Farmer w wysłużonych, niebieskich dżinsach w Pie Town w stanie Nowy Meksyk, 1940 rok. Zdjęcie udostępnione przez Russella Lee/zbiory Biblioteki KongresuZanim pojawiły się biodrówki, klasyczne dżinsy o prostej nogawce, rurki, wykończenie typu selvage, dżinsy ze stretchem, powlekane żywicą syntetyczną, nawilżające skórę czy z wysokim stanem, istniała po prostu tkanina o nazwie dżins. Nazwa pochodzi najprawdopodobniej od francuskiego słowa Gênes, oznaczającego Genuę we Włoszech. To w tym właśnie mieście żeglarze nosili ubrania wykonane z tkaniny będącej mieszanką bawełny, lnu i wełny. Dostępne były różne odmiany tego materiału, w wielu kolorach.Do produkcji współczesnych dżinsów używa się grubszej tkaniny, składającej się wyłącznie z barwionej na kolor indygo bawełny o splocie skośnym; to dlatego tkanina na wierzchu ma widoczne białe ziarno, a od spodu barwę wyblakłego błękitu.I choć nazwa „denim” pochodzi z języka francuskiego, a konkretnie miasta Nîmes (de Nîme - z Nîme, przyp. tłum.), to ojczyzną dżinsu najprawdopodobniej jest Anglia.Wraz z wyzwoleniem Stanów Zjednoczonych spod brytyjskiego panowania, skończył się import europejskiego dżinsu przez byłych kolonistów. Amerykanie zaczęli samodzielnie produkować denim z miejscowej bawełny, zbieranej przez niewolników w południowych stanach, a przędzonej, tkanej i farbowanej na Północy. Do Rewolucji Przemysłowej w dużym stopniu przyczynił się sektor włókienniczy, który stał na straży instytucji niewolnictwa. Pojawienie się odziarniarki w 1793 roku znacznie usprawniło proces produkcji. Ceny, i tak już niskie dzięki darmowej sile roboczej, wtedy gwałtownie spadły. Przystępne ceny siłą rzeczy napędzały popyt na coraz tańsze produkty. Powstał zaklęty krąg. W okresie między wynalezieniem odziarniarki do bawełny, a wybuchem Wojny Secesyjnej, populacja niewolników w Ameryce zwiększyła się nagle z 700 tysięcy do spektakularnych 4 milionów. Firmy takie, jak Carhartt, Eloesser-Heynemann i OshKosh produkowały bawełniane kombinezony robocze dla górników, robotników drogowych i pracowników fabryk.Niejaki Levi Strauss, imigrant z Bawarii, otworzył sklep w San Francisco, w którym można było nabyć denim i ubrania robocze. Przedsiębiorczy krawiec z Reno, Jacob Davis, kupił dżins od Straussa do produkcji spodni dla robotników. Wprowadził nowy element w postaci nitów, które miały zapobiegać rozrywaniu się szwów. Davis przesłał Straussowi dwa prototypy spodni z nitami. Wspólnie opatentowali wynalazek. Wkrótce Davis przeniósł się do San Francisco, aby razem ze Straussem nadzorować produkcję dżinsów w nowej fabryce. W 1890 roku Strauss nadał numer identyfikacyjny 501 spodniom roboczym z nitami o nazwie „kombinezon do pasa.” Tak narodziły się niebieskie Levisy 501, które miały stać się najlepiej sprzedającym się ciuchem w historii ludzkości.Początkowo dżinsy były ubraniem roboczym proletariusza z zachodu kraju. Naturalnie, dość szybko wzbudziły zainteresowanie zamożnych mieszkańców wschodnich Stanów, których uwiódł wizerunek twardego kowboja. W 1928, felietonistka magazynu Vogue wróciła ze znajdującej się na wschodzie kraju stadniny w Wyoming i do artykułu dołączyła swoje zdjęcie z podpisem: „ubrana w niemożliwe, niebieskie dżinsy… i uśmiech, którego nie znajdziesz na całym Manhattanie.” W czerwcu 1935 roku w magazynie pojawił się felieton pod tytułem „C jak chłopczyca”, prawdopodobnie jeden z pierwszych instruktaży dla czytelników, pragnących zgłębić arkana sztuki samodzielnej obróbki dżinsu. Co zrobić, żeby dżinsy wyglądały na sprane? „Puszcza się pędem do sklepu z odzieżą dla farmerów i prosi o parę niebieskich dżinsów. Gdy nadchodzi noc, moczy je potajemnie w wannie pełnej wody; im częściej pierze się dżinsy, tym większej nabierają wartości, szczególnie, gdy skurczą się do rozmiarów rybaczek. Kolejna i chyba najświeższa innowacja również wymaga tajnych manewrów pod osłoną nocy i koniecznie za zamkniętymi drzwiami. Chodzi o celowe podarcie dżinsów z tyłu.”Robotnicy zbierający bawełnę na plantacji w Alexander w stanie Arkansas, 1935 rok. Zdjęcie udostępnione przez Bena Shahna/zbiory Biblioteki KongresuW tamtej epoce dżinsy były nostalgicznym wspomnieniem coraz bardziej hermetycznego i coraz szybciej odchodzącego w przeszłość Dzikiego Zachodu. Pod koniec lat dwudziestych po preriach nie włóczyły się już bizony, większość Indian zamknięto w rezerwatach, a farmerzy z zachodu rozparcelowali i ogrodzili niegdyś bezkresne i ogólnodostępne ziemie. Levisy stanowiły symbol niedostępnych terenów na wschód od Missisipi, będąc tym samym prawdziwie kalifornijską marką. Reszcie kraju było wszystko jedno, czy prawdziwi kowboje noszą niebieskie dżinsy; wystarczyło, że na srebrnym ekranie pojawiały się w nich takie gwiazdy, jak John Wayne, Will Rogers, Gene Autry czyWilliam S. Hart. Tymczasem na południu Stanów, w warunkach stopniowego odchodzenia od dzierżawy gruntów, dżinsy przywodziły na myśl zupełnie inne skojarzenia.Na rozkładówce w magazynie Life z 1941 roku po tytułem „ Murzyni z Południa okiem Doris Lee” pojawił się szereg rysunków artystki Mairy Kalmanesque, przedstawiających ówczesne Afroamerykanki. Szkice czarnoskórych kobiet ubranych w odsłaniające brzuch bluzki wiązane na szyjach, turbany i barwne spódnice umieszczono obok fotografii białych kobiet w podobnych strojach. Fragment tekstu: “[Artystka] donosi, że ten najbardziej prymitywny sort Murzynów zamieszkujących południowe stany, ma zaskakujące wyczucie koloru oraz proporcji, śmiało eksperymentuje z formą. Tamtejsze kobiety wykazują się wielką pomysłowością i inwencją, szczególnie jeśli chodzi o wykorzystanie odzieży z drugiej ręki.” Jedna para rysunek/zdjęcie przedstawiała „sprane farmerki… które w okamgnieniu przeobrażają się w niebieskie, dżinsowe rybaczki”. Z artykułu wynika, że, podobnie jak blues, moda na niebieski dżins narodziła się wśród czarnej społeczności; biali podchwycili ten styl i uznali za własny. Nic dziwnego, że upłynęły całe dziesięciolecia, zanim dżinsy przyjęły się wśród czarnoskórych Amerykanów. Czarni z Południa reagowali odrazą na odzież, która nawiązywała do tragicznej historii przemocy, uciemiężenia i wyzysku.W trakcie II Wojny Światowej amerykańscy żołnierze wysłani na Stary Kontynent chodzili po służbie w dżinsach. Oprócz demokracji w zachodnim stylu, był to kolejny produkt eksportowy ówczesnej Ameryki. Od tego momentu popularność niebieskich dżinsów zaczęła rosnąć na całym świecie. Oto przykład: analizując ubiór członków powstania robotniczego w 1953 roku, władze NRD odnotowały znaczną przewagę „kowbojskich spodni”. Dżinsy stały się symbolem buntu także w powojennej Ameryce. Znane marki nie chciały się jednak utożsamiać z kontestującymi władzę wyrzutkami społecznymi, jak „młody gniewny” z Dzikiego, czyli ubrany w Levisy 501 Marlon Brando.Wiodący producenci postrzegali tę kulturową zmianę jako budzące niepokój odejście od wizerunku praworządnego kowboja z dawnych plakatów