FYI.

This story is over 5 years old.

Życie jest eXtra

Wujek z Ameryki kradnie szoł

Obama już pojechał, porzućmy pistolety i zabawę w wojnę. Chodźmy tańczyć i się całować. Polska jest ekstra

Zdjęcie: flickr.com/katemonkey

Dziś nasze wielkie święto. Polska powinna cieszyć się nim jak nigdy, tańczyć na stołach i pić szampana. Niestety, zamiast zagrać główna rolę na własnej imprezie, zaprosiliśmy wujka z Ameryki; nie musiał nawet kraść show, bo cała uwaga została mu pokornie oddana. W końcu to TEN wujek. Bogaty, silniejszy od innych wujków, interesuje się bronią i ma jej sporo, lubi opowiadać o prawach człowieka, choć łamie je tak samo chętnie jak ci mniej sympatyczni wujkowie. Myślałem, że Trzecia Rzeczpospolita jest już dorosłą, dwudziestopięcioletnią dziewczyną. NIestety obchody urodzin znów wyglądały jak pierwsza komunia święta. Zawstydzające.

Reklama

Zacznijmy może od prezentu. Wujek chyba raczy żartować. Dostaliśmy miliard dolarów. Wow, świetnie to wygląda na okładkach gazet i brzmi podczas przemówień. Tylko gdy przyjrzeć się liczbom z bliska, okazuje się, że to obraźliwy prezent. Ameryka więcej zarabia w godzinę. To tak jakby Wasz ukochany wujek, który dostaje dwanaście koła miesięcznie, dał Ci czekoladę na Twoje ćwierćwiecze i jeszcze szepnął cicho "podziel się nią ze swym słowiańskim rodzeństwem". Nie dość, że kasa jest żenująca (sami wydamy na armię w tym roku dziesięć razy tyle) to jeszcze trzeba będzie obdzielić nią inne postkomunistyczne kraje. A my na kolanach, wzruszeni. Z Obamą przyjechali oczywiście także lobbyści, przypilnować by ta kwota, a także pieniądze z polskich podatków, zostały wydane w zakładach zbrojeniowych w USA. Żenada. "Proszę, proszę Państwa zauważyć, jaki wspaniały charakter ma ta wizyta. Prezydent Obama złożył prezydentowi Komorowskiemu życzenia urodzinowe i zapytał go o wąsy." Powiedziała wczoraj jedna z "prezenterek" telewizyjnych prawie dochodząc na wizji. Taki wspaniały ten nasz Obama. A gdzie zniesienie wiz, pseudoprzyjaciele? A miejsca na uniwersytetach dla tysięcy polskich naukowców? Innowacje technologiczne na europejską wyłączność, skorośmy tak blisko? Na wystarczą zapewnienia o przyjaźni i prezenty o wartości czekolady, do podziału. Come on!

Owszem, Barak prywatny wzbudza moją sympatię. Gra w kosza, jara zioło, kocha córki, zgrabnie przemawia (choć - wbrew temu co próbują sugerować niektórzy dziennikarze - nie on pisze te przemówienia). Jednak zawodowo kieruje okropnym Państwem, które uczyniło najwięcej zła na świecie po drugiej wojnie światowej. Podczas swego pierwszego przemówienia, Obama i Komorowski zostali ustawieni na tle samolotów F16, nawet radziecka propaganda byłaby subtelniejsza. W tym anturażu amerykański prezydent mówi, że "skończyła się polityka stref wpływów". Przepraszam, że co? Przecież właśnie rozmawiacie o rozmieszczeniu tarczy antyrakietowej w Polsce. My na ochotnika zgłaszamy się, by realizować trudne i ryzykowne interesy amerykańskie i antagonizować się wobec Rosji z pomocą Ameryki, która zdążyła już kiedyś nas sprzedać. Czy nie lepiej budować silną armię europejską? Stawiać warunki godne partnera, zamiast występować w roli nieletniego siostrzeńca, który w podskokach i z żenującym uniżeniem przyjmuje tanie prezenty?

