne artystki, które zastąpiły grupy tancerek i przejęły ich rolę kręcenia tyłkiem. Tyle że nie ma już wokół nich gości palących cygara.

Reklama

Gatunek booty wideo to pewnego rodzaju zwycięstwo tancerek na całym świecie. Ich umiejętności i wyjątkowy talent sprawiły, że stały się nieodłączną częścią sukcesu gwiazd muzyki pop. Te teledyski to nie tylko sposób na wypromowanie piosenki, lecz także rodzaj ich własnej formy spektaklu. Nie jestem pewien, czy to w ogóle możliwe, ale gdyby ktoś usunął zmysłowość z Booty, widz mógłby jeszcze podziwiać nieskazitelną kondycję fizyczną Lopez. 45-latka nie powinna być już tak gibka. Poza oczywistym czynnikiem seksualnym, gatunek booty wideo pozwala gwiazdom umocnić swoją witalność. Mogą w ten sposób z dumą ogłosić: „Nie jestem jeszcze stara!".

To, co możemy oglądać w Booty, to geniusz pomysłowości i symbol tego, co można zrobić z ludzkim ciałem, jeśli pije się wodę, je ryżowe wafle, ćwiczy i sędziuje w talent show. Trener J.Lo powinien otrzymać jakąś nagrodę w stylu Osiągnięcie Całego Życia na następnym VMA albo przynajmniej dar uznania za pracę nad ciałem. Coś niewielkiego ‒ po prostu, żeby powiedzieć „dziękuję". Wszyscy wiemy, że Jennifer Lopez ma lepszą sylwetkę niż reszta świata, co stało się wymogiem numer jeden, jeśli jesteś kobietą i chcesz odnieść sukces w branży muzycznej. Dziewczyny, powodzenia w spełnianiu standardów!

Oczywiście, że nie powinno tak być. Ale niestety stało się. Jeśli jesteś piosenkarką, która przekroczyła czterdziestkę, rynek będzie stale próbował zrobić z ciebie miazgę i upchnąć cię w upokarzającym reality show o twoim upadku. Nie pozwoli ci więcej robić muzyki. Ostatni teledysk Mariah Carey pt. Honey (daleko mu do świetności) pojawił się tak samo szybko, jak zniknął. Dla widzów, którzy nigdy nie widzieli nawet kawałka nagiego ciała artystki, był jednak znaczący. Mariah siedzi tyłem na krześle zupełnie jak wyluzowana nauczycielka albo przez większość teledysku zakrywa się rękami. Czy nam się to podoba, czy nie, jest to abdykujący klimat w świecie muzyki pop, gdzie Miley Cyrus symuluje seks oralny w czasie występu. Mariah Carey jest tylko rok młodsza od Jennifer Lopez (ma 44 lata), ale nawet o krok nie przybliżyła się do tego, aby udowadniać swoją świetność w taki sposób jak J.Lo.

Reklama

Dla zabawy wygooglowałem Ashanti, piosenkarkę, która wypłynęła mniej więcej w tym samym czasie co J.Lo, z tym że jest od niej o 12 lat młodsza. Pierwsze wiadomości na jej temat pojawiły się na stronie BuzzFeed pod hasłem „Why You Should Still Care About Ashanti". Autor artykułu opisuje kulisy wczesnego sukcesu Ashanti - odejście z wytwórni Irv Gotti Murder Inc., jej związek z Nellym i powrót z albumem Braveheart. Na zdjęciach Ashanti wygląda na twórczo spełnioną i zdrową. Braveheart sprzedało się tylko w 28 tysiącach egzemplarzy na tydzień po premierze, co odbiło się zaledwie słabiutkim echem w postaci miejsca w pierwszej dziesiątce na liście Billboardu.

W lutym tego roku został wyemitowany klip I Got It z albumu Braveheart. Jest to jaskrawy powrót do przeszłości z przypadkowymi ujęciami odjechanych sportowych samochodów i ostrym rapującym twardzielem (substytut Ja Rule'a i Ricka Rossa), do tego Ashanti wyginająca się w seksownych i nieprzejednanych pozach. Roi się tam od symboli dobrobytu - szampan, lap dance, futra i złote łańcuchy. Chyba kupię to sobie na Gwiazdkę. W zasadzie mniej więcej do połowy teledysku jest to wersja HD Blackstreet wideo, kiedy to widzimy mężczyznę przywiązanego do krzesła, który być może jest odtwórcą Ja Rule'a. Ashanti wylewa mu na głowę butelkę drogiego likieru, po czym ochrzania go bez powodu.

Nie wątpię, że włożyła dużo wysiłku, żeby nakręcić ten teledysk, ale ostatnią rzeczą, którą pomyślałem, było: „Wow, Ashanti to gorąca sztuka". Oczywiście ma świetną figurę i wygląda fantastycznie, ale miałem wrażenie, że to wszystko jest zbyt pozowane. Nie jestem nawet w stanie dokładnie powiedzieć, co mi się nie podobało. Może powinienem zacząć od tego, że Ashanti nigdy nie była sexy. Jej urok ma polegać na byciu słodką dziewczynką w środku zalotów z typem spod ciemnej gwiazdy, a to nie jest naturalne. Jennifer Lopez miała więcej szczęścia, powracając w 2001 roku. Pomimo że I Got It pojawiło się jakieś pół roku przed Anacondą, nie sądzę, żeby ktokolwiek nazwał utwór Ashanti manifestem feministycznym. Nie zapisze się to nawet jakoś szczególnie w kulturze. Trzeba przyznać, że pomimo starań, aby sprostać wymaganiom nowej seksualności, Ashanti się zestarzała.

Przed wydaniem Booty Jennifer Lopez groziło takie samo niebezpieczeństwo jak Ashanti czy Mariah Carey. Jest jedyną spośród swoich rówieśniczek, która zostawiła widmo domu opieki z Kokonu w tyle. Beyoncé to potężna medialna potentatka. Justin Timberlake rozpoczął przyzwoitą karierę aktorską. Britney Spears to żywa figura woskowa, która zarabia miliony dolarów dzięki swoim występom w Vegas. Christina Aguilera była w popularnym talent show.

Jeśli chodzi o aktorstwo, nie spełniły się nadzieje J.Lo pokładane w Selenie czy Co z oczu, to z serca. Nie była też pełnoetatową gwiazdą muzyki pop, więc jej nowy projekt spotyka się często z pewnego rodzaju cichym zainteresowaniem. Wiemy jednak, co otrzymamy: nie będzie to nic spektakularnego, ale przykuwa naszą uwagę, ponieważ jej ostatni album A.K.A. sprzedał się w skromnym nakładzie 33 tys. egzemplarzy na tydzień po premierze. Amerykański Idol wydaje się być nudniejszy z każdym sezonem. Popularność Jennifer Lopez coraz bardziej przecieka jej przez palce, więc artystka zrobiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić przygasająca gwiazda - nakręciła booty wideo. Mocno pornograficzne booty wideo z Iggy Azaleą, emanujące lesbijską rozkoszą.