Artkuł ukazał się w The Photo Issue 2015Zdjęcia: Lindokuhle Sobekwa, Mikhael Subotzky / Magnum PhotosW 2006 r. fotograf agencji Magnum, Mikhael Subotzky, rozpoczął trwającą rok dokumentację życia w zakładzie penitencjarnym, zbudowanym na wysepce na środku ronda w miasteczku Beaufort West w RPA. W tym samym roku dziennikarka Hazel Friedman wydała pod pseudonimem Guy Brown kryminał pt. Hijack!. Powieść jest jedną z pierwszych publikacji, w których pojawia się wzmianka o substacji nyaope, znanej też jako wunga . To popularny wśród dzieci ulicy narkotyk, będący mieszanką niskiej jakości heroiny, konopi indyjskich i leków przeciwretrowirusowych. Friedman zauważyła, że nyaope była (i wciąż jest) „bardzo modna wśród dzieciaków z Soweto, Mamelodi, Soshanguve i Atteridgeville", czyli skupisk czarnej ludności na obrzeżach Johannesburga i Pretorii.
Reklama
Lubią go też mieszkańcy czarnego osiedla Thokoza, znajdującego się na południowy wschód od Johannesburga. Mieszka tam fotografik Lindokuhle Sobekwa, który w 2013 r. zaczął uwieczniać na fotografiach rytuały związane z nyaope. Zaczęło się od tego, że jeden z miejscowych chłopaków poprosił Sobekwę, żeby zrobił mu zdjęcie z załogą: – Miałem stracha, ale uznałem, że jeśli będą czegoś próbować, to po prostu dam nogę. Kurczowo ściskałem aparat – wyjaśnia mi Sobekwa. Miał powody do obaw. Bezrobocie wśród młodzieży jest głównym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost przestępczości. Okazało się jednak, że chodziło im tylko o zdjęcie.Tego samego wieczora, Sobekwa przeglądał zebrany materiał. Uderzyło go, jak swobodnie pozwolono mu się poruszać po chacie niejakiego Mabhuti. Odtąd zaczął go regularnie odwiedzać. Narkomania i bieda podobnie wychodzą na zdjęciach. Ubogie otoczenie odzwierciedla ubogie życie. W cyklu zdjęć Sobekwy przewijają się znane motywy: bezczynność, awantury i zaćpanie. Jednak ten wywodzący się z klasy robotniczej potomek ludu Khosa (rocznik 1995, przedstawiciel tzw. wolnego pokolenia) towarzyszył ćpunom także podczas ich żebraniny i wypraw złomiarskich. Tak właśnie poznał Jerry'ego – białego ćpuna żyjącego na ulicy.Czarno-białe fotografie Sobekwy wykazują podobieństwo do prac Larry'ego Clarka z cyklu poświęconego Tulsie. Też koncentrują się wokół prowizorycznej rodziny, którą tworzą okoliczności, a nie więzy biologiczne. Jednak w przeciwieństwie do Clarka, Sobekwa ogranicza się do roli beznamiętnego obserwatora wierzącego, że jego zdjęcia mogą mieć walor edukacyjny. Podobnie na początku kariery myślał starszy o 14 lat Subotzky. Fotografia była narzędziem przydatnym w nauce i komunikacji.
Reklama
Przełomowy cykl fotografii Subotzky'ego też powstał na osiedlowym podwórku. Subotzky wychował się w sąsiedztwie więzienia o zaostrzonym rygorze – Pollsmoor na peryferiach Kapsztadu. Ten potomek zamożnych imigrantów z Łotwy z własnej nieprzymuszonej woli dał się zamknąć w pierdlu, gdzie spędzał czas z osadzonymi.– Zanim zacząłem robić zdjęcia, wyjaśniłem wszystkim zebranym, o co mi chodzi – tłumaczy. – W antropologii istnieje pojęcie całkowitego zanurzenia. Chyba właśnie to próbowałem zrobić.W Pollsmoor po raz pierwszy zobaczył trupa. Christopher Sibidla zginął w pożarze, który wybuchł w więzieniu. Subotzky sfotografował ciało na prośbę matki Sibidly. Pokazał jej zdjęcie przed ceremonią pogrzebową. – Sam nie mogłem patrzeć na tę fotografię, tymczasem ona spojrzała na nią raz, pocałowała i przycisnęła do piersi, dziękując mi, że pomogłem jej synowi spocząć w pokoju.To zdjęcie prześladowało Subotzkyego. W 2012 roku roztrzaskał je wraz z innymi fotografiami ze swoich zbiorów i pokazał na wystawie. W ten sposób chciał się uporać z emocjami, które towarzyszyły mu w jego podwójnej roli: świadka i kronikarza traumatycznego i brutalnego wydarzenia. Pragnął, żeby to doświadczenie odcisnęło się fizycznie na fotografii.Subotzky nie jest odosobniony w swoich rozterkach. Fotoreportaż, który z definicji polega na wścibianiu nosa w cudze sprawy, to etyczne pole minowe. Czasem lepiej nie naciskać spustu migawki. Fotografie Sobekwy niosą jednak w sobie potężny ładunek emocjonalny i stanowią świadectwo odwagi. Skąd więc wiadomo, kiedy należy wykazać się delikatnością i zrezygnować ze zdjęcia? Na to pytanie każdy fotograf musi odpowiedzieć sobie sam.
Reklama
—SEAN O'TOOLECykl fotografii Sobekwy był częścią projektu Of Soul & Joy Project zorganizowanego przez Rubis Mécénat Cultural Fund and Easigas.