FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Albumy roku 2011 magazynu VICE

Rok 2011 niebawem przechodzi do historii, a 2012 nadciąga wielkimi krokami. W tym czasie najwięksi muzyczni spece globu rozsiadają się wygodnie w fotelach i serwują rekonstrukcje wczorajszych top 10-20-30-50-100. Dokładnie, witamy w podsumowaniu ostatnich 12 albumowych miesięcy. I tak, słuchając tych wszystkich niesamowitości o wydarzeniach muzycznych roku ubiegłego, nagle doznajecie uczucia deja vu. Czy nie oglądaliście tych zestawień już wcześniej? W innym magazynie, w telewizji, a może czekały też na Was, kiedy tylko otworzyliście lodówkę?

Reklama

Dlatego od tej chwili pamiętajcie, że inne zestawienia się nie liczą, to jedyne top 50 jakie powinniście znać. OTO WIELKA LISTA 2011.

50-43. Nigdy nawet tego nie słyszałeś.

42-41. Nawet nie chcesz tego słyszeć.

40. Kapela z managerem, ex-dziennikarzem muzycznym, który próbuje wycisnąć ostatnie soki z resztek znajomości w branżowej prasie.

35-39. Coś tam coś tam feat. Nicki Minaj.

34. Któraś z tych wyjątkowo indie kapel, jakimś cudem potrafiąca ukryć przed czułym, hipsterskim okiem te tłuste przelewy od ekipy z Universal Music.

33. Artysta sprzedający miliony płyt, który znajduje się tak wysoko, głównie dzięki temu, że nikt nie chce wychodzić na nadmiernie snobistycznego typka, mającego coś przeciwko komuś, odnoszącemu sukces.

32. Kapela, która wpadła na niesamowicie innowacyjny sposób dystrybucji swojego albumu, jakieś trzy lata po tym, jak ludzie zaczęli mieć w dupie wyżej wspomniane sposoby.

31. Okrutnie zbezczeszczony i przerobiony album mający RnB lat 90. za swoją inspirację, będący tak naprawdę tym właśnie RnB z masą fatalnych filtrów i innych paskudztw, sprawiających, że jest nie do rozpoznania.

30. Metronomy.

29. Ekipa, która już dawno zapomniała, że dziś już nikt nie pamięta ich starych, dobrych albumów, a tym bardziej ma w dupie ich ‘wielki powrót do formy’.

28. Album nagrany przez rapera podczas odsiadki.

27. Jakaś dziwna, folkowa kapela jednego hitu. Tegoroczna wersja Bon Iver.

Reklama

26. Bon Iver.

25. Ktoś z nurtu chillwave. Na tyle rozsądny, by wiedzieć, że moda na te klimaty już się skończyła, więc trzeba się przygotować na wielkie wejście w 2013 z nową nazwą, stylówką z nieodzownym wąsem i electroclashowym brzmieniem.

24. Jakaś ‘supergrupa’ ludzi, o których nigdy, przenigdy nie słyszałeś.

23. Pewniak do zwycięstwa, który zdaniem wszystkich, jako faworyt, nie potrzebował głosów aż tak mocno. Mhm, właśnie dlatego uplasował się jedynie na środku notowania.

22. Kapela, która całkiem nieźle ukrywa fakt, że jest kolejnym bandem z Brooklynu (aby uniknąć tej właśnie łatki).

21. Ktoś, używający słowa ‘swag’ zdecydowanie zbyt często.

20. Cokolwiek wyjątkowo etnicznego i traktującego o XII-wiecznej Persji, co Damon nagrał w tym roku.

19. Ktoś niezmiernie undergroundowy, z pozycją na liście odwrotnie proporcjonalną do tegorocznego zaistnienia w mediach.

18. Kapela, która bez większej ironii opisuje siebie jako styl ‘post James Blake’owski’.

17. Shabazz Palaces.

16. Artysta, który osiągnął taki sukces w zestawieniu, gdyż umawia się z kimś innym, kto się na nim znajduje.

15. Ktoś z Europy Środkowej, z jakimś nie do końca jasnym - wg krytyka muzycznego - związkiem z Arabską Wiosną Ludów. Jest jeszcze mniej jasny, gdy weźmiemy pod uwagę, że ostatnie dziewięć lat spędził, mieszkając w Peckham.

14. Kapela zapisana na promowaną przez magazyn trasę w 2012, która po prostu musiała się tu znaleźć i tyle.

Reklama

13. Jakaś kapela rockmanów, którzy wierzą, że te słowa uznania i pozytywnego odzewu z jakim spotkali się w ostatnich tygodniach, wynika z zainwestowania w egzotyczne instrumenty na ostatniej płycie, co czyni ich album kompletnie unikatowym. Nie, po prostu każdy lubi, od czasu do czasu, posłuchać paru gości, grających rocka.

12. Paul Simon albo Tom Waits.

11. Iceage albo Fucked Up.

10. Bjork albo Kate Bush.

9. Fleet Floxes albo Fleet Floxes.

8. Ktoś z Odd Future.

7. Ktoś kto, jak się okazuję, też był członkiem Odd Future.

6. Dubstepowaty album, który, jak głosi rekomendacja, doskonale podsumowuje wszystkie zamieszki i inne awantury obywatelskie ostatnich miesięcy.

5. Tune-Yards.

4. Album, kompletnie nieprzypadkowo wydany w połowie listopada, kiedy to tworzone są wszelakie rankingi. Wydany w maju już dawno zostałby zapomniany.

3. Każdy głosował na nich żeby przypodobać się wydawcy. Niemożliwe, to jedna z jego ulubionych kapel?

2. Nikt nie słyszał o tym albumie, dopóki Pitchfork nie dało mu noty 8.5. Posłużył, żeby zapełnić przestrzeń, kiedy wszyscy zorientowali się, że tak naprawdę to lubili tylko dziewięć płyt, wydanych w tym roku.

1. PJ Harvey (Q), PJ Harvey (NME), PJ Harvey (Mixmag), PJ Harvey (Uncut), PJ Harvey (Fresh Produce Journal), PJ Harvey (Classic Rock), PJ Harvey (Source), Steve Jobs (Pitchfork), ludzie nucący coś przy dźwiękach nakładania zniekształconej pętli taśmy (Wired).