Kogo dziś obchodzi Miś Uszatek?

Nigdy nie przepadałem za Uszatkiem, ale przynajmniej nie był Colargolem. Chociaż obie produkcje powstały w łódzkiej wytwórni Se-ma-for, ten pierwszy zawsze wydawał mi się bardziej sympatycznym. Powstaje jednak pytanie, czy 55 lat po ekranowym debiucie Misia, jego postać będzie jeszcze obchodzić następne pokolenie dzieciaków? Dzieciaków, które każdego dnia są bombardowane kanonadą ruchomych obrazków, wielorakością kreskówek, bajek i filmów dedykowanych młodym widzom; kiedy nawet wielkie hollywoodzkie molochy walczą o chwilę ich uwagi.

Wracam teraz myślami do wypowiedzi Tomasza Bagińskiego, reżysera m.in. niedawnych ekranizacji polskich legend o Smoku Wawelskim i Panu Twardowsykm oraz przyszłego twórcy nowego filmu o Wiedźminie, który przyznał: „Mój syn jak ogląda bajki, to ogląda Iron-Mana, a nie polskie rzeczy – dlatego, że Iron-Man jest 10 razy fajniejszy".

Notabene wspominany tu Iron Man jest tylko o rok starszy od pierwszego filmu z udziałem naszego Misia Uszatka, jako że pierwszy komiks z superbohaterem opublikowano w 1963 roku – jednak w przeciwieństwie do postaci z wieczorynek mojego dzieciństwa, czas działa na korzyść w ciągle rewitalizowanym świecie komiksu, gdzie w kółko powtarza się ten sam schemat walki dobra ze złem – nie szczędząc do tego coraz większego rozmachu historii. Tak więc, gdy zagraniczni bohaterowie rosną w siłę i po raz kolejny ratują świat – Miś z Łodzi pozostaje w tyle, przypominając trochę zakurzoną zabawkę, którą ktoś znalazł na strychu. Czy to znaczy, że ekranizacja Uszatka 2017 AD jest skazana na kinową klapę?

Po obejrzeniu poniższego zwiastuna do filmu zaryzykuję stwierdzenie: niekoniecznie. Jak sami zaraz się przekonacie, reżyser obrazu Grzegorz Jonkajtys, bawi się konwencją historii rodem z Toy Story, syntezując żywe zabawki ze światem ludzi, jednocześnie dając nam przedsmak opowiadanej historii; kiedy Miś Uszatek z powodu swojego oklapniętego uszka zostaje skazany na utylizacje. Widzimy, jak podczas ucieczki spada do szybu razem z Zajączkiem. Co dalej się z nimi stało? Zapewne dowiemy się za rok – wtedy też się przekonamy, czy dzieciaki są tego tak samo ciekawe, jak ja.

Miś Uszatek. Reżyseria Grzegorz Jonkajtys. Studio TFP