FYI.

This story is over 5 years old.

Duże Pe prezentuje Wyrzuty Szumienia

Wyrzut drugi: Moosak

Duże Pe prezentuje: Wyrzuty Szumienia, czyli muzyka, której pewnie nie znasz, a bankowo powinieneś... Dziś polski akcent. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni.

Duże Pe, foto: James Losey

Długo zastanawiałem się jak zatytułować cykl felietonów muzycznych, które popełnię dla Noisey Polska i jakiemu muzycznemu zjawisku je poświęcić. Koniec końców - jako osobnik ze sprzeciwem wobec "społecznej niesprawiedliwości" wpisanym w system wartości u samych jego podstaw - doszedłem do wniosku, że będą one dedykowane ludziom tworzącym ZNAKOMITĄ muzykę, których zupełnie niezrozumiałym zrządzeniem losu świat zdaje się nie dostrzegać. A przynajmniej nie dostrzega ich na tyle, na ile powinien, przez co ich wartościowe dokonania giną gdzieś we wszechobecnym informacyjnym szumie. Stąd właśnie wziął się tytuł cyklu: WYRZUTY SZUMIENIA. Zapraszam!

Reklama

Wyrzut drugi: MOOSAK (Bydgoszcz, Polska)

soundcloud.com/moosak | facebook.com/moosakpoland | skullsempire.pl

Czy wspominałem, że mniej więcej połowę WYRZUTÓW SZUMIENIA będę poświęcał niedocenianym artystom krajowym? Chyba nie - ale tak właśnie mam zamiar działać, czego dowodem jest dzisiejsze wydanie mojego cyklu. Złośliwi powiedzą, że wybrałem "po rodzinie", bohaterem tego tekstu jest bowiem producent i dj, do spółki z którym stworzyłem m. in. (nie)sławny kawałek "Na Raz". Odbijając piłeczkę odpowiem im od razu, że to nie moja wina, że "mam ucho" do wyszukiwania utalentowanych rodaków ze zmysłem do siekania przemistrzowskich produkcji - i siłą rzeczy wciągam ich do współpracy.

Wspomniane "Na Raz" - choć niewątpliwie jest najbardziej rozpoznawalnym kawałkiem w którym "Moosak sieknął gruby bit" - nie ma jednak właściwie nic wspólnego z prezentowanym przez niego aktualnie stylem. Ba, miało z nim niewiele wspólnego już w momencie powstawania tego kawałka, ale "jakoś tak wyszło", że akurat ten niewykorzystany wcześniej instrumental idealnie zgrał się z moimi wokalami. Cóż zrobić…

Stylistyka, w której najlepiej odnajduje się Moosak (i z którą chce być identyfikowany) leży gdzieś na skrzyżowaniu tego co tworzą Justice, Daft Punk, Sebastien Tellier, Kavinsky czy SebastiAn. Złośliwi powiedzą pewnie nawet, że to co robi Moosak stanowi idealną kopię twórczości wyżej wymienionych artystów. Przyznam, że po pierwszym odsłuchu jego debiutanckiego albumu też tak pomyślałem. A później posłuchałem jeszcze raz. I kolejny. I dotarło do mnie, że nawet jeśli tak jest - produkcje Moosaka SĄ TAK CHOLERNIE DOBRE, że spokojnie mógłby być "ghost producentem" KAŻDEGO z wyżej wymienionych. Co chyba jest najlepszą rekomendacją dla jego twórczości…

Reklama

Po ciągnącej się od okolic 2010 roku serii nieoficjalnych i półoficjalnych singlowych wydawnictw i remiksów, w maju 2015 roku wspomniany debiutancki "legalny" longplay Moosaka zatytułowany "Skull's Empire" ukazał się nakładem małej, francuskiej (a jakże!) wytwórni So French Records. Mną pozamiatał posadzkę - i myślę, że jego odsłuch wywrze podobne wrażenie na każdym miłośniku muzyki elektronicznej. Jak również na tych którzy nie przejmują się gatunkowymi ramami, a doceniają kunszt twórcy danego albumu.

Moosak ma około 3000 fanów na facebooku. Około 600 osób śledzi jego profil youtube. Jego profil na soundcloud.com obserwuje niespełna 500 osób. Z rzadka grywa imprezy, pracuje też po cichu nad kolejnymi produkcjami. Dlaczego krajowi "mejdżorsi" jeszcze nie zabijają się o jego usługi a on nie żyje jak król z samego robienia muzyki - niestety, absolutnie nie mam pojęcia…