Reklama

Konflikt ukraiński to świetna okazja, by wielkie kwoty z naszych zbyt wysokich podatków przeznaczyć na zbrojenia. Na koniec kadencji, partia rządząca będzie mogła ogłosić kilka tajnych kontraktów, w których w niewyjaśnionych okolicznościach olbrzymie pieniądze pójdą w dużej części do amerykańskich firm. Ewentualne malwersacje w tego typu transakcjach są bardzo trudne do udowodnienia. Bójmy się więc i zgadzajmy na wszystko. Groźny Putin, dobry Putin. Szkoda, że zajmujemy się tym w urodziny. Wujek wysyła nas na obóz z przysposobienia obronnego dając marne kieszonkowe, a ja bym wolał coś ciekawszego. Ameryka na stulecie swojej deklaracji niepodległości dostała od Francji Statuę Wolności. Czemu amerykański prezydent nie podaruje nam czegoś ładnego. Może nie Pałac Kultury, ale na przykład Muzeum Sztuki Nowoczesnej, albo jakiś najnowocześniejszy szpital w Europie.

Szkoda, że ta rocznica wielkiego zwycięstwa polskiej pokojowej rewolucji, została przykryta militarystyczną demagogią. Jest co świętować. Nasz wesoły, słowiański Che Guevara - Lech Wałęsa poprowadził Solidarność do wielkiego zwycięstwa. 4 czerwca 1989 odbyły się wybory, w których frekwencja wynosiła 84% (dla porównania w ostatnich wyborach 24%). Mało osób pamięta jak wcześniej było w Polsce źle. Nawet Ci, co wtedy byli dorośli często zapominają, jaki to był hardcore na szaro. Ludzie nie podróżowali, milicja biła bez powodu, w radiu nie można było grać Manaamu, w sklepach był ocet i musztarda, a jeansy kupowało się w Peweksie. Polska wersja demokracji ludowej był opresyjna i okropna. Lepiej żyje się dziś na Białorusi niż wtedy nad Wisłą. Niestety nie pamiętamy już tego, nie chcemy pamiętać. Wolimy koloryzować wspomnienia o wczasach pracowniczych i równości ekonomicznej. Dziś ludzie są wkurwieni, że muszą zapierdalać, a i tak mają pięć razy gorzej od sąsiada. Nie ważne, że mają dwadzieścia razy lepiej niż kiedyś, ale rozwarstwienie społeczne wkurza jak mało co. Czemu tak się stało? Wyruchali nas Amerykanie i dzieci szkoły chicagowskiej, z Leszkiem Balcerowiczem na czele. Nie ma tu miejsca na szerokie wywody, ale wybór drogi neoliberalnego kapitalizmu był dla społeczeństwa wyniszczający (zainteresowanych szczegółami operacji odsyłam do "Doktryny Szoku" Naomi Klein). Zbudowaliśmy gospodarkę opartą na wyzysku, chciwości i społecznym darwinizmie. Szkoda, że nie zaprosiliśmy na szkolenia kolegów z Finlandii, być może teraz nie byłoby tu takich konfliktów i podziałów społecznych.

Reklama

Udało się osiągnąć bardzo wiele i z tego trzeba się cieszyć. Żyjemy w niebie, w porównaniu z tym, gdzie mieszkaliśmy w 1984 roku. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do obalenia tak zwanego komunizmu. Uważam, że świat powinien wiedzieć, że wszystko zaczęło się tu, a nie w Berlinie. Fakt, że obyło się bez wojny domowej czy konfliktu zbrojnego z ZSRR to ogromne zwycięstwo humanizmu. Jednak jest ciągle dużo do poprawy. Już czas, by na scenie politycznej pojawiła się partia odklejona od postkomunistycznych resentymentów. Nowoczesna, lewicowa, liberalna społecznie, która wprowadzi nasz kraj w dorosłość. Powstańmy z kolan, nie po to, by prężyć się i antagonizować, ale by dbać o własne interesy i znaczyć coś w Europie. Mamy genialną kulturę, wspaniałych artystów, mądrych naukowców, pracowitych przedsiębiorców, piękną przyrodę, morza, jeziora, góry. Jesteśmy ekstra. Musimy o tym zawsze pamiętać. Świętujmy dziś wszyscy ten wielki dzień. Wujek już pojechał, porzućmy pistolety i zabawę w wojnę. Chodźmy tańczyć i się całować. Polska jest ekstra.

Bartek Żurowski

follow me: https://www.facebook.com/bartek.zurowski

EN VOGUE

NOCNY KURS

POZNAJCIE SKAZAŃCA, KTÓRY SAM WYMIERZA SPRAWIEDLIWOŚĆ W WIĘZIENIU