Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Ruby, Jennie i pozostała część paczki spędzają czas, paląc i gadając o bzdurach. W tym wszystkim widać jednak nieszczerość i pozerstwo. Dziewczyny są młode i naiwne, ale twierdzą, że posiadły wszelką wiedzę w zakresie stosunków damsko-męskich. Wydaje im się, że znają różnicę między seksem, kochaniem się i pieprzeniem się. Na co dzień też tak rozmawiałaś ze swoimi znajomymi? Poruszaliście temat seksu?Nie uprawiałam seksu aż do 20. roku życia, więc te wszystkie filmowe rozmowy były dla mnie oderwane od rzeczywistości. Dorastałam jednak wśród dziewczyn, które w wieku 13 czy 14 lat uprawiały seks ze swoimi chłopakami, głównie dilerami. Nie zabezpieczały się, bo ich partnerzy woleli robić to na dziko. Twierdzili, że tak jest im przyjemniej. Obserwowałam te dziewczyny i ich zachowanie. „Zamykasz się w błędnym kole przemocy i ubóstwa, w którym dorastałaś i od którego, teoretycznie, chciałabyś się trzymać się z daleka". Rzeczywistość była wtedy naprawdę interesująca. Mijały wakacje, a te 13-14-latki przestały oglądać telewizję i zbierać naklejki. Ich głównym hobby były teraz rozmowy o seksie, który uprawiały. Stosunek nie stanowił w tym wszystkim ich głównego celu. To był swego rodzaju efekt uboczny szybkiego dojrzewania. Ja, na swoje szczęście, bardzo powoli rozwijałam się w tych sprawach. Te dziewczyny fizycznie już dojrzały, miały normalne, pełne cycki. Gdy szły ulicą, wyglądały poważnie. Nie miało znaczenia, że mentalnie wciąż pozostawały dziećmi. Mężczyźni traktowali je jak dorosłe kobiety, a one próbowały jedynie dostosować się do narzuconej im roli.
Reklama
Reklama