FYI.

This story is over 5 years old.

premiery

Niezwykła akcja promocyjna nowego albumu The Kills

The Kills potrzebowali piętnastu ochotników do wykonania tatuażu na cześć zespołu. I znaleźli ich!

The Kills z fanami w gabinecie Shamrock Social Club Inc. Zdjęcie Mark Oblow

W 2016 po pięciu latach oczekiwania The Kills wydali niesamowity album "Ash & Ice". O całym zdarzeniu, a także ich zaskakująco bliskiej relacji z fanami pisaliśmy już wcześniej.

Tak jak wszystko co do tej pory wypuścili i ta płyta nie mogła obyć się bez pięknych ozdobników. Tym razem były to szkice tatuaży, przedstawiające symbole odnoszące się do twórczości zespołu, a także pistolet służący do ich wykonania.

Reklama

Alison Mosshart i Jamie Hince w taki sposób skomentowali całą sytuację: - Razem z Jamie'em przygotowujemy krótki film. Zapytaliśmy fanów, czy chcą wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Szata graficzna "Ash & Ice" składa się z symboli. Jest ich razem piętnaście. Trzynaście z nich odnosi się do utworów, które znalazły się na płycie, pozostałe dwa to wulkan i kieliszek Martini znajdujące się na okładce. Potrzebowaliśmy zatem piętnastu śmiałków, z których każdy pozwoliłby sobie wytatuować niewielki symbol na wybranej części ciała.

Tatuaże będą miały niewiele więcej niż dwa i pół centymetra średnicy. Będziemy przy tym. Nagramy to. Zrobimy zdjęcia. Nawet zapłacimy… To przede wszystkim projekt artystyczny. Film powstanie po to, byśmy mogli go pokazywać wszędzie tam, gdzie uznamy to za stosowne.

Wielkie dzięki! Czekamy tylko, żeby Was ukłuć. Kochamy Was, The Kills"

Tak więc na początku czerwca piętnastu ochotników, z których kilku nie miało wcześniej na ciele chociażby kropli tuszu, zebrało się w Shamrock Social Club Inc. w Los Angeles, by dać trochę pracy tatuatorom. "Spędziliśmy wspaniały czas przebywając w tym klubie z naszymi fanami" - powiedzieli członkowie grupy po spotkaniu. "Przybyliście z różnych miejsc, niektórzy z was posiadający tatuaże, dla kilku były to pierwsze dziary. Jesteśmy zaszczyceni mogąc być częścią was już na zawsze. Świetnie było usłyszeć wszystkie wasze historie. Wielkie dzięki wędrują również do Shamrock Social Club Inc. za ugoszczenie nas w swoich progach. Byliśmy podekscytowani mogąc przypatrywać się pracy legendarnego Marka Mahoneya, a także dwójki pozostałych arystów, którymi byli Max Hanson i Isaiah Negrete". Poniżej możecie zobaczyć krótkie nagranie z nietypowego eventu: