FYI.

This story is over 5 years old.

Wideo z internetu, które musisz zobaczyć

Najlepsze i najgorsze zarazem - zobacz występ Panic! at the disco oraz Sisqo

To był najbardziej perfekcyjny, ale także najbardziej gówniany występ, jaki kiedykolwiek widzieliśmy.
Emma Garland
London, GB

Kiedy wszyscy zachwycali się rozdaniem nagród Grammy, w telewizji miał miejsce jeden z najlepszych i zarazem najbardziej dziwnych występów w historii telewizji. W programie Jimmy'ego Kimmela, "Mash-Up Monday", Panic! at the Disco oraz Sisqo - jako Panic! at the Sisqo - wystąpili z piosenką "The Thong Song".

Już na wstępie chcielibyśmy podkreślić, że w tym występie wszystko jest absolutnie fantastyczne. Wbrew pozorom, Panic! at the Disco oraz Sisqo mają więcej wspólnego niż mogło nam się wydawać.

Panic! są znani z tego, że bez problemu łączą powagę z teatralnością. To coś, czego nie robiono od czasów śmierci gatunku, jakim był cock rock. Słyszeliście "I Write Sins Not Tragedies"? Widzieliście to video? To jest właśnie esencja emo. Mało tego, dzięki twórczości Panic! byliśmy świadkami zjawiska, jakim jest barokowy pop. Równocześnie, "The Thong Song" to ukłon w stronę najbardziej romantycznych piosenek o miłości. Nie mamy nawet czasu, by dokładnie przytoczyć wam, jak wielkie emocje targają tym numerem. Piosenka trwa wystarczająco długo, bo to pięć minut miłosnych uniesień. Dopóki nie zdacie sobie sprawy, że tekst składa się głównie z fraz "Whoa", "Uh alright", "Uh whoa yeah", "Ooh" oraz "Whoa".

W każdym razie, to wszystko nie ma znaczenia, bo któż z Was nie chciałby zobaczyć Brendona Uriego w skórzanych spodniach, kręcącego swoimi biodrami na prawo i lewo niczym Shakira, śpiewającego jednocześnie "She had dumps like a truck, truck, truck"? Któż z Was nie chciałby, żeby tuż obok stał Sisquo prezentujący swoje falsetto jak za dawnych lat, nosząc na głowie snapbacka z napisem "BLOW"? Jest taka część kultury, która oscyluje w nieskończoność pomiędzy ironią a szczerością, gdzie wyraz "Thong" wiecznie rozbrzmiewa w tle. Dotarliśmy do tego momentu. To był najbardziej perfekcyjny, ale także najbardziej gówniany występ, jaki kiedykolwiek widzieliśmy.

Follow Emma on Twitter.