Janek Kwieciński i Czwarty Wymiar

FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Janek Kwieciński i Czwarty Wymiar

Jak sam deklaruje nienawidzi piwa, choć jego ostatni film został sfinansowany przez Grolscha, a my zupełnie nieświadomi jego fobii umówiliśmy się na wywiad w lokalu z piwem w nazwie.

Jak sam deklaruje nienawidzi piwa, choć jego ostatni film został sfinansowany przez Grolscha, a my zupełnie nieświadomi jego fobii umówiliśmy się na wywiad w lokalu z piwem w nazwie. Janek Kwieciński, bo o nim mowa jest absolwentem Mistrzowskiej Szkoły Andrzeja Wajdy i London School of Film i ma na koncie tak różnorodne dokonania jak hip-hopowy teledysk, który prawie skończył się morderstwem na planie, pół-improwizowany dokument o wymierającym gatunku zwierząt - londyńskich palaczach, krótki metraż z Antonim Pawlickim, czy ostatnio nowelę w tryptyku filmowym 4th Dimension zrealizowanym wspólnie z Rosjaninem Aleksiejem Fedorczenko i samym Harmony Korinem – twórcą legendarnego Gummo. Zapraszamy na rozmowę o jego dotychczasowych filmach, polskim kinie, planach na przyszłość i tegorocznym festiwalu w Cannes.

Reklama

Janek: Nienawidzę piwa!
VICE: Mam nadzieję, że w takim razie nie zapłacili ci za film piwem?
Nie, choć to byłoby ciekawie gdyby dali mi setki butelek piwa.

Zacznijmy w takim razie od pytania: jak to się stało, że młody polski reżyser z małym dorobkiem współpracuje z Korinem i Fedorczenką?
No wiecie, ja też się zastanawiam jak to się stało. To znaczy teraz już wiem jak to się stało, ale na początku też nie wiedziałem. Generalnie okazało się, że Grolsch chce promować film tak jak Heineken muzykę. Zaczęli o tym gadać z VICE a Eddy Moretti powiedział, że „super, róbmy to” i wpadli na pomysł, że największe rynki zbytu mają w Polsce, Rosji i Ameryce. Więc wzięli Korine’a i razem napisali brief składający się z 42 zasad, który miał łączyć wszystkie 3 filmy. Ja natomiast się tam wziąłem, ponieważ zrobili konkursy w Polsce i w Rosji. Nie były to otwarte konkursy, amerykańscy producenci zrobili tu research czyli po prostu oglądali filmy. Na mnie trafili, bo wygrałem parę lat temu Erę Nowe Horyzonty (czyli obecne T-Mobile) filmem „Incydent”. Więc poprosili mnie o treatment, spodobała im się ta historia i wygrałem konkurs. W Rosji wygrał to Aleksiej. Sam treatment pisałem już znając owe 42 reguły.

Opowiedz nam o tych regułach. My zauważyliśmy, że wspólne dla filmów jest środowisko biedy.
Tak, margines, bieda. Przede wszystkim tytułowy czwarty wymiar, jak my go rozumiemy. Buty do stepowania, bezdomne psy, rozpoczęcie historii od zera, zapomnienie wszystkiego co się znało do tej pory. U Aleksieja nie ma psów, bo musiał je wyciąć. Wydaje mi się, że chyba tylko ja wziąłem te wszystkie reguły na serio. Żaden z nas nie się zastosował do 42, ale ja chyba włożyłem 39. Reguły były bardzo różne, od super abstrakcyjnych do super konkretnych.

Reklama

Wiedziałeś jakie filmy robi pozostała dwójka?
Nie. Nie miałem żadnego kontekstu. Wiedziałem, że będzie Korine, ale nie miałem pojęcia o Aleksieju. Ale tak w ogóle jak się spojrzy na te zasady to są one kwintesencją stylu Korine’a i ponieważ dobrze znałem jego filmy to wiedziałem, że będzie słabo jeśli będę kopiować jego styl. Bo A) przegram z nim B) to będzie bardzo zły film. Więc starałem się jednocześnie za tymi regułami podążać jak i odchodzić, jakkolwiek by to abstrakcyjnie nie brzmiało. Nie jest łatwo zrobić film, kiedy musisz trzymać się zasad, które są stylem danego twórcy. Wszystko co on tam napisał, kiedyś było w jego filmach. Np. buty do stepowania, były w Gummo, w Mr. Lonely, choć oczywiście w historii kina wiele razy się one pojawiały. Tak, zdecydowanie chciałem się odróżnić od niego.

Pomówmy zatem o tym co zrobiłeś dotychczas. Na swojej stronie internetowej prezentujesz się z trzech różnych stron, jako autor teledysków, dokumentalista i fabularzysta. Na początek powiedz nam skąd pomysł by zrobić teledysk dla składu Bez Cenzury?
Nikt nie chciał tego zrobić a mieli tylko 800 złotych. Więc nie zrobiłem tego dla kasy, ale żeby zrobić najdłuższy teledysk hip-hopowy.

