FYI.

This story is over 5 years old.

Nowa muzyka

Nowy numer Zayna i PARTYNEXTDOOR-a to ten typ muzyki, który ten pierwszy powinien tworzyć

"Still Got Time" prawdopodobnie zostanie opisany jako "tropikalny", mimo to nadal bangla.
Lauren O'Neill
London, GB

Kiedy Zayn odfruwał z gniazda One Direction, podpalając stos płaczących emotek, jego muzyczna przyszłość była niejasna. Kilka miesięcy później wypuścił debiutancki singiel "Pillow Talk", dziwny, przypominający Miguela numer, ze słowem "fuck" w tekście i z dziewczyną Zayna w wideoklipie, tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś nie ogarnął że artysta dojrzał i prawdopodobnie uprawia seks i pali trawę, wiecie, przez cały czas. Mimo wszystko nie spotkał się z tak histerycznym odbiorem jak się spodziewaliśmy ani ze strony krytyków, ani fanów.

Reklama

Moim zdaniem, przyczyną nijakiego przyjęcia był styl jego muzyki: ze swoją skalą wokalną, Zayn powinien stać się Usherem Raymondem tej dekady, tworząc cofające w czasie, pełznące numery jak chociażby ten (tylko bez Chrisa Browna i frazy "fuck you back to sleep"), nasyconych z dwuznacznikami o robieniu minety i okazyjnymi gościnkami ze strony raperów. Czasem wydaje się, że właśnie to próbuje uskutecznić, lecz zamiast wchodzić w to obiema stopami, Zayn woli zamaczać swój perfekcyjny duży palec w wodzie r&b (zobaczcie tę kooperację z Taylor Swift z okropnym klipem, w której brzmi naprawdę niesamowicie).

Dlatego jego nowa piosenka, wspólny numer z PARTYNEXTDOOR-em, jest cieszącą zmianą. "Still Got Time" to ten typ utworu, który większość ludzi z miejsca opisałaby jako "tropikalny" (kimatem), jednak wokal Zayna brzmi zaskakująco świetnie - ukazuje karmelową gładkość tonów wykraczających poza jego skalę (pewnie po to, by mógł pokazać, że nie jest pierwszym lepszym kotem wśród wielu innych), dokładając chórki do zwrotki PARTYNEXTDOOR-a. Wszystko co powinien teraz zrobić to nagranie płyty z coverami Ushera, a poczuję się usatysfakcjonowana.

Obserwujcie Noisey na Twitterze.