FYI.

This story is over 5 years old.

WYBIEG

Transmodelka Carmen Carrera rozpoczyna transformację mody

Carrera to dziewczyna z Jersay, która nie ma problemu z tym, żeby powiedzieć ludziom, żeby się odpieprzyli, kiedy sytuacja tego wymaga. A niekończące się pytania o jej genitalia są równie niestosowne, co denerwujące

Kto nie lubi sobie popatrzeć na kolaż zdjęć z Instagramu pięknej trans-modelki, hm?

Jak większość kobiet, Carmen Carrera uważa, że zadawanie jej pytań o genitalia jest nie na miejscu. Ale że Carrera, gwiazda reality show, modelka i, prawdopodobnie, jeden z przyszłych Aniołków Victoria’s Secret’s jest transseksualistką, ludzie nie przestaną takich pytań zadawać.

Miałam możliwość poruszyć z Carrerą temat mody i gender w jej obrębie kilka dni temu na naszej Skype’owej schadzce. Połączenie odebrane – poprosiłam, by włączyła kamerkę. „Wyglądam jak gówno” - marudziła, ale oczywiście video poszło w ruch. Chyba nie muszę zaznaczać, że w niczym gówna nie przypominała. Na głowie miała zakręcone nienaganne syrenie loki, nałożony delikatny make-up, bez eye-linera czy tuszu do rzęs. Mamy sobotni wieczór, a nasza gwiazda ubrana jest w szary topik na cienkich ramiączkach, strój kojarzący się z out fitem w stylu Cindy Crawford z lat 90. Zdaje się, ze popularność Carrery rośnie z tygodnia na tydzień, a to dzięki imponującym sesjom, które udało jej się zgarnąć ostatnimi czasy. Co więcej, jej fani wystosowali petycję  na rzecz obsadzenia jej w roli pierwszej transseksualnej modelki z szeregach Victoria’s Secret.

Reklama

Pomimo, że Carrera aktualnie nie może narzekać na brak sukcesów, nadal zmaga się z brakiem pewności siebie i nieustannie musi walczyć ze stereotypami. Próbuję się dowiedzieć, czy jest jakaś konkretna kwestia, na temat której nie może zdzierżyć pytań w tym całym medialnym zamieszaniu wokół jej osoby.

- Tak, kiedy ktoś chce dowiedzieć się, czy poddałam się operacji zmiany płci. To dość dziwne. Na początku mojej przemiany, kiedy ktoś mnie o to pytał, po prostu odpowiadałam. A w tym momencie czuję, że doszłam do etapu, w którym uważam, że jest to niestosowne. Tak, jakbym ja miała teraz siedzieć tu i wypytywać cię o twoje genitalia. To nieprzyzwoite! To nie twój interes, czy coś sobie przycinałam, czy nie, to sprawa pomiędzy mną i moim partnerem – mówi Carmen.

Carrera to dziewczyna  z Jersay i zdecydowanie nie ma problemu ztym, żeby powiedzieć ludziom, żeby się odpieprzyli, kiedy sytuacja tego wymaga. Kobiece oblicze prezentuje w pełni od zeszłego roku, kiedy to została wybrana do udziału w „RuPaul’s Drag Race”. Teraz Carrera zaangażowała się w istotniejsze działania w obszarze dotyczącym tematu płci kulturowej, zarówno w swoim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Żeby te działania dały pożądany efekt, transseksualiści i ich sprzymierzeńcy muszą starać się wywrzeć wpływ na przemyśle modowym, by ten stał się bardziej otwarty na temat gender i  dopuszczał wszelkie formy piękna. Już mniej więcej 42 tysiące osób podpisało petycję, która wzywa do zatrudnienia Carrery do pokazu Victoria’s Secret.

Reklama

- Transseksualni ludzie też są piękni. To inny rodzaj piękna, który powinien być rozpoznawalny, ale i szanowany – podkreśla Carmen. - Chciałabym, żeby to dotarło do ludzi: halo, oto jest piękno płci trans. Nie powinno działać to na zasadzie: „Hej, to jest ta trans modelka, reklamująca ciuchy dla transów”.

Przyznaje, że wybiera się na casting do pokazu pewnej marki bielizny, ale zdaje sobie sprawę, że dominujący sposób myślenia w przemyśle modowym nie pozwoli, by ten casting wygrała. Nadal mamy do czynienia z przytłaczającym poziomem dominacji stereotypów w modzie, pomimo zainteresowania tematem, spowodowanego pojawieniem się na rynku takich modeli, jak Andrej Pejic czy Ines Rau.

Duma Carrery z własnej seksualności pozostaje niewzruszona, ale nie da się ukryć, że męcząca jest dla niej konieczność uczestniczenia w specjalnych castingach dedykowanych transmodelkom – ona chce być traktowana jak kobieta, wchodzić w kobiece role. Chce być postrzegana przez pryzmat swojej pracy, nie swojej identyfikacji seksualnej.  - Moje życie naprawdę niewiele się różni od życia biologicznej, stuprocentowej kobiety. Jedynym, co nas różni, to to, co mam między nogami.

Carrera prowadzi taki tryb życia, jak większość kobiet - chodzi na siłownię, odbiera swoją pasierbicę ze szkoły, uczestniczy w szkolnych wywiadówkach. Na nerwy działa jej, kiedy ludzie skupiają się na przemianach, którym człowiek zdecyduje się poddać, z zainteresowaniem tylko w granicach zdjęcia „przed i po”. Chce, żeby do ludzi wreszcie dotarło, że jest po prostu dziewczyną.