filmowych.Najstarsza, znana ludzkości para dżinsów - Levisów 501, pochodząca z około 1890 roku. Spodnie znaleziono w kopalni na pustyni Mojave.Zresztą, fabuła filmu Dziki nawiązywała do autentycznych zamieszek w Kalifornii, rozpętanych przez motocyklistów. W rubrykach kryminalnych zawsze pojawiała się wzmianka o tym, że przestępca miał na sobie niebieskie dżinsy; w rezultacie, nie trzeba było długo czekać na zakaz ich noszenia w szkole. Zamiast czerpać pełnymi garściami z zyskującego na popularności stylu na „niegrzecznego chłopca” i bez trudu stworzyć w oparciu o niego udaną kampanię reklamową, producenci starali się za wszelką cenę przywrócić dżinsom ich dawny wizerunek. Służyły temu hasła reklamowe w rodzaju „„Schludna odzież, którą lubi młodzież” albo “Dżinsy: w sam raz do szkoły”. Powołano nawet do życia stowarzyszenie o nazwie Rada ds. Denimu. Jego zadaniem była m.in. organizacja konkursów piękności w przaśnej oprawie, podczas których uczestniczki paradowały przed jury w dżinsach. Ponadto, stowarzyszenie ubierało w denim pierwszych ochotników z amerykańskiego Korpusu Pokoju, utworzonego z inicjatywy prezydenta J.F. Kennedy’ego. Na próżno. Pod koniec lat sześćdziesiątych w kinach pojawiły się kultowe dziś produkcje z udziałem niepokornych gwiazd pokroju Steve’a McQueena, Paula Newmana i Dennisa Hoppera, jak na przykład Nieugięty Luke czy Swobodny Jeździec. Jednocześnie zdobycze kontrkultury stopniowo przejmował główny nurt, a małolaty dysponujące niebagatelną siłą nabywczą stawały się celem zabiegów marketingowców. “Mariaż masowego konsumpcjonizmu z wszystkimi jego wymogami, w tym z postępującą normalizacją, i rozbuchanego indywidualizmu to największe, jak do tej pory, osiągnięcie zachodniej cywilizacji,” pisze historyk Niall Ferguson w swojej książce z 2011 roku pt.: Cywilizacja. Zachód i reszta świata. Spostrzeżenie Fergusona ma wymiar globalny i przyjęło postać socjologicznej łamigłówki z ery Zimnej Wojny; oto tania i ogólnodostępna odzież dla proletariatu jaką na Zachodzie były dżinsy, stała się, paradoksalnie, najważniejszym symbolem kultury konsumpcji w oczach Sowietów.Ferguson zgrabnie to podsumowuje: „Być może największą zagadką Zimnej Wojny jest to, że w tym raju dla klasy robotniczej nie udało się wyprodukować ani jednej, porządnej pary dżinsów.”W magazynie Life z 1972 roku pojawia się następujące spostrzeżenie: „Śledzącym modowe trendy Rosjanom można wybaczyć, że klasyczne dżinsy są dla nich uosobieniem międzynarodowego spisku kapitalistów”. Cena za parę Levisów z przemytu mogła sięgać na radzieckim czarnym rynku aż 90 dolarów. Podróżujący Amerykanie finansowali swoje eskapady do Europy ze sprzedaży dżinsów obywatelom krajów bloku wschodniego. Władze sowieckie ukuły nawet specjalne określenie: „przestępstwa dżinsowe”- termin odnoszący się do „przypadków naruszenia obowiązującego prawa, spowodowanego chęcią pozyskania wszelkimi środkami wyrobów dżinsowych.”W latach siedemdziesiątych dżinsy zaczęły wkraczać do królestwa wielkiej mody. Od teraz ich krój musiał być nieskazitelny. Amerykańscy projektanci, jakRalph Lauren, Oscar de la Renta, Geoffrey Beene i Calvin Klein przeobrazili dżinsy w towar z wyższej półki, podkreślający status materialny ich posiadacza.Szybko też zaczęli zbijać fortunę na swoim rękodziele. Klein najlepiej zrozumiał seksualny potencjał tej części garderoby, odwołując się w swoich kampaniach do obrazu jędrnego tyłka, ciasno opiętego dżinsem. Jego pierwsze próby