FYI.

This story is over 5 years old.

Vice Blog

Highway to Hel, czyli jak przetrwać na mierzei.

p
tekst pl

Hel od paru sezonów cieszy się wciąż rosnącą popularnością wśród modnej młodzieży. Nie można się temu dziwić, bo kto nie lubi kulturalnie się najebać leżąc na plaży i kokietując dziewczyny w bikini czy blond suferów o bezwłosych torsach. Hel jest całkowicie autonomiczny od reszty świata i rządzi się swoimi prawami. Uwierzcie mi, że wiele razy będziecie musieli z nim walczyć, a on nieustanie będzie rzucał wam kłody pod nogi. Świadomi tego, że jedziemy w samo oko cyklonu wakacyjnych melanży, musimy się do tego odpowiednio przygotować.

Reklama

1.

Wybór transportu. Możemy zabrać samochód starym, kupić pierwszą klasę intercity, ale większość z was i tak wybierze TLK i będziecie sobie racjonalizować tę decyzję, wmawiając sobie, że tam na pewno będzie dobry melanż, a sen jest dla słabych. Skończy się jak zwykle - będziecie musieli siedzieć przy kiblach na swoich bagażach. Jeżeli jednak dopisze wam szczęście, nie trafi wam się towarzystwo starych, nudnych, lubiących sen i nie tolerujących wódki ludzi (tacy istnieją, sam widziałem…), a zamiast nich znajdziecie się obok bandy innych debili, którzy tak jak wy chcą się nakurwić w pociągu zanim ten opuści województwo.

2.

Wybór kempingu. Jak wszędzie w Polsce, również na Helu panuje mafia i wszechobecne zmowy. Dlatego też żaden z siedmiu kempingów nie ma wszystkiego, czego młodym do szczęścia potrzeba. Naprawdę liczą się tylko trzy pola. Chałupy 3 ma świetne żarcie w dobrej cenie, a jak będziecie mieli takie ogromne szczęście jak ja, to zobaczycie nawet Figurskiego w jego nowym, swoją drogą przebrzydłym, Porsche. Kemping Kaper posiada sklep monopolowy – niestety działający tylko do 22, ale z ludzkimi cenami. Ostatnie liczące się miejsce to kemping Lewiatan, gdzie również da się kupić wódę, lecz nieco drożej.

3.

Gdzie melanżować? Na Helu każdy młody pije, tak więc kogo nie spotkasz (o ile nie są to łysi rycerze w lśniących dresach), ten z reguły okazuje się dobrą mordeczką do picia. Wystarczy chwilę pospacerować z butelką w ręku, aby trafić na inną grupę łaknącą melanżu. Taka znajomość zaprowadzi was w końcu do czyjejś przyczepy czy domku z nagłośnieniem w formie głośników od komputera, albo laptopa. Po chwili picia z nowymi znajomymi pojawi się Pan Heniek, kierownik kempingu, mówiąc, że : „Macie stąd wypierdalać bo po policje zadzwonię." Po tradycyjnej pyskówie z Panem Heńkiem rezydenci przyczepy czy domku zaproponują przeniesienie się na plażę. Niestety trzeba uważać na policję, która pojawia sie tam często, zwłaszcza po zeszłorocznym incydencie na Solarze. Trzeba też uważać na wydmy. Jeżeli nie uważamy na policjantów ani na wydmy, to należy przygotować się na dość wysoki mandat. Policji jest mało, ale jest wielu tajniaków, dlatego powiedzcie swojemu przygłupiemu koledze, że spacer za dnia po kempingu z blantem w pysku to raczej durny pomysł, tak samo jak wskakiwanie na ulice w środku nocy pod samochody.

Reklama

Ale, ale. Możecie sobie pomyśleć, że przecież na pewno ktoś stworzył miejsce gdzie można się legalnie napierdolić. Ano stworzyli, i oba zamknęli. Solar i Piekarnia – dwa świetne beachbary, w których co tydzień grali naprawdę tłuści dj'e z całego świata. Niestety pod naporem argumentów ekologów, którym na sercu bardzo leżała sprawa smutnych wydm, miasto nie przedłużyło im umowy na dzierżawę terenu. Solar przeniósł się do Władysławowa, gdzie obecnie, co piątek, możesz podziwiać jak na parking przed klubem zajeżdża parada podrasowanych golfów trójek i polonezów z czterema schabami w środku, którzy udali się tam w poszukiwaniu „jakiejś zajebistej szmuli na balet"..

4.

Moja mama oraz wasze matki, jak mniemam, wiele razy powtarzały wam aby nie brać cukierków od nieznajomych. Wsadźcie sobie tą myśl pomiędzy wasze zwoje mózgowe i pamiętajcie o niej w każdym stanie. W KAŻDYM.

5.

Jeżeli będziecie mieli nieco więcej szczęścia niż ja, uda wam się podymać. Nie muszę wam powtarzać, że przy nieznajomych gumka to następna sprawa po decyzji pójścia z kimś na spacer/na plażę. Kolejnym ważnym elementem dla powodzenia przedsięwzięcia jest dogodne miejsce gimnastyki z partnerem czy partnerką. Hel niestety pod tym względem ssie - możemy wybrać plażę, ale sprawdza się to tylko w filmach porno. O ile miłość to tarcie, to są rodzaje tarcia, które już nie są miłością, przynajmniej w moim mniemaniu. Piach w otworach ciała, jest raczej opcją dla maso. Alternatywą jest zasrany zagajniczek, ale nie wy pierwsi na to wpadliście, więc podstawowym elementem runa leśnego mogą być tam zużyte kondomy, kałuże moczu i zużyte podpaski. Zależy co kto lubi. Jeżeli jesteście burżujami, a co się z tym wiąże, macie przyczepę lub domek, gdzie akurat nie kręci się melanż i znajomi radośnie nie rzygają na czas do twojej przenośnej lodówki, wyczerpaliście przydział farta i szczęścia na kolejnych parę lat. Wejdźcie, zamknijcie okna oraz drzwi, załóżcie gumkę i za ojczyznę!

A i pamiętajcie co się dzieje na Helu, zostaje na Helu. Pis joł.

Tekst: Bartek Szafranow

Ilustracje: Bolesław Chromry. TUTAJ znajdziecie bloga Bolesława, a już niebawem wywiad z nim samym.