Od zawsze wiadomo, że drzemka w pracy podnosi wydajność, a w krajach cywilizowanych jest ona wręcz promowana przez pracodawców. Biura będące najbardziej na czasie wyposażane są w specjalne kapsuły do spania.Niestety, nasi rodzimi pracodawcy nie dojrzeli do zachęcania swoich pracowników do wypoczynku. Ubolewamy ucinając sobie drzemkę w kącie.By nasza teza nie była tylko wizją niewyspanego umysłu, poprzemy ją faktami. W 2002 roku naukowcy z Harvardu opublikowali w magazynie „Nature Neuroscience” wyniki, z których wynika że przełożeni powinni, podkreślam POWINNI, zadbać by ich podopieczni mogli uciąć sobie drzemkę w pracy. Dlaczego? Bo drzemka wyostrza przytępione zmęczeniem zmysły i sprawia, że znów jesteśmy wystarczająco wydajni.W eksperymencie wzięło udział trzydziestu studentów, u których co trzy godziny sprawdzano spostrzegawczość i refleks. Dzięki temu wyciągnęli wnioski, że godzina snu między 14:00 a 16:00 sprawia, że mózg jest wypoczęty i zdolny do bardziej wydajnej pracy.Dlaczego, skoro tak bardzo pragniemy gonić amerykański sen, nie wdrożymy w Polsce tzw. nap time?Inną ciekawostką jest to, że drzemka w ciągu dnia w znaczący sposób obniża ryzyko śmiertelnego ataku serca, przede wszystkim u mężczyzn.Zobacz też:KAC NEWS VOL.04Żryj szczawŚroda dzień loda
Reklama