FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Amerykańscy naukowcy potwierdzają: małpy z małymi jądrami wyją najgłośniej

Wyników nie należy odnosić do ludzi, ale i tak nie możemy się powstrzymać

Wyjce to najgłośniejsze zwierzęta na lądzie – ich nawoływanie osiąga nawet natężenie 140 decybeli, czyli tyle co wybuch petardy albo strzał z broni palnej. Oczywiście osobniki płci męskiej często używają tej zdolności, aby zareklamować swoją sprawność seksualną, zaczepiając samicę swoim ogłuszającym krzykiem.

Tak się jednak wspaniale składa, że naukowcy odkryli, iż im głośniej wyjec wyje, tym mniejsze ma jądra. Zespół z Uniwersytetu Cambridge doszedł do tego wniosku w wyniku porównania rozmiaru jąder i kości gnykowych wielu takich małp. Jak się okazało, istnieje pewna zależność pomiędzy poziomem osiąganych przez osobnika decybeli a tym, czym obdarzyła go natura. Wyniki badania zostały opublikowane w magazynie „Current Biology".

Reklama

„Odkryliśmy, że osobniki z większymi kośćmi gnykowymi, mogące wydawać niższe dźwięki, miały małe jądra i żyły w grupach, w których był jeden samiec i kilka samic" – tłumaczy antropolożka Leslie Knapp, jedna z autorek badania. „Samce z mniejszymi kośćmi gnykowymi miały większe jądra i żyły w grupach, w których było wielu samców i wiele samic".

Według badaczy to pierwszy dowód na to, że w naturze istnieje pewna zależność między produkcją spermy a wydawaniem głośnych dźwięków, co pomaga wyjaśnić, dlaczego wyjce żyją w dwóch rodzajach stad.

Wyjące wyjce. Wideo: CostaRicaColor / YouTube

Jak już powiedziała Knapp, głośniejsza małpa z małymi jajami prawdopodobnie będzie żyć z małym haremem samic, które ma niejako na wyłączność, a one dzięki niemu mogą się rozmnażać. Z drugiej strony cichsze wyjce hojniej obdarzone przez naturę raczej kończą w większych grupach, w których jest wiele samców i samic – a więc samica kopuluje z więcej niż jednym samcem. W tej grupie bez wyłączności samce konkurują między sobą (dosłownie) na jądra. Im więcej plemników, tym większe szanse, że to właśnie ten samiec wygra wyścig z innymi osobnikami, które kopulują z tą samą samicą.

Dzięki temu wyjce wykształciły dwie odmienne strategie dotyczące rozmnażania – krzyki kontra plemniki. Głośniejsze małpy mają samice tylko dla siebie, bo ciężko byłoby im walczyć o zapłodnienie z samcami produkującymi więcej plemników. Z kolei cichsze małpy nie przyciągają tylu samic swoimi krzykami, ale za to mają porządnie załadowane armaty.

Oczywiście Knapp ostrzega, aby nie próbować odnosić wyników tych badań do ludzi – i ma rację. Między mężczyznami a wyjcami jest wiele różnic, szczególnie jeśli chodzi o sposób wyboru partnerki.

Mimo to nie możemy się oprzeć porównywaniu. Na myśl przychodzą obrazy kolesi, którzy jeżdżą niesamowicie głośnymi furami albo zaczepiają kobiety na ulicy. Niestety nie sprawia to, że są bardziej męscy – wręcz na kilometr widać w tym jakąś kompensację kompleksów. Jak mówi pewne stare powiedzenie: dzwon dzwoni, bo jest wewnątrz pusty. Szczególnie jeśli tym dzwonem są jaja.