FYI.

This story is over 5 years old.

Μodă

Zwis męski na salonach

Rick Owens angażuje się w działania na rzecz wyzwolenia ptactwa

Moda uwielbia nagość. Do tej pory uwielbiała rozbierać kobiety, nie pozostawiając nic niedopowiedzianym, toczy dzielny bój o wolność sutków i swobodę operowania negliżem.

Rick Owens postanowił udowodnić nam wszystkim, ze moda brzydzi się dyskryminacją i facet też ma prawo eksponować swoje przyrodzenie, jeśli tylko najdzie go na to ochota. Drodzy Państwo, a raczej Drodzy Panowie, szykujcie się na przyszłą zimę, bo bielizna wychodzi z mody.

Reklama

Owens to król czerni i geometrii, lubi szokować, ale nie wydaje mi się, żeby do tej pory dał wyraźny znak temu, żeby rozpoznawalność swojej marki budować na kontrowersjach. Były "mocnej" budowy groźne tancerki stompu, modele pokryci farbą od stóp do głów, przybierając tym samym formę przybyszy z innej planety. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że na jesień-zimę 2015 projektant będzie promował wolność ptactwa. śmiem twierdzić, że ten zwrot ku naturze mógł mocno zaskoczyć modeli uczestniczących w pokazie.

Początek prezentacji nie zapowiadał żadnych efektownych niespodzianek, wybiegiem maszerowali chłopcy w "owensowsich" okryciach wierzchnich. Potem nastąpił przemarsz wariacji na temat męskiej wersji tunik, sukienek i ubrań sprawiających wrażenie strojów skonstruowanych z rozmaitych elementów garderoby, zarzucanych w jakby przypadkowy sposób. I tu niespodzianka. Tkaniny udrapowane były na sylwetkach modeli pozostawiając wolny dostęp do przyrodzenia i akcesorium "must have" na następną jesień Owens postanowił uczynić zwisającego nieskrępowanie penisa.

Można się zastanawiać, czy pomysł zdekonstruowanych sylwetek zupełnym przypadkiem zaowocował efektem ubocznym w postaci parady nudystów, czy to jakaś, niezrozumiała przeze mnie, przemożna chęć zaprezentowania penisów modeli sprowokowała te ryzykownych stylizacje.

A może tak oczywista gra słowna (Rick-Dick) musiała w końcu mieć swoje odwzorowanie w twórczości projektanta? A może ekspozycja nagości modeli to wyraz potrzeby ekshibicjonizmu Owensa. A może po prostu nie lubi bielizny i to był manifest sprzeciwu wobec tej części garderoby. Pytania "co autor miał na myśli" są chyba ulubionymi przez krytyków wszelkiej działalności artystycznej, dlatego chyba nie ma się tu nad czym zastanawiać.