FYI.

This story is over 5 years old.

Recenzje

Empiria - Moja empiria

2/3 słynnej Morwy w niezłej formie.

"Trochę o nas przycichło" stwierdza Wigor w otwierającym płytę utworze, wymownie nazwanym "Klasycznie nowocześni". Cóż, nie da się ukryć, że pamięć odbiorcy rapowego bywa krótka i trzeba przypominać, że mamy do czynienia z naprawdę doświadczonym emce z pierwszego pokolenia, co to był na legendarnej składance "S.M.A.K. Beat Records", jednym z zabytków polskiego rapu i jeszcze w głębokich "najntisach" grał przed Run-D.M.C., jedną z niewielu hiphopowych sław, jaka chciała wtedy do nas przyjeżdżać. Tworzona z Łyskaczem i Peperem Mor W.A. to nie tylko cztery albumy, ale i zwrotki gościnne na krążkach dla gatunku kanonicznych - debiutach Zip Składu i Warszafskiego Deszczu. Obecnie Łysy nie nagrywa wciąż rezydując poza granicami Polski, więc dwa pozostali członkowie ekipy odpalili inny projekt. Nazwali go Empiria pisząc na okładce o "filozofii życia", "stylu bycia" i "tożsamości".

Reklama

Powracający weterani nie mają łatwo, bo przynajmniej dwa pokolenia raperów właśnie na takie okazje ostrzą sobie zęby. Empiria stara się minimalizować ryzyko - w bitach słychać sporo elektroniki, w tym nawiąząń do brzmień z europejskich parkietów, słychać trapową rytmikę i bas, raperzy próbują nawijkę giąć i rozpędzać, są też bardziej osobiści, otwarci na publikę, jako, że to już nie jest czas dystansowania się. Wigor, właściciel silnego, przy tym wszystkim jednak elastycznego stylu umie się w tym odnaleźć, zwłaszcza jeśli nie karmi wnioskami o charakterze ogólnym, tylko dopuszcza do swoich emocji ("Lustrzane odbicie") albo prowadzi narracją zwracając uwagę na detale ("O jeden melanż za daleko"). Problemem jest Peper, pozbawiony umiejętności naturalnego przyspieszenia czy płynnego łączenia wersów, rapujący częstochowsko, sięgający po najprostsze, z miejsca nasuwające się rymy. Mało kto dziś kleiłby "trzymam" z "rozpoczynam" i "niebanalne" z "triumfalne", a tu nie ma w treści nic na tyle plastycznego czy odkrywczego, żeby tę formę rodem z lat 90. zrekompensować. Podczas gdy Wigor jest w grze, Peper ewidentnie wchodzi z ławki jako głęboki rezerwowy. Czy jest niesłuchalny? Bez przesady, część niedoskonałości ratują bity, część chemia między raperami, a część cóż… ewentualny sentyment odbiorcy.

Empiria jest przede wszystkim dla tych, którym brakuje Morwy i nadal wracają do tamtych płyt. Decyduje wspominana niedzisiejszość stylu, choć nie bez znaczenia jest to, że nowe patenty w urozmaiconych bitach (MykejBeats, Bez Struktury, soSpecial) brzmią "generycznie", nie czynią muzyki dość oryginalną i wyrazistą. Ale spokojnie, ewentualnemu nowemu odbiorcy też jest co polecić. Przede wszystkim zbudowaną na mocarnych bębnach "Dobrą wiadomość", z Ero z JWP i Jano z Polskiej Wersji. Numer działa, na mikrofonach czuć trochę charyzmy, towaru od dawna na scenie deficytowego. Koniecznie trzeba też usłyszeć jak Wigor z Siwymdymem czytają zaprawiony cloudem "Gwiezdny pył".