FYI.

This story is over 5 years old.

rozmowa

Zapytaliśmy tatuatorów o ich najbardziej żenujące i wstydliwe sytuacje podczas dziarania

„Kiedyś przyszły do mnie dwie dziewczyny i chciały, żebym wytatuował im znaczek Louis Vuitton. To chyba było coś, co najbardziej poraziło mój umysł”

Pod koniec marca wybrałem się do stolicy Wielkopolski na Poznań Tattoo Konwent. Wbijając na hale, gdzie odbywała się impreza, byłem pod wrażeniem ogromu przestrzeni i stoisk. Za główny quest postawiłem sobie wyciągnięcie od tatuatorów najbardziej żenujących i wstydliwych epizodów z ich pracy. Założenie było takie, że respondenci odpowiadają anonimowo. Miało mi to zapewnić dostęp do ich najbardziej pojechanych historii. Odpowiadających na moje pytania postanowiłem opisywać kluczem ich stylówy. Na początek podbiłem do koleżki wyglądającego trochę jak wokalista Suicidal Tendencies.

Reklama

VICE: Dziwna, najbardziej pogrzana lub wstydliwa sytuacja związana z twoją pracą w branży tatuatorskiej?
Odezwał się do mnie jakiś starszy facet w sprawie tatuażu intymnego. Miałem wrażenie, że to jakiś znajomy go nasłał dla jaj. Byłem pewien, że to żart i dlatego się wkręciłem i odpowiedziałem „Jasne, dawaj, robimy to!". Po dwóch tygodniach okazało się, że to nie żart i facet na poważnie tego chce. Musiałem to wszystko odkręcać (śmiech).
To było dla ciebie za dużo, przerosło cię?
Nie czuję się na siłach, żeby tatuować intymnie chłopaków, ale widziałem takie prace. Simon Erl robi zajebiste rzeczy. Może trzeba być podwójnej orientacji. Trudno powiedzieć.
Ok, dzięki wielkie.

Kolejnym tatuatorem, którego wziąłem na spytki, był typ łudząco podobny do tego chudego kolesia z Dilated People. Stylówa na rapie z LA albo NY.

VICE: Coś najbardziej pojebanego, wstydliwego czy żenującego podczas twojej kariery tatuatora?
Kiedyś przyszły do mnie dwie dziewczyny i chciały, żebym wytatuował im znaczek Louis Vuitton. To chyba było coś, co najbardziej poraziło mój umysł.
Ok, dzięki.

Mijałem kilka razy pewną dziewczynę w czarnym tanktopie i chciałem nawinąć, ale ciągle była zajęta tatuowaniem. Robiła dosyć grubą pracę. Po kilku godzinach spędzonych na feście, udało mi się zagaić.

VICE: Najdziwniejsza, żenująca lub wstydliwa sytuacja, jaka przydarzyła ci się podczas pracy?
Bardzo często zaskakują nas pomysły klientów. Na przykład jeden klient chciał sobie wytatuować rotę Marii Konopnickiej na ręce. Dziwią nas trochę tatuaże o tematyce religijnej. Jedna dziewczyna chciała cytat z Jana Pawła II z podpisem.
Ok, dzięki.

Reklama

Tylko ważne rzeczy. Polub fanpage VICE Polska

Kolejnym strzałem poleciała parka szwendająca się po przestrzeni tego tatuatorskiego expo. Przyciąłem, że wcześniej obydwoje tatuowali. Kolo miał stylówę na typów z Sons of Anarchy. Trochę na rapie, a trochę jak biker. Dziewczyna też nosiła się jak laska jarająca się chopperami.

VICE: Najdziwniejsze, najbardziej wstydliwe lub żenujące sytuacje, które wydarzyły się wam podczas pracy?
Chłopak: Laska robiła sobie u nas mały napis na palcu. Akurat wszyscy wyszli z pomieszczenia gdzie było dziarane, a ona poprosiła o wodę. Nagle słyszymy huk. Laska zemdlała. Miała małe przecięcie pod okiem. Po chwili zrobiło się jej limo na pół twarzy. Wezwaliśmy taksówkę, bo się źle czuła. Miała jakiś wylew wewnętrzny, nie było upływu krwi. Odezwała się po dwóch miesiącach i powiedziała, że praktycznie przez ten czas miała siną twarz. Ona pracowała jako modelka. Dziara, która była robiona przez niecałe dziesięć minut, uziemiła ją na dwa miesiące. Był też kolo, który zemdlał po tym, jak zobaczył wzór na kalce. Nie wytrzymał ciśnienia.