Najdłuższy w Europie.
Chyba tylko Kayne West zrobił dłuższy, 30 minutowy. Ale tak, to była fantastyczna przygoda. Zrobiłem go z Michałem Dąbalem i Marcinem Starzeckim, których poznałem na planie Monachium Spielberga, gdzie pracowałem. Michał znał chłopaków z Bez Cenzury, którzy mieli swój pomysł. Do ich realizacji nie doszło oczywiście z powodu nadużyć alkoholowo-narkotykowych, ale coś tam wyszło. Na samym końcu mieli zabijać policjanta mieczami samurajskimi, więc kolega się przebrał, ale zespół był już tak pijany, że się przestraszył. Dokręciliśmy więc wstawki dokumentalnie. Ale bardzo dobrze go wspominam. Natomiast Incydent nakręciłem przed londyńską szkołą i dzięki niemu dostałem się do niej. Tak kręciłem kolejne etiudy i między innymi tam powstał ten dokument Cigarette Break.

Reklama

Opowiedz nam o nim coś więcej.
Hmm… właściwie ta etiuda powstała drogą przypadku…chcieliśmy zrobić dokument o kustoszu, wiesz takim gościu, który pilnuje sali w galerii, zazwyczaj kompletnie nie interesuje się sztuką, praca jak praca. Znaleźliśmy nietypowego bohatera, o którym chcieliśmy zrobić film. Recydywista, który nienawidzi sztuki, ale zaczyna cyklicznie chodzić na zajęcia poświęcone sztuce dla dzieciaków, które prowadziło muzeum, w którym pracował. Z lekcji na lekcje jest coraz bardziej zainteresowany, z chęcią podejmuje rozmowy o sztuce i filozofii. Świetny temat. Wszystko poustawialiśmy, całą ekipę, sprzęt już był dograny…ale na dzień przed zdjęciami zadzwonił do nas, że odwołuje wszystko, że jednak nie chce się podjąć tego projektu. Wielka szkoda. Zostało bardzo mało czasu, a terminy goniły, więc zrobiliśmy Cigarette Break. Od razu trafił na różne festiwale, więc jak się okazuje nie zawsze pierwszy pomysł musi być tym trafionym.

Więc mając te 3 drogi do wyboru, którą będziesz zmierzał?
Chciałbym po prostu robić fajne projekty. Teraz piszę scenariusz filmu pełnometrażowego, który będzie rozwinięciem Incydentu. Chcę to robić i znaleźć odbiorców, bo kino to trudna dziedzina.

Wydaje ci się, że współpraca z VICE i Grolschem otwiera ci drzwi?
No jasne, teraz jedziemy do Edynburga i Locarno. Choć filmowiec nie powinien jeździć za dużo na festiwale, bo to strata czasu, nie piszę się w ogóle. Ale przygoda była świetna, poznałem masę wspaniałych ludzi. Ale też sama idea jest mądra, wolność eksperymentu, dla filmowca coś bardzo ważnego.

Reklama

Mimo arbitralnych zasad.
No tak, ale one były fajne, one były otwarciem, to nie było na zasadzie „o kurwa muszę teraz tu wsadzić 42 reguły”

To trochę jak OuLiPo.
Nie mam pojęcia co to jest.

Grupa francuskich pisarzy, m.in. Georges Perec i Raymond Queneau, którzy stawiali sobie jak najbardziej wymyślne zasady i wytyczne, głównie oparte na matematyce czy szachach. Uważali, że im więcej zasad i im trudniejsze są, tym więcej wolności, bo trzeba się bardziej postarać.
To ciekawe co mówisz, bo duńska Dogma była przede wszystkim ideowa. U nas te zasady miały charakter abstrakcyjny i pozwalały na zabawę formą a niekoniecznie walkę z komercją. To co mnie najbardziej zaskoczyło w tym projekcie to, to że zobaczyłem jak wielka może być wyobraźnia, że mając te same wytyczne każdy stworzył tak inne obrazy. Ale też po prostu dla filmowca najważniejsze jest móc zrobić film.

Moim zdaniem jedną z bolączek polskiego kina jest brak jakościowych filmów gatunków, ty natomiast w swoich obydwu filmach fabularnych korzystasz z estetyki kina gatunkowego. W Incydencie kryminał i thriller psychologiczny w Jelonkach z 4th Dimension filmu post-apokaliptycznego, czy jak to ktoś w jednej recenzji określił film o zombie, gdzie zombie zapomniały się pojawić. Zastanawia mnie czemu nie poszedłeś na całość z gatunkowym filmem i tylko używasz pewnych elementów ikonografii i odchodzisz od formuły.
Myślę, że po prostu chciałem się tylko pobawić z gatunkiem. Zgadzam się, że u nas go powstaje ciągle za mało, ale trudno mi powiedzieć dlaczego…wielu rzeczy nie wiem. Czy Melancholia Triera to film post-apokaliptyczny, czy w ogóle istnieje taki gatunek?

