Co studenci chowają w swoich lodówkach

FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Co studenci chowają w swoich lodówkach

Pudełko po butach z martwym królikiem, dużo mrożonych pierogów i trzy słoiki zupy pomidorowej od babci. Czy tak wygląda dorosłość?

Przygotowując ten materiał nie miałam problemów ze znalezieniem osób, które wpuszczą mnie do swoich wynajmowanych mieszkań i bez skrępowania otworzą przede mną swoje chłodziarkozamrażarki. Jeżdżąc po Warszawie poczułam się jak Ulrich Seidl realizujący swój najnowszy film tym razem o jednej z ważniejszych codziennych czynności – jedzeniu.

Kiedy ktoś nas odwiedza, staramy się uzupełnić brakujące zapasy jedzenia lub alkoholu. Częściej kupujemy coś dla innych niż dla samych siebie. Czy pusta lodówka jest nieodłącznym elementem studenckiego życia?

Reklama

Moja lodówka nie zmieniła swojego wyglądu, odkąd odebrałam swój dyplom. Świecąca pustką zdradza, że jestem w ciągłych rozjazdach, natomiast pełna oznacza, że zostaje w domu dłużej niż tydzień lub spodziewam się znajomych na obiedzie.

Jak to wygląda u innych?

Marta, studentka socjologii

VICE: Jak często chodzisz na zakupy?
Bardzo rzadko, prawie wcale. Raz na dwa tygodnie. Zimą jadam głównie przetwory, do tego dokupuję kaszę lub makaron ryżowy i ryżowe chlebki. Rano wystarczy mi jogurt i kawa. Nie przepadam za gotowaniem, bo nie mam z kim jeść.

Co jest w twojej lodówce?
Dżem rabarbarowy, konfitura z malin, powidła śliwkowe, ogórki konserwowe, kapary, papryka konserwowa, śledzie w oleju, szprotki w sosie pomidorowym. Jest też lakier do paznokci.

Co trzymasz w zamrażalniku?
Przywiozłam ostatnio 3 słoiki zupy pomidorowej od babci. Mam też mrożone owoce takie jak wiśnie, truskawki, porzeczki, jagody z poprzedniego lata. Uwielbiam robić sobie koktajle owocowe. Nie kupuje szklarniowych truskawek, bo mają więcej wody niż smaku.

Pamiętam też, że moja babcia trzymała rajstopy w zamrażalniku, żeby były trwalsze i nie leciały im oczka. Dawniej trzymano tam również stylonowe bluzki i koszule non-iron. Zimno miało zmniejszać efekt „elektryzowania się". Dziadek trzymał też larwy muchy plujki na ryby.

Michał, student reżyserii dźwięku

VICE: Jak często chodzisz na zakupy?
Poszedłbym teraz, bo niestety nie mam nic ciekawego w lodówce. Jest tam prąd to na pewno. Staram się codziennie coś po drodze kupić.

Reklama

Co jest w twojej lodówce?
W moim idealnym świecie nie miałbym lodówki, nie miałbym też kuchni. Chodziłbym cały czas do restauracji. Mam jajka, szynkę, masło, mleko.

Dlaczego trzymasz tam bułkę tartą?
Nie wiem.

Co trzymasz w zamrażalniku?
Miałem taki czas, że kupowałem dużo mrożonych pierogów: z mięsem, ruskie, z owocami. Jedna paczka starczała mi na cały dzień. Bardzo się opłacało. Teraz zjem cokolwiek.

Krzysiek, student muzykologii

VICE: Jak często chodzisz na zakupy?
Codziennie. Staram się kupować produkty tak, żeby starczyło mi na następny dzień. Niestety często zdarza się, że zjadam wszystko jeszcze tego samego wieczoru.

Co jest w twojej lodówce?
Masło, jogurty, jakaś wędlina, banan… są też Maltanki. Maltanki muszą być zimne, lepiej się je chrupie. Znajdzie się tam też małe Lambrusco i sos chili. Dopiero co się wprowadziłem do tego mieszkania, nie było w nim lodówki. Ta, którą widzisz, stoi tutaj od dwóch dni.

Jak wcześniej radziłeś sobie bez lodówki?
Niestety w tym mieszkaniu nie ma balkonu. Stworzyłem taką konstrukcję z kartonowego opakowania po routerze Technicolor i kawałka sznurka. Pudełko przymocowałem sznurkiem do kaloryfera i wystawiłem na parapet za okno. Trzymałem tam masło. Nie jestem pewien czy właściwa lodówka zmieniła moje życie. Chyba wolałem tamten karton.

