FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

Nosisz aparat? Możesz stracić zęby

Piękny uśmiech albo zdrowy uśmiech: wybór należy do ciebie

Artykuł pierwotnie ukazał się na TONIC

Gdy w liceum zapytałam mojego kolegę Charliego, jakie dziewczyny są w jego typie, odpowiedział: „z prostymi zębami". Dziewczyna w jego typie nosiła aparat przez dwa lata, na górnej i dolnej szczęce. Gdy pewnego dnia zdjęła go i z przerażeniem zobaczyła, że między zębami wyrosły jej kępy żółtego mchu, jej ortodonta polecił jej paski do wybielania. Dziewczyna w typie Charliego pójdzie potem do szkoły, spotka go przy szatni i promiennie się uśmiechnie.

Reklama

Problem z dziewczyną w typie Charliego polega na tym, że pod aparatem jej dziąsła zaczynają się rozkładać. Taka jest cena prostych zębów. Z powodu aparatów ortodontycznych choroby i cofanie dziąseł dotyka co roku ok. 400 tys. Amerykanów. W Polsce nie prowadzi się podobnych statystyk, ale biorąc pod uwagę, że ok. 70 proc. Polaków cierpi na paradontozę, można śmiało założyć, że i u nas sytuacja nie wygląda zbyt wesoło.

Z kolei schorzenia dziąseł podnoszą ryzyko innych ogólnoustrojowych dolegliwości, takich jak choroba serca, zapalenie płuc, rak trzustki oraz cukrzyca. Należy też dodać, że chore dziąsła to główna przyczyna utraty zębów.

Niemniej jednak, jeśli zapytasz dentystów i ortodontów o związek pomiędzy aparatem a słabymi dziąsłami, „otrzymasz całkowicie rozbieżne odpowiedzi w zależności od tego, z kim rozmawiasz" ‒ mówi Kelly Blodgett, dentystka z Portland w stanie Oregon.

Niektórzy podchodzą do tego ryzyka bardzo poważnie. Jak mówi Joseph Nemeth, periodontolog z Southfield w stanie Michigan, wielu ortodontów każe swoi pacjentom podpisać oświadczenia zwalniające ich z odpowiedzialności za związane z noszeniem aparatu schorzenia dziąseł. Inni „nie biorą pod uwagę długoterminowych konsekwencji terapii ortodontycznej" ‒ wyjaśnia Blodgett. „Nie widzą, co dzieje się w ustach pacjentów między 40 a 90 rokiem życia, w przeciwieństwie do mnie".

W rzeczy samej, po raz pierwszy o takiej korelacji dowiedziałam się, leżąc na fotelu w gabinecie mojego periodontologa ponad dziesięć lat po tym, jak przestałam nosić aparat. W zeszłym miesiącu przeszczepiono mi tkankę z podniebienia na moje osłabione dziąsła w dolnej szczęce. Przez zabieg zbiedniałam o ponad 2,5 tys. dolarów (ok. 9,4 tys. złotych) i musiałam jeść zupę na śniadania, obiady i kolacje, roztrząsając, gdzie w życiu popełniłam błąd.

Reklama

Tylko dobre rady. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Niska higiena jamy ustnej stanowi główną przyczynę tego, że niemal połowa dorosłych poniżej 30 roku życia cierpi na chorobę dziąseł. W skrócie: osad i kamień nazębny przyczynia się do namnażania niepożądanych bakterii i zapalenia dziąseł, co czyni jej podatnymi na infekcje. Aparat znacznie utrudnia utrzymanie należytej higieny i tylko pogarsza jej brak. Uboczne efekty utrzymują się o wiele dłużej niż sama terapia.

Dziąsła cofają się również wskutek przesuwania zębów. Szczególnie szkodliwe mogą być takie przemieszczenia, takie jak przechylanie zębów albo przestawianie kłów. Zdaniem Blodgett aparat działa trochę jak krępowanie stóp u chińskich dziewcząt: siłą zmusza się zęby, by podążały za napiętym drutem. „Cały proces poważnie obciąża kości, a co za tym idzie, również dziąsła w genetycznie niezamierzony sposób". Ciągły nacisk na zęby może doprowadzić do zapalenia i utraty masy kostnej i w rezultacie do cofania dziąseł.

Rzecz jasna, jak zaznacza mój periodontolog Franc Vanderven, aparat może skorygować stłoczenie zębów i doprowadzić do poprawy ustnej higieny. Jednak i w tej kwestii specjaliści nie mogą dojść do porozumienia. Dla przykładu Nemeth nie jest przekonany, że prostowanie zębów znacząco polepsza zdrowie jamy ustnej. O ile stłoczenie nie jest bardzo poważne i nie utrudnia zbyt mocno czyszczenia zębów, „przyczyny terapii ortodontycznej są przeważnie natury kosmetycznej" ‒ twierdzi. Zadziwiająco trudno dotrzeć do empirycznych danych, które raz na zawsze rozstrzygnęłyby ten spór.

Reklama

Metal obecny w aparacie również może się przyczyniać do cofania dziąseł. Kilka badań podkreśla, że metalowy drut niekorzystnie wpływa na gromadzenie się bakterii i zdrowie dziąseł. Badacze z Uniwersytetu Stanowego Ohio odkryli, że u pacjentów z kolczykami w wargach prawdopodobieństwo wystąpienia cofnięcia dziąseł jest o 41 procent wyższe, niż w grupie kontrolnej; co więcej, cofnięcie było u nich dwa razy głębsze. Może to tłumaczyć, dlaczego stan dziąseł jest gorszy po tradycyjnym metalowym aparacie, niż po niemetalowych odpowiednikach, takich jak np. Invisalign.

Choroby i cofanie dziąseł może też zależeć od anatomii i genów pacjenta. „Niektórzy mają szczęście i dziedziczą grubą tkankę dziąsłową" ‒ mówi Nemeth. Pozostali pechowcy są wiele bardziej narażeni na cofanie. Aparat może wywołać lub wzmocnić te genetyczne predyspozycje.

Nemeth porównuje genetykę tkanki dziąsła do zdrowia układu odpornościowego. Gdy do pomieszczenia wejdzie ktoś z bardzo silnym przeziębieniem, obecni w nim ludzie mają różne szanse na zarażenie. Niektórym nic nie będzie, inni dostaną lekkiego kataru, a ktoś skończy z gorączką i grypą. Podobnie niektórzy są „odporni na mikroorganizmy wywołujące paradontozę", a inni już niestety nie.

Dlatego, jeśli rozważasz założenie aparatu ortodontycznego sobie albo swojemu dziecku, postaraj się znaleźć rozsądnego ortodontę, który oceni stan zdrowia dziąseł przed rozpoczęciem leczenia. „Dobry ortodonta zwraca uwagę nie tylko na estetykę, ale też na funkcjonalność" ‒ mówi Vanderven. Powinien też współpracować z dentystą i periodontologiem, by chronić twoje zęby. Czasem pacjenci są nawet zapobiegawczo poddawani operacji dziąseł.

Jednak Blogdett zaleca, by pacjenci poczekali z założeniem aparatu do czasu, aż ich zęby, dziąsła i usta będą w pełni rozwinięte. W niektórych przypadkach może to potrwać nawet niemal do 30 roku życia. „Wczesna interwencja nie przynosi żadnych korzyści".