Nieźle.
Dziewczyna: Dziarałam jednemu kolesiowi przedramię. Gdzieś w połowie poprosił mnie o zrobienie przerwy. Wyszedł do sklepu, który był obok studia. Czekałam na niego godzinę zastanawiając się, co się z nim stało, po czym przyszedł i powiedział, że musiał się przespacerować i przemyśleć sprawę. Dokończyliśmy dziarę i był potem bardzo zadowolony. Druga sytuacja była taka, że dziewczyna robiła sobie tatuaż na łopatce. Wiadomo, do tego nie trzeba się jakoś bardzo rozbierać, a ona zdjęła bluzkę i stanik i siedziała z cyckami na wierzchu. Wszyscy skonsternowani, a ona mówi, że jak nam przeszkadza to może się ubrać. Chłopaki od razu powiedzieli, że nie ma problemu, no więc siedziała tak dalej, a wszyscy zerkali pokątnie. Bardzo wyzwolona dziewczyna.

Reklama

Utkwiło wam w pamięci coś jeszcze?
Dziewczyna: Przyszła kiedyś pani dosyć obfitych kształtów. Chciała sobie zrobić małego skorpiona na brzuchu. Odbiliśmy tego skorpiona na leżąco, bo inaczej się nie dało. Pani poszła zobaczyć wzór przed lustrem, ale tatuaż znikł między fałdami. Chłopcy zaczęli śmiać się pokątnie, że specjalnie wybrała takie miejsce, żeby ukryć tatuaż. Czasem ludzie nie mają świadomości swojego ciała. Upierają się na pewnych miejscach. Wzory się deformują, chowają. Mówisz klientowi, że to będzie źle wyglądało, a klient się upiera. Stajesz przed słabym wyborem. Robisz taką dziarę pomimo tego, że będzie źle wyglądać, bo jesteś rzemieślnikiem albo rezygnujesz, bo nie chcesz się tego podejmować. Druga sprawa, że ludzie przychodzą po melanżu. Szczególnie panowie.

Panie bardziej o siebie dbają?
Zdecydowanie tak, ale panowie czasem zapominają o prysznicu. Tatuowanie to dosyć intymna sfera. Podczas tatuowania człowiek się spina i te zapachy się wydzielają. Na stopach na przykład, szczególnie latem. To jest masakra. Dobrze, że mamy w studiu te wszystkie alkohole i możemy wszystko odkazić, ale czasem jest niezła lipa. Nie powiesz przecież nikomu, że stopa mu śmierdzi i nie zrobisz mu dziary. Różne rzeczy się przytrafiają, jak to podczas pracy z ludźmi (śmiech).

Dzięki wielkie.

Szwendałem się w poszukiwaniu kogoś, kto mógł mieć jakieś kolejne historie. Nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy natrafiłem na typa, który wyglądał jak Lord Fitztroy (nemezis Bishopa z X-menów), wiedziałem, że będzie miał coś grubego do opowiedzenia.

Reklama

VICE: Cześć, najbardziej wstydliwa lub żenująca sytuacja, która miała miejsce podczas twojej kariery tatuatorskiej?
Nie wiem, czy mogę o tym mówić.

Możesz, dajesz!
No dobra. Była taka laska, która straciła przytomność i się cała obsikała. To był największy hardcore. Mogła chociaż powiedzieć, że chce iść do domu się przebrać.

Chcesz powiedzieć, że kontynuowaliście dziaranie?
Tak i do tego jeszcze paliła głupa, że wszystko jest ok. Mi natomiast było głupio powiedzieć „sorry stara, ale narobiłaś w portki". Tak bywa. Mojemu koledze się z kolei koleżka zesrał. Tego typu rzeczy się zdarzają, ale nie rozumiem takich sytuacji, że ktoś to próbuje zakamuflować. Wiesz, widzisz plamę, daj spokój.

Poza tym głupie miejsca u ludzi. Ludzie powinni umieć ocenić swój wygląd i swoje gabaryty. Jeżeli ktoś chce zrobić tatuaż w miejscu, które bardziej przypomina galaretę niż ludzką skórę. Ludzie chudzi nie robią pewnych rzeczy, ludzie grubi też pewnych rzeczy nie powinni robić. W momencie, kiedy ktoś chce wcisnąć tatuaż w miejsce, w którym nie da się tego zrobić i strzela focha to też jest ciężka sprawa. No nie powiesz komuś „jesteś, kurwa tłusty jak świnia i nie da się tego zrobić".