Reklama

Raczej podgatunek. Pierwsze filmy George’a Millera, Chłopiec i Jego Pies czy 28 Dni Później Boyle’a.
A czy Wymyk jest thrillerem? Ja wiem o co ci chodzi, dlaczego w Danii gdzie jest 5 milionów ludzi powstaje dużo dobrego kina gatunkowego a u nas nie. Może to wynika z braku literatury gatunkowej. Dajcie mi się zastanowić.

Spoko, nasze urządzenie może nagrać 11 godzin.
Ja po prostu nie wychodzę z założenia, że zrobię film o zombie taki jaki widziałem już 200 tysięcy razy. Uwielbiamy 28 Dni Później, ale po tym powstało 20 innych takich samych filmów..

28 Tygodni Później.
…jest na to na pewno związane z przemysłem filmowym, który musi na siebie zarabiać. We Francji i w Ameryce kino jest dużą gałęzią gospodarki. Podobnie teraz dzieje się w Anglii.

Cameron ograniczył dotowanie filmów?
Tak, więc filmy muszą na siebie zarabiać. W Polsce nie ma przemysłu, więc nie ma parcia na samowystarczalność filmów, w związku z czym nie trzeba uderzać w kino gatunkowe. Ale też jestem przekonany, że to wynika z tradycji kulturowej.

Ostatnio w pewnym szacownym magazynie telewizyjnym Juliusz Machulski stwierdził, że w Polsce powstaje za mało filmów o klasie średniej dla klasy średniej. Jednak obydwa twoje filmy poruszają problemy klasy średniej, jak kryzys męskości z ekonomią w tle w Incydencie i jednocześnie są ubrane w atrakcyjną i przystępną formę…
Machulskiemu chodzi o to, że powstają tylko o superniskiej albo superbogatej? Nie wiem, nie lubię generalizowania. Kino o klasie średniej niekoniecznie musi sobie zjednać klasę średnią. Ale rzeczywiście twórca nie powinien zapominać o widzu, bierze na siebie pieniądze podatnika. Korine mówi, że nigdy nie myśli o widzu, choć gdy ja patrzę na jego filmy to czuję, że on kocha człowieka. Ale wracając do klasy średniej, ja nie lubię jak ideologia przekracza kino i robiąc swoje filmy, robię je o świecie, który znam. Nie znam specjalnie innego świata choć nie twierdzę, że zawsze będę robić filmy o klasie średniej. W Jelonkach chciałem zestawić ze sobą dwa światy, polskiej wsi i klasy średniej, ale nie zależało mi na powiedzeniu, że bogaty jest głupi a biedny biedniejszy. Dla mnie to film przede wszystkim o ludziach w jakiejś zasranej sytuacji, coś przeszli, choć nie wiemy co i nagle spotykają kobietę, która jest w jakiś sposób podobna do nich. W ogóle ten film 4th Dimension miał się inaczej nazywać. Nie wiem czy mogę o tym mówić?

Reklama

Najwyżej nam wytną.
Kazali nam się zastanowić nad marginesem społecznym, 4 wymiar dopiero potem doszedł. Miałem w dupie, to żeby pokazać palcem, kto jest głupi czy brzydki, chciałem opowiedzieć, że w tych obydwu światach istnieje margines.

A w ogóle skąd te jelonki?
Jelonki są jakieś takie niewinne i są strasznie płochliwe. Kiedy złapiesz i zwiążesz jelonka to albo się wyrwie albo umrze wyrywając. Jest to symboliczne kiedy na końcu ignorują bohaterów i nie czują strachu przed ani kataklizmem ani ludźmi. Ich niewinność i zarazem odwaga.

Plany na przyszłość? Mówiłeś o rozszerzeniu pomysłu z Incydentu.
Jest scena w Incydencie, kiedy bohaterów znajduje w kieszeni mężczyzny, którego zabił zdjęcie dziewczyny. Chciałbym to pociągnąć, bohater chcę ją odnaleźć i wplątuje się w popieprzoną relację. Jest też horror, o którym jeszcze za bardzo nie mogę mówić.

Wampiry, zombie? Horror cielesny?
Tak, cielesny!

Seks?
Jasne, mnóstwo seksu. W ogóle jak mało jest seksu w kinie

Kto wygra Cannes?
Ja bym chciał żeby Carlos Reygadas. A ty?
Carax!

(Janek w zasadzie wygrał, bo Reygadas dostał nagrodę za reżyserię, a Carax nic przyp. Mtm)

Więcej o projekcie na Grolsch Film Works.

Zdjęcia: Adam Tarasiuk