Ola, studentka grafiki

VICE: Jak często chodzisz na zakupy?
Codziennie. Uwielbiam chodzić po sklepie spożywczym. Tak jak inni lubią wybierać się do galerii i kupować ubrania, ja uwielbiam chodzić między alejkami z warzywami. Mogę to robić godzinami.

Reklama

Co jest w twojej lodówce?
Są tam przynajmniej dwie kostki masła. Nie wiem, co tam jeszcze jest. Chowam w lodówce jogurty, bo nie lubię ciepłych jogurtów. Cola też musi być zimna. Ostatnio było promo w Kerfie (supermarket Carrefour) na puszki Coca-Coli: każda po 1,50zł. Szkoda, że nie przyszłaś wczoraj, było ich tam jeszcze całkiem sporo.

Co trzymasz w zamrażalniku?
Już ci pokazuje. O! Leży tu jakaś oszroniona zupa. Nie mam pojęcia, jaka i jak długo tu zimuje. Jest tam też takie pudełko po butach. W środku jest pół królika, którego miałam wypchać do przedstawienia teatralnego. Miał brązowe futerko. Spektakl już był i teraz nie wiem co z nim zrobić. Trzymam go tam dalej.

W kuchni, oprócz lodówki jest też warzywno-owocowo-roślinny ołtarzyk. Opowiesz mi o nim?
Pytasz o moją wystawkę? Tak, uwielbiam ją. Jest dla mnie ważniejsza niż lodówka. Kiedy się tutaj wprowadziłam na parapecie stała popielniczka i jakaś roślina. Zaczęłam powoli przekształcać to super miejsce w coś weselszego. Lubię jak owoce i warzywa są świeże. Leży tu cebula i czasem kwitnie. Stoją też słoiki z kimchi, te wysokie koło lustra. Są też jajka ze wsi.

Ewa, studentka hebraistyki

Jak często chodzisz na zakupy?
Codziennie. Mam też taki wspaniały warzywniak pod blokiem, gdzie pani sprzedawczyni zawsze daje ci najlepsze produkty i układa je odpowiednio w torebeczce, tak jak ma być. Większe zakupy robię raz na trzy dni w Kerfie (supermarket Carrefour). Chociaż nie jestem pewna co to znaczy „większe zakupy", bo idę tam, wydaje mnóstwo pieniędzy, np. 100 zł, robię sobie jedną kolację, potem okazuje się, że nic mi więcej nie zostaje i nawet nie mam co włożyć do tej lodówki. Chyba nie tak wygląda dorosłość.

Reklama

Małgorzata, studentka skandynawistyki

VICE: Co jest w Twojej lodówce?
Wyjątkowo jest się czym pochwalić, mój chłopak zrobił dziś obiad, bardzo wyrafinowany obiad – łososia w sosie pomarańczowym i smażony ryż. Zjedliśmy wszystko, w lodówce zostały tylko dodatki. Jest też tam mleko, jogurty, owoce.

Zastanawialiśmy się, czy przed twoim przyjściem nie powinniśmy opróżnić całej lodówki i wypełnić ją przedmiotami o fallicznych kształtach lub innymi dziwnymi niepasującymi elementami jak bielizna, czy buty. Taki psikus. W lodówce ludzie trzymają różne dziwne rzeczy. Lodówki mnie brzydzą troszeczkę.

Czasem trzymają lakiery do paznokci.
Po co? Nie rozumiem, dlaczego trzymają tam lakiery do paznokci. Dzięki tej „metodzie" szybciej się psują.

Ludzie też trzymają filmy fotograficzne.
Filmy fotograficzne to przyjemna rzecz. W moim rodzinnym domu trzymało się je w lodówce. Można też tam było znaleźć buteleczki z mikroelementami, którymi mój ojciec leczył swoją ciężko chorą matkę, która umarła w latach 70. Buteleczki wędrowały od tamtej pory, znajdując miejsce w innych nowszych lodówkach.

Co trzymasz w zamrażalniku?
Same cenne rzeczy. Te, których nie chce stracić, ale nie wiem jak użyć. Dobrym przykładem jest masło w kształcie baranka, które trafiło tam rok temu (na zdjęciu koło kieliszka) ma nawet swoją własną nazwę Baransło. Nie mogę go po prostu użyć do smarowania, a jakbym zostawiła na wierzchu, to by zjełczało. Jest też ryba, która wygląda jak teatralny rekwizyt – była tutaