Reklama
Reklama
More ABC News Videos|ABC World NewsMagazynPeopleiThe Independent zwróciły uwagę na to, że to wszystko jest ściemą, co powinno być oczywiste dla każdego, kto spędził pięć sekund, aby spojrzeć na te tweety udostępniane jako dowód erozji inteligencji całego pokolenia.DesusNice, autor jednego z trzech najsłynniejszych tweetów, jest bardzo dobrze znanym Twitterowym cwaniakiem z ponad 60 tysiącami followersów, których profile są przepełnione żartami tego rodzaju. „David Duke pojawił się znikąd jak rasistowski D'Angelo więc brawa dla niego" napisał parę tweetów później. Jeśli spojrzy się na kilka postów któregoś z tych użytkowników, oczywistym staje się że to jajcarze.Potem pojawia się parafrazowanie tweetów OVOJosha, które jest świadectwem, nie wiem…chyba upadku cywilizacji. „Nie wiem kim jest Paul McCartney, ale Kanye da temu człowiekowi karierę dzięki tej piosence!!" napisał. Kto pieprzy takie bzdury? Jakie stany braku świadomości trzeba przeżywać żeby uwierzyć w to, że ktoś kto to napisał: a) nie tylko nie wie, kim jest Paul McCartney, ale też b) myśli, że jego kariera rozwinie się dzięki Kanyemu i c) kończy zdanie dwoma wykrzyknikami?To samo można powiedzieć o tweetach CurvedDaily, który dziękuje Kanyemu, że ten rzuca światło na nieznanych artystów. Jeśli nie udało ci się rozpoznać tych postów jako świadomych aktów trollingu z kilometra, to ktoś tu jest głupi, albo ty, albo ja. Podpowiem ci, że tym głupkiem na pewno nie jestem ja. Autorzy tych trzech słynnych tweetów przekazywali dalej oburzone posty fanów Beatelsów zamieszczane na ich profilach, albo linki do stron o całym zajściu. Dlaczego? Bo o to im chodziło. Celem trollingu jest zyskanie sławy i obnażenie głupoty ludzi, którzy dali się nabrać.Nie jestem za bardzo zainteresowany tym, czy młodzi powinni wiedzieć kim jest Paul McCartney. Jestem pewien, że wielu rzeczywiście nie wie. Jestem natomiast zainteresowany głupotą mediów. Nie wiem co jest większym świadectwem upadku społeczeństwa: nie znanie jednego z Beatelsów, czy naiwne powielanie żartu, którego nikt nie jest w stanie rozpoznać. Mówi się, że ciężko rozpoznać sarkazm on-line, ale to wymówka ludzi leniwych, niezdolnych do znalezienia wskazówek kontekstowych. Nieważna jest umiejętność prowadzenia wywiadów, czy generowania historii. Podstawowym pytaniem każdej rozmowy kwalifikacyjnej w mediach powinno być: czy wiesz co to ironia?
Sądzę, że jeżeli chodzi o tego rodzaju posty, wiele osób wie czym jest ironia, ale ich to po prostu nie obchodzi, co jest o wiele gorsze. Żyjemy w czasach ludzkiej obojętności i płynięcia z prądem. Tak jak śpiewał McCartney na swojej pierwszej solowej płycie: „po prostu siedzę obserwując jak koła się toczą i toczą". Trolle z Twittera wiedzą, że blogerzy są zbyt leniwi, aby dostrzec, czy żartują, czy nie. Blogerzy natomiast wiedzą, że czytelnik jest ogólnie zbyt apatyczny, aby uświadomić sobie, że jest cynicznie manipulowany. A medialni krytycy są zbyt uzależnieni od zapachu własnych pierdów, żeby zdać sobie sprawę z tego że stali się podmiotem trollowania na olbrzymią skalę.