FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Jakie cechy sprawiły, że Albert Einstein dokonał przełomu w nauce?

Einstein stawiał sobie pytania, na które wszyscy mieli już gotową odpowiedź. Nie znosił uczyć się tego, do czego był zmuszony przez szkolny program. Był pacyfistą i antykapitalistą. Nie lubił ludzi

Alber Einstein i Niels Bohr w 1925 r.

Był samotnikiem i nie lubił ludzi. Miał anarchizujący pogląd na świat i sceptyczny stosunek do autorytetów. Był pacyfistą i antykapitalistą. Podpisywał się pod apelami, nawołującymi do całkowitego rozbrojenia świata, a za największe zło kapitalizmu uważał okaleczanie osobowości. Uważał, że najcenniejszych rzeczy w życiu nie można kupić za pieniądze. Wojsko nazywał plagą i najgorszym tworem życia społecznego. Sprzeciwiał się brutalności świata, opresyjnej i skorumpowanej polityce państw, indoktrynacji i zniewoleniu ekonomicznemu, odbieraniu godności zwykłym ludziom przez władzę, cichej zgodzie na moralne zepsucie świata. Sam określił siebie jako enfant terrible, ponieważ zabierał głos w momentach, w których oczekiwano, aby milczał. Był bezkompromisowy i oczekiwał bezkompromisowości od innych.

Reklama

Miał wielu przeciwników. Spotykał się z hejtem tak żarliwym, że, jak twierdził, gdyby się tym przejmował, już dawno doprowadziłoby go to do śmierci. Uważał, że strzały nienawiści wymierzone w jego stronę nie potrafiły go dosięgnąć, ponieważ pochodziły z innego świata, z którym nie czuł żadnego związku. Był idealistą i społecznikiem. Fundament uniwersum jego wartości stanowiły, jak sam opisywał, dobro, piękno i prawda.

Nie znosił Hitlera. Dostrzegał w nim wyjątkową miernotę, która zwerbowała w swoje szeregi ludzi podobnego pokroju

Nie znosił Hitlera. Dostrzegał w nim wyjątkową miernotę, która zwerbowała w swoje szeregi ludzi podobnego pokroju. Po tym, jak partia narodowosocjalistyczna doszła w Niemczech do władzy, zrzekł się niemieckiego obywatelstwa i przez kolejne 5 lat był bezpaństwowcem. Postawa pacyfistyczna była u niego instynktowna. Wynikała z odrazy wobec mordowania ludzi, i wszelkich przejawów przemocy i nienawiści. Udział w wojnie, bezmyślna obowiązkowa służba wojskowa wywoływały w nim pogardę. „Apeluję do wszystkich mężczyzn i kobiet, aby ogłosili, że odmawiają odtąd jakiejkolwiek uczestnictwa w wojnie i przygotowaniach do wojny", mówił w 1931. Stanowisko na temat środków militarnych zmienił dopiero dwa lata później, z uwagi na sytuację w Niemczech. Uznał, że można je stosować w wyjątkowych okolicznościach.

Che Guevara nauki

„Einstein całkowicie zmienił nasz punkt widzenia na czas i przestrzeń. Nikt nigdy wcześniej takich idei nie rozważał. Tak jak Kopernik całkowicie zmienił nasze rozumienie położenia i ruchu Ziemi w przestrzeni, tak Einstein zmienił nasze rozumienie tego, czym jest przestrzeń i czas", tłumaczy dr hab. Piotr Sułkowski z Katedry Teorii Względności i Grawitacji Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Samokształcenie

Podstawą osiągnięć Alberta Einsteina było nieustanne samokształcenie, upór, cierpliwość, poważne podejście do pracy, niepohamowana ciekawość świata. Na wszystkie te aspekty sam wskazywał w swoich tekstach. Oryginalność i niezależność myślenia odgrywały ogromną rolę w kształtowaniu jego teorii. Zaraz obok nich, duże znaczenie miał naukowy sceptycyzm. Einstein twierdził, że zadaniem naukowców jest poddawać pod wątpliwość pewne opinie, nawet jeśli doczekały się publikacji w książkach. Uważał, że człowiek nauki nie powinien nigdy traktować wyników swoich badań jako prawdy absolutnej.

Izolacja

W poczuciu izolacji odnajdywał spokój, potrzebny do naukowej eksploracji. Jego zdaniem, rozkwit kultury europejskiej był wynikiem niezależności intelektualnej i częściowej izolacji niektórych jednostek. Einstein był przeświadczony, że bez twórczych, autonomicznie myślących indywidualności, postęp cywilizacyjny zostałby zahamowany. Choć dostrzegał, że społeczeństwa mają skłonność do regresji i demoralizacji, upatrywał możliwości uzdrowienia świata w rozwoju indywidualności właśnie.

Stary fanpage VICE przestanie działać 1 kwietnia. Już teraz polub nowy

Brak poczucia przynależności do kraju, rodziny i przyjaciół zapewniał mu poczucie dystansu, i dobre warunki do pracy. Twierdził, że jeśli przynależał, to do wspólnoty idealistów, którzy wierzą w uniwersalne wartości. Deklarował, że dorobek innych ludzi, żywych i umarłych, wykształcił w nim poczucie wdzięczności i obowiązku, aby jego wkład był podobny do tego, co otrzymał.

Dziwaczna rzeczywistość na freszu

Nauka i rzeczywistość obiektywna były dla niego wyzwoleniem ze świata doświadczeń osobistych. Liczne przykłady, z którymi miał do czynienia uświadamiały mu, że świat ludzki to nuda i ograniczenie. Tajemnice przyrody, w przeciwieństwie do gatunku Homo pseudo sapiens, budziły jego podziw. Odwieczna zagadka świata była w jego oczach dostępna, i czekała na rozwiązanie. W jednej z książek popularnonaukowych porównywał pracę naukową nad światem zjawisk fizycznych do śledztwa.

Najsłynniejsze i najczęściej kopiowane zdjęcie Einsteina nie powstało dlatego, że Einstein był wyjątkowym wesołkiem. Jak wspomnia fotograf Arthur Sasse, naukowiec wystawił język, kiedy ten prosił go o uśmiech po całym dniu wystąpień i szczerzenia się do aparatów. Fot. Thierry Ehrmann via Flickr.

Reklama

Choć książka, o której wspominam, to nie Nagi Lunch Burroughsa wypełniony bad tripowymi wizjami, to Einstein pisał w niej podobnie, że fakty, z którymi on jako naukowiec ma do czynienia „wydają się często dziwne, oderwane i zupełnie ze sobą nie powiązane". Styczność z nimi wywołuje u badacza odczucia podobne do tych, których doświadcza dziecko, próbując zrozumieć magię prostych dla dorosłego czynności.

Błąd teorii początkowej, który został poprawiony

„Nad sformułowaniem Ogólnej Teorii Względności Einstein pracował od roku 1907 do 1915. W 1913 opublikował artykuł, przedstawiający teorię określaną jako Entwurf. Był to ważny krok w kierunku sformułowania Ogólnej Teorii Względności, ale jak sam później wykazał, nie była to poprawna teoria, której skonkretyzowanie zajęło mu kolejne dwa lata. Gdyby nie jego upór, trudno powiedzieć czy i kiedy zagadnienia te zostałyby zrozumiane", mówi dr Piotr Sułkowski.

Przyznawał się do tego, że podczas wieloletniej pracy naukowej najwięcej czasu marnował na jałowych poszukiwaniach

Einstein uważał, że jego odkrycia miały źródło w stawianiu sobie pytań na tematy, na które wszyscy mają już wyrobione zdanie, albo o nich zupełnie nie myślą. Twierdził, że zaczął zastanawiać się, czym jest czas i przestrzeń dopiero wtedy, gdy był już dorosły. Myślenie o tym, co wszyscy uważali za oczywiste – za pośrednictwem aparatu naukowego – pozwoliło mu na głębszy wgląd. Jedocześnie przyznawał się do tego, że podczas wieloletniej pracy naukowej najwięcej czasu marnował na jałowych poszukiwaniach. Porównywał je do błądzenia w ciemnościach. Czysto naukowe zrozumienie poprzedzały w jego życiu ciężkie zjazdy okresów zwątpienia.

Reklama

„Oczywiście trudno powiedzieć jednoznacznie, co było sekretem Einsteina. Bez wątpienia był geniuszem, ale na takie określenie składa się wiele aspektów, które trudno określić. Pewien trop daje jego własna wypowiedź, która brzmi: Nie chodzi o to, że jestem szczególnie mądry, po prostu zajmuję się problemami przez dłuższy czas", zauważa dr Sułkowski.

Sto lat samotnych poszukiwań

„W szczególności nie uważał się, i pewnie rzeczywiście nie był, najbardziej sprawnym i szybkim matematykiem. Większości formalizmu matematycznego, stojącego za Ogólną Teorią Względności, uczył się od innych matematyków, którzy się na nim znali. Natomiast, jeśli czuł, że coś jest ważne, to starał się taką sprawę zrozumieć do samego końca, nawet jeśli trwało to całymi latami. Innymi słowy, ważna dla niego była intuicja, czyli wyczucie, które problemy są ważne, i następnie konsekwencja, czyli dążenie do ich pełnego zrozumienia. Matematyczna biegłość lub nadzwyczajna inteligencja miały dla niego znaczenie drugoplanowe".

Intuicja

Dla Einsteina wiedza intuicyjna była źródłem wszystkich doniosłych dokonań naukowych. Pisał, że fizyka jest nauką bazującą na intuicji i konkretnych faktach. Stworzenie logiki i możliwość ustalania związków przyczynowych za pośrednictwem eksperymentów – to były według niego dwa najważniejsze osiągnięcia tej nauki. Ewolucja fizyki była dla niego oparta na ciągłym konkretyzowaniu teorii naukowych, które muszą brać pod uwagę coraz większy zakres spostrzeganych zmysłowo zjawisk.

Tłumaczył, że w fizyce wiele teorii było przyjętych na próbę. Nie sprawdziły się całkowicie, bo wyjaśniały tylko część faktów. Brak było jednego ogólnego rozwiązania, które uwzględniałoby wszystkie tropy rzeczywistości zmysłowej. Zdarzało się, że nowa teoria wydawała się z pozoru trafiona, ale potem okazywało się, że istnieją zjawiska, wobec których była bezradna. „Cała nauka nie jest niczym więcej, niż wyrafinowanym myśleniem", uważał.

Reklama

Kiedy wyjaśniasz coś naukowo, to twoja teoria, najlepiej tylko jedna, a nie dwanaście różnych, powinna tłumaczyć jak najwięcej rzeczy, które ogarniasz swoimi zmysłami, a nie na przykład tylko jedno zjawisko, widzialne dla oczu

Intuicja, w definicji Einsteina, polegała na wczuwaniu się w doświadczenie. Pozwalała na odseparowanie tego, co ma znaczenie fundamentalne, od tego, co było jedynie – jak to określał – „zbędnym balastem erudycji". Dzięki intuicji wyczuwał to, co może doprowadzić go do spraw kluczowych, w tym całkowicie nowych wniosków. Nauczył się definiować wszystkie zbędne ornamenty intelektualne, które zaśmiecają umysł, żeby nie rozpraszały jego uwagi. O swoich zainteresowaniach naukowych mówił, że tak naprawdę były próbą odnalezienia podstawowych zasad.

Intuicja pozwalała na jeszcze jedno. Na spawanie jak w zakładzie ślusarskim, gdzie sypią się iskry, a dwa metale, dzięki podgrzanej spoinie, stają się jednością. A tak na serio, intuicja umożliwiała mu jak najdokładniejsze spajanie dwóch światów. Świata doznań zmysłowych, czyli rzeczywistości, w której żyjemy. Ze światem pojęć i twierdzeń, zawartych w książkach, konstruktów umysłu, zbiorów interpretacji świata, będących wytworem człowieka, tak samo jak czerwone wino, pieniądze i patelnia. Świat pojęć, ustalany według reguł logiki, otrzymuje sens jedynie wówczas, jeśli ma odniesienie do świata doznań zmysłowych. Czyli jeśli coś twierdzisz, to lepiej, żeby miało związek z rzeczywistością, inaczej to tylko wymysł i rojenie.

