Juniore
ABC spotkań z klientem
Znam ludzi, którzy zrezygnowali z pracy w reklamie po tym, jak w realu zobaczyli i posłuchali osoby, dla której pracują. Bieszczady mają ograniczoną pojemność, a z ostatnich badań wynika, że na daną chwilę przypada tam 23 ex-pracowników branży...
Z pamiętnika napiętego grafika - vol.04
Kręciliśmy kiedyś reklamę w Indiach. Trzeba było tam pojechać, żeby nakręcić widoczki trzeciego świata oraz trochę małp na ulicach, jak gdyby przed meczem Legii w Warszawie było ich mało.
Abecadło marketingowe
Social media - dwa magiczne słowa, które cała branża niesie na sztandarach od lat i dzięki którym wciska klientom bzdury o rewolucji w marketingu. W rzeczywistości oznacza założenie konta na Facebooku, wpisywanie statusów: “Dzień dobry, czy piliście...
Z pamiętnika napiętego grafika - vol.03
Nasz dyrektor finansowy jest obleśnym typem śliniącym się na panienki. Zatrudnia młode laski, najchętniej jako stażystki, po czym robi wszystko, żeby panienki te wylądowały u niego w łóżku.
Bestiariusz branżowy vol. 03 - klienci
Dopiero kiedy orientujesz się, że jest szósta nad ranem, a ty pracujesz od 24 godzin bez posiłku, banan znika z twojej papierowej twarzy i widzisz, jak po raz kolejny Nazir cię elegancko posiadł.
Z pamiętnika napiętego grafika - vol.02
Pewien znany reżyser filmów reklamowych, który jeździł czarną carrerą i dmuchał junior-artkę od nas z kreacji, powiedział kiedyś przy jakimś drinku, że jogurtu to on w życiu do ust nie weźmie, tak się brzydzi. My, że dlaczego?
Bestiariusz Branżowy vol.01
Od dawna nie zrobił nic, co nadawałby się do portfolio, więc zapycha je pseudoartystycznymi zdjęciami robionymi na wakacjach.
Przerwa na reklamę
Nasz kreatywny jest jebnięty. Przysięgam, zawsze to podejrzewałem, ale teraz jestem tego pewny. Skręcił sobie nogę na squashu i zamiast siedzieć jak NFZ przykazał w domu, przyłazi do pracy i mendzi. Kupił sobie laskę, taką klasyczną, ładną laskę ze...
Upodlonko z upokorzonkiem
Ogólnie przyjęte jest, że jak odlewasz się do zlewu podczas mycia zębów, bo nie chce ci się przenieść do kibla, to jesteś „lekko pojebany”. Raczej w normie. Przecież nie zrobiłeś kupy. To byłoby chore!