FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Wiara w przesądy potęguje moje stany lękowe

Złe Spojrzenie uznawano za przyczynę szerzących się chorób, klęsk żywiołowych i nagłych zachorowań, zanim pojawiły się ich naukowe uzasadnienia

W dzieciństwie byłam otoczona przesądami: moja matka krzyczała, żebym nie siadała na rogu stołu, bo nigdy nie wyjdę za mąż. But leżący do góry nogami uważała za omen nieszczęścia, a pewnego razu ukarała mnie za narysowanie czarnej ramki markerem wokół mojego zdjęcia w kronice szkolnej – według niej oznaczało to jakieś widmo nieuchronnej śmierci.

Większość Zachodu śmiałaby się z wiary w takie zabobony, ale w moim domu, prowadzonym przez matkę – imigrantkę z Izraela – to zupełnie normalne. Nikt nie rodzi się przesądny – uczymy się tego od naszych rodziców. I tak też było w moim przypadku. Na przestrzeni lat przestałam wierzyć w niektóre rzeczy (OK, przecież nie umrę od buta leżącego do góry nogami), ale pozostała jedna, która męczy mnie do dziś: Złe Spojrzenie.

Reklama

Wiara w nie to odwieczna tradycja. Złe Spojrzenie polega na wyrządzeniu komuś szkód jedynie poprzez pełne gniewu i nienawiści spojrzenie. Dzieje się to najczęściej, gdy ludzie są zazdrośni – twoje szczęście może sprowokować kogoś do przeklęcia cię, czasem nieumyślnie. Jednym słowem, jeśli mówisz ludziom o dobrych rzeczach, które ci się przytrafiły, zachęcasz ich do rzucenia na ciebie uroku.

Złe Spojrzenie uznawano za przyczynę szerzących się chorób, klęsk żywiołowych i nagłych zachorowań, zanim pojawiły się naukowe uzasadnienia. Jak inaczej można było w dawnych czasach wyjaśnić, dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom? Dziś oczywiście są różne wytłumaczenia. Ale to nie powstrzymało mojej rodziny, by chronić mnie na swój sposób.

Moi krewni regularnie dawali mi naszyjniki z zawieszką w kształcie ręki (nazywanej „hamsa") albo czerwone sznurki na nadgarstek, które miały mnie chronić przed złymi urokami. Moja babcia kładła mi ręce na twarzy, modliła się po hebrajsku i przypominała, żebym nigdy nie dzieliła się dobrymi wieściami, szczególnie z najbliższymi przyjaciółmi. Uważała, że na pewno przeklną mnie z zazdrości.

Według Stuarta Vyse'a autora Believing in Magic: The Psychology of Superstition, ludzie wierzą w takie rzeczy, ponieważ „dostarczają one czegoś, co psycholodzy nazywają «iluzją kontroli»". Mechanizm ten pozwala im czuć się dobrze, w momencie, kiedy tak naprawdę nie mają na nic wpływu. Jednak, jak na ironię, wiara w Złe Spojrzenie stała się dla mnie sama w sobie przekleństwem: przyczyniła się do rozwoju poważnych zaburzeń lękowych i nieufności. Od najmłodszych lat myślałam, że wszyscy wokół mnie tylko czekają, aż poniosę porażkę.

Reklama

„Jeśli masz problemy ze spokojem, rośnie szansa no to, że będziesz przesądny" – powiedział Vyse. Dlatego też ludzie ze stanami lękowymi szukają poczucia kontroli. Wiara w zabobony może tylko pogorszyć ich stan.

Podczas badania w 2013 r. poproszono kilka osób z Uniwersytetu w Chicago o „przeklęcie" siebie przez powiedzenie na głos, że nie będą mieć wypadku samochodowego. „Przeklęci" uczniowie bardziej wierzyli w to, że będą go mieć niż ci, którzy nie rzucili na siebie uroku.

DLACZEGO MILIONY LUDZI WCIĄŻ JEDZĄ KOTY?

Jeśli przesądy dotyczą rzeczy negatywnych, jedynie powodują u ludzi w większy niepokój.

„Strach przed czarnymi kotami czy liczbą 13 sam w sobie sprawia, że się niepokoimy" – tłumaczy Vyse. „Nie widzę żadnych pozytywnych aspektów takich zabobonów. Żyłoby nam się lepiej, gdyby nikt nigdy nie powiedział nam, że coś takiego w ogóle istnieje". Kobiety częściej są przesądne, co według badań może prowadzić do rozwoju stanów lękowych, depresji i zachowań obsesyjno-kompulsywnych.

Natomiast pozytywne przesądy, takie jak wiara w to, że pewne przedmioty przynoszą szczęście, mogą pomóc w radzeniu sobie z lękiem. Udowodniono, że trzymanie kciuków, życzenie połamania nóg, czy posiadanie szczęśliwego amuletu poprawia nasz nastrój, wzmaga pewność siebie i powoduje, że mamy wrażenie większej kontroli nad otaczającym nas światem.

Złe Spojrzenie może również przynosić korzyści. W 2010 r. badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Tilburgu pokazały, że strach przed negatywnymi efektami zazdrości sprawia, że jednostki, którym można zazdrościć ich sytuacji, stają się bardziej skłonne do zachowań prospołecznych.

Spytałem Niels van de Vena, naukowca prowadzącego te badania, w jaki sposób strach przed klątwą rzuconą przez własnych przyjaciół może sprawić, że będziemy milsi. Sprowadził to do następującej strategii: „Wyobraź sobie, że powodzi ci się lepiej niż innym. Jeśli podzielisz się z nimi jakąś częścią, możliwe, że odwdzięczą ci się w przyszłości. To oznacza, że ktoś pomoże ci, gdy znajdziesz się w gorszej sytuacji. Złe Spojrzenie pomaga ustanawiać takie normy społeczne".

Jednak w moim przypadku Złe Spojrzenie było wyłącznie źródłem niepokoju. Zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko wymówka, żeby nie zbliżać się do ludzi. Wcale nie bałam się uroków. Bałam się, że ktoś mnie zrani. Ale staram się pamiętać, że nie mogę kontrolować rzeczy, które mi się przytrafiają, tak jak Złe Spojrzenie nie może kontrolować mojego stanu psychicznego. Teraz gdy noszę biżuterię od mojej rodziny, to tylko dlatego, że jest ładna. Ale wiecie, i tak nie chce zapeszać.

Obserwuj Alison Stevenson na Twitterze.