Reklama

Rozmawialiśmy z Polakami, którzy dokończyli dzieło Einsteina, biorąc udział w dokryciu fal grawitacyjnych

Według Einsteina, priorytetem nauki powinno być połączenie w całość jak największej liczby wrażeń zmysłowych za pomocą jak najmniejszej liczby pojęć i założeń pierwotnych. Kiedy wyjaśniasz coś naukowo, to twoja teoria, najlepiej tylko jedna, a nie dwanaście różnych, powinna tłumaczyć jak najwięcej rzeczy, które ogarniasz swoimi zmysłami, a nie na przykład tylko jedno zjawisko, widzialne dla oczu. O dokonaniach naukowych wypowiadał się radykalnie. Był zdania, że dorobek naukowy ludzkości, w zestawieniu z rzeczywistością, wydaje się prymitywny i infantylny, a mimo to, jest najbardziej wartościowym osiągnięciem człowieka.

Podkreślał, że intuicja bywa zawodna. Chociaż pozwala na uproszczone rozumienie pojęć fizycznych, np. tego, czym jest siła albo prędkość, może prowadzić do fałszywych wniosków. Na podstawie omylnej intuicji powstawały w przeszłości teorie, które później wymagały zburzenia, bo były częściowym bullshitem. Doniosłość odkrycia Galileusza na przykład, jak opisuje Einstein, polegała właśnie na przeformułowaniu błędnego poglądu bazującego na omylnej intuicji, co do którego wszyscy nie mieli wcześniej wątpliwości.

Krystyna Pawłowicz

Gdyby żył, powinien zostać wybrany do tego, żeby zreformować system edukacji – cały cyrk, w którym musimy uczestniczyć, jeśli trafimy na nauczycieli z podejściem inspirowanym postacią Krystyny Pawłowicz. Einstein podczas studiów nie znosił uczyć się tego, czego nie chciał, a do czego był zmuszony przez program. Uważał za cud fakt, że studia wyższe nie zabiły całkowicie u młodych ludzi naturalnej ciekawości świata. Jego zdaniem fakty, do których uczelnie przykładają tak dużą uwagę, nie są najważniejsze. Studia nie powinny polegać na rutynowym przyswajaniu oczywistości i wcale nie są konieczne do tego, aby zdobyć wiedzę naukową.

Mówił o sobie, że jest wierzącym ateistą. Nie znosił dogmatycznej religii, śmiał się z idei osobowego Boga i nie wierzył w życie po śmierci, reinkarnację, albo wniebowstąpienie

Reklama

Uważał, że faktów można nauczyć się samodzielnie z książek. Według Einsteina, zadaniem studiów wyższych powinien być trening umysłu potrzebny do tego, aby na własną rękę umieć dojść do wniosków, których nie znajdziemy w podręcznikach. Był pewny, że metody nauczania typu zastraszanie, przemoc i sztuczny autorytet są niczym innym jak tresurą, która niszczy w nas to, co najcenniejsze. Pozbawia wiary we własne siły, oducza szczerości i zmusza do posłuszeństwa. Miał w pogardzie to, że uczy się nas rywalizacji i dążenia do sukcesu za wszelką cenę. Sukces, w słowniku kapitalizmu, to w oczach filozofów porażka. A Einstein był także filozofem.

Mistycyzm i doświadczenie kosmiczne

Nauka, sztuka i religijność były dla niego trzema bokami tego samego trójkąta. Twierdził, że wszystkie wyrastają z tego samego źródła. Każda dziedzina wynosi istnienie człowieka poza zwyczajną fizyczną egzystencję i prowadzi ku wolności. Uważał, że wybitni uczeni są jednocześnie wielkimi artystami. Za najważniejszą funkcję nauki i sztuki uznawał wyzwalanie uczuć mistycznych. „Ludziom wyświadcza się największą przysługę, gdy ich uwagę kieruje się w stronę jakiejś szlachetnej sprawy, i przez to uszlachetnia się ich pośrednio. Dotyczy to przede wszystkim wybitnych artystów, a następnie również i badaczy", pisał.