Reklama

Carrera jest miła, ale jej pogodny ton załamuje się na chwilę. To oczywiste, że jest zmęczona ciągłym tłumaczeniem podstaw swojego istnienia dziennikarzom, ale nadal udaje się jej traktować temat z przymrużeniem oka. - Jestem po prostu kobietą, która urodziła się z penisem. To wszystko. To taka mała niespodzianka. Są kobiety, które mają waginy i takie, które ich nie mają. To naprawdę prosta sprawa, ale ludzie nadal mają problem z jej zrozumieniem.

Ktoś powinien zatrudnić tę babkę na objazdowe wykłady w szkołach na całym świecie, dopóki ludzie wreszcie tego nie pojmą. Zanim to się stanie, Carrera pracuje nad sobą. Zdecydowała się na operacje, które miały zbliżyć jej wizerunek do bardziej kobiecego. Jest na terapii hormonalnej i zrobiła sobie nos. - Ulepszyłam to i owo. Powiększyłam sobie biust, bo wiesz, chciałam wyglądać bardziej sukowato.

Carrera twierdzi, że nie poddała się tym zabiegom na rzecz kariery, ale po prostu by lepiej czuć się we własnym ciele. - Teraz staję się osobą, którą zawsze chciałam być. Zdarza mi się rzucać żarcikami i bywam infantylna – nie ma w tym nic złego. To jest kobiece i wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Co prawda moda rozkwita w najlepsze w oparciu o nieustanne ocenianie, a większość pieniędzy zgarnia na żerowaniu na niedoskonałości zwykłych śmiertelników, ale pojawiają się oznaki zmiany na lepsze. Grube linie genderowe rozgraniczające to, co jest pięknem od tego, co nim nie jest, rozmywają się i naginają.

Reklama

Jeśli kiedykolwiek dałaś się wciągnąć w oglądanie „America’s Next Top Model”, na własne oczy widziałaś dowód na to, że coś się dzieje, za sprawą poruszającej najgłębsze pokłady emocji historii Isis King. King była człowiekiem-gumą, a przy okazji transseksualną modelką, mistrzynią w pozowaniu, która wzięła udział w dwóch sezonach programu – 11 i 17, z których była bezceremonialnie odrzucona. Bez względu na to, sam jej udział w programie zdecydowanie zwrócił uwagę mas na piękno trans. Sukcesy Carrery to kolejny znak, że zmiany powolutku podążają w dobrym kierunku. Żaden z fanów serii nigdy się nie dowie, czy Isis King nie zdobyła tytułu top modelki dlatego, że była trans, ale wszyscy zastanawiają się, czy uprzedzenia odegrały tu swoją rolę. Carrera przyznaje, że niepewność to cecha naczelna  całego tego  środowiska. - Każda modelka ma ten sam problem, nigdy nie wiadomo czy akurat ty dostaniesz daną pracę. Nigdy nie masz pewności, czy porozumiesz się z ludźmi, czy cię polubią. A  bycie trans jest – niechętnie to przyznam – dodatkową przeszkodą. Kiedy idziesz się pokazać, a ekipa postanowi cię wcale nie zatrudniać, nie masz pojęcia czy to, że jesteś trans miało jakieś znaczenie. Ale nadal siedzi ci to gdzieś z tyłu głowy.

Carrera ma już duże sukcesy na koncie, ale to jest mocno konkurencyjny biznes – w ciągu roku od „debiutu” jako kobieta, podpisała kontrakt z agencją Elite i chodziła w pokazie Marco Marco – mimo wszystko nadal ma poczucie niepewności. Okres dorastania był dla niej ciężki, ponieważ spędziła go na próbach prezentowania siebie jako chłopaka, mimo że wcale się nim nie czuła. - Prawdę mówiąc, nigdy nie postrzegałam siebie jako osoby szczególnie atrakcyjnej. Wiesz, jestem tak przyzwyczajona do tego poczucia niepewności, że nawet teraz zdarza mi się przyłapać samą siebie na tym, że się czegoś obawiam i myślę, że jest to coś, co zawsze będzie mi towarzyszyć. Zdarzały się sytuacje, kiedy zdawałam sobie sprawę z tego, że nie chciałam wejść do pokoju, dlatego że bałam się ludzi.

Reklama

Przemysł modowy zawsze był o krok do przodu w akceptacji rzeczy nowych i kontrowersyjnych. Da się zauważyć duży krok naprzód także w kwestii gender. Jest wspomniany wcześniej Pejic, którego uroda, niczym Carrery, przekracza granice płciowe. Ale chociaż ta dwójka się nieco wyróżnia, nadal spełniają warunki przyjęte za modowy wyznacznik piękna – są wysocy, o wystających kościach policzkowych, z dużymi oczami, bladą cerą. Mimo, że ich nieoczywista seksualność odróżnia ich od reszty modeli, wiele ich cech wpisuje się w kanon ogólnie przyjętego piękna.

Kanony piękna są jednak tym, co musi ulec zmianie i Carrera o to walczy. Obiecuje, że porozmawia z Victoria’s Secret i chętnie dowie się co mają jej do powiedzenia. Okładka „Sports Illustrated” to jej kolejne marzenie. - Transseksualistom w modzie ciężko jest mieć marzenia. Takie podstawowe, to żebyśmy byli traktowani poważnie. Niewielu z nas udało się na razie przebić, ale teraz przyszedł na to czas.

NOWE TWARZE W LONDYNIE

LILY KOCHA JOGĘ

10 (DODATKOWYCH) POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO UMAWIAĆ SIĘ Z FASHION GIRL