wprowadzenia denimu na salony w 1976 roku zakończyły się porażką. Nauczony niepowodzeniem, projektant postanowił udoskonalić krój. Podniósł dżinsy w kroku, uwypuklając tym samym ich zawartość i zrezygnował ztylnego szwu, modelując pośladki. Trzy lata później w rękach Kleina znalazło się 20% rynku wyrobów luksusowych. W budzącej kontrowersje, prasowej i telewizyjnej kampanii reklamowej marki z 1980 roku wystąpiła 15-letnia wówczas Brooke Shields. (“Chcecie wiedzieć, co jest między moimi Calvinami, a mną? Nic.” ). Warte 25 milionów dolarów imperium Kleina zwiększyło swoją wartość do 180 milionów. Pamiętajmy, że mówimy o epoce sprzed inwazji dżinsów ze stretchem. Dla kobiet wierność trendom oznaczała niemiłosierną niewygodę. Dżinsy o wyjątkowo wysokim stanie musiały przylegać do ciała jak druga skóra. Ponieważ tkanina była gruba i sztywna, ówczesne fashionistki zmuszone były kłaść się na plecach i obcęgami dopinać rozporki. Mimo, że z ich noszeniem wiązał się znaczny dyskomfort, dżinsy stały się wreszcie czymś więcej niż tylko elementem garderoby.Lata siedemdziesiąte i początek osiemdziesiątych to panowanie dopasowanych dżinsów, eksponujących seksowne krągłości. Kolejnym etapem w ewolucji dżinsu stało się wykończenie. Pojawiło się wiele wariacji na temat denimu: dekatyzacja, stosowanie wybielacza i pumeksu, nożyc i agrafek. Inspiracją była moda uliczna, ale dzięki takim projektantom, jak Vivienne Westwood i Dolce & Gabbana punkowa wersja dżinsu zaczęła dość prędko królować na wybiegach.Rządy nowej redaktor naczelnej magazynu Vogue zainaugurowała w1988 roku okładka przedstawiająca modelkę w przetartych dżinsach marki Guess.Calvin Klein nadał dżinsom wymiar seksualny dzięki takim kampaniom reklamowym, jak ta z nastoletnią Brooke Shields z początku lat osiemdziesiątych. Jak widać, dom mody Gucci też nie próżnował. Zdjęcia ze zbiorów Advertising Archives W połowie lat dziewięćdziesiątych wielcy projektanci zawłaszczyli sobie dżins. Tom Ford ozdabiał haftem, koralikami i piórami dżinsy dla domu mody Gucci. Poszarpane i nieco za luźne, designerskie dżinsy zwisały na biodrach modelek. Cena jednej pary przekraczała 3 tysiące dolarów. “Dżinsy w całości wykupiono w przedsprzedaży, zanim jeszcze miały szansę trafić do sklepów”, informował New York Times. “Winona Ryder, Mariah Carey i Helen Hunt zamówiły spódnice; Gwyneth Paltrow i Cate Blanchett – dżinsy. PiosenkarkiLil’ Kim, Janet Jackson i Madonna kupiły obie rzeczy naraz.”Mimo ryzyka, że do marki przylgnie etykieta tandety dla makaroniarzy, Dieslowi udało się z sukcesem udostępnić konsumentom z przedmieścia poddany finezyjnej obróbce, włoski denim. Marka utorowała drogę dżinsom o rozkloszowanej nogawce i tzw. wąsom, czyli widocznym, wyblakłym zagnieceniom rozchodzącym się od rozporka. Cena: 100 dolarów. Takie marki, jak Seven for All Mankind, Habitual, Citizens of Humanity, Paper Denim & Cloth, True Religion, Chip & Pepper, Earl, Yanük, Frankie B. i wiele innych poszły śladem Diesla i wprowadziły do sklepów dżins z dodatkiem stretchu, bardziej dopasowany do modnych wówczas biodrówek, spod których obowiązkowo wystawał sznurek stringów.Poniżej widać, jak przebiegała ewolucja kroju i stylu dżinsów w okresie od XIX wieku do 1978 roku. Zdjęcia ze zbiorów firmy Levi Strauss & Co.Więcej z tego numeru:Denim All Day
USA rządzi w modzie
Snoop na przestrzeni dziejów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
USA rządzi w modzie
Snoop na przestrzeni dziejów