Poznaj kompozytora, który tworzy muzykę przy pomocy słońca


Mówił o sobie, że jest wierzącym ateistą. Nie znosił dogmatycznej religii, śmiał się z idei osobowego Boga i nie wierzył w życie po śmierci, reinkarnację, albo wniebowstąpienie. W jego rozumieniu Bóg był ukryty w harmonii wszechświata. Uważał, że kosmiczne doświadczenie religijne, u podłoża którego leżało przeżycie mistyczne, jest najpotężniejszym bodźcem do badań naukowych. Jak pisał: „Wszelkie bardziej wyrafinowane spekulacje naukowe mają swe źródło w głębokim przeżyciu religijnym".

Reklama

Wyobraźnia ważniejsza od wiedzy

Po przeanalizowaniu swoich metod rozumowania, dostrzegł, że ogromne znaczenie w jego życiu odegrała wyobraźnia. Jego zdaniem, była ważniejsza niż umiejętność przyswajania wiedzy obiektywnej. Wyobraźnię rozbudzał przez fascynację sztuką. Twierdził, że tylko dzięki obcowaniu ze sztuką jest w stanie osiągnąć najwyższy stopień przyjemności, którego nie można odnaleźć nigdzie indziej. Wierzył w życie proste i skromne. Prostotę i naturalność w życiu codziennym porównywał do zachwycającego dzieła sztuki.

Choroba morska od kontaktu z ludźmi

Był autorem wielu listów miłosnych. Do pierwszej żony, Milevy pisał, że jedynie ona jest w stanie zrozumieć jego, jak to przedstawiał, mroczną duszę. Wyznawał jej, że gdy nie ma jej przy nim przestaje wierzyć w siebie, traci chęć do pracy i gubi radość życia. Częściej, zamiast wylewności uczuć, prezentował jej nad czym pracuje, co czyta, co go fascynuje. Obiecywał jej, że gdy wróci z podróży będą znowu mogli razem studiować literaturę naukową.

„Gdyby nie myśl o tobie, nie miałbym chęci dłużej żyć wśród tego żałosnego ludzkiego stada", pisał do niej w wieku 21 lat. Relacjonował jej, że ludzie, w przeciwieństwie do podróży statkiem, przyprawiają go o chorobę morską. Gdy w schyłkowej fazie ich małżeństwa atmosfera między nimi stała się napięta, nauka była dla niego sposobem na przedostanie się ze świata braku emocjonalnej stabilizacji do strefy błogiego spokoju. Łatwo można wyobrazić sobie, że nauka była dla niego jakimś rodzajem medytacji. Tym, którzy chcieli osiągnąć szczęście sugerował, aby nie szukali go w rzeczach lub poznanych ludziach, ale związali się z jakimś celem, do którego mogą zmierzać.

Ogłupiająca sława i pragnienie bycia hydraulikiem

Gdy stał się sławny, poczucie samotności stawało się dla niego bardziej odczuwalne, niż wcześniej. Nigdy tej sławy nie planował, ani nie pożądał. Sława, w jego odczuciu, była ogłupiająca i prowadziła do zepsucia. Jedynym sposobem, aby go uniknąć, było to, aby pracować dalej. Rok przed śmiercią stwierdził, że gdyby miał ponownie wybierać swój zawód, wybrałby zajęcie hydraulika lub akwizytora po to, aby osiągnąć choćby trochę niezależności.

14 kwietnia o godz. 18:15 na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego odbędzie się wykład „Einstein dla laików – 100 lat Ogólnej Teorii Względności". Poprowadzi go prof. Andrzej Kajetan Wróblewski, były rektor UW, członek PAN, wiceprezes Polskiej Akademii Umiejętności.

Korzystałam z książek Alberta Einsteina: Pisma filozoficzne, Ewolucja fizyki, Mój obraz świata i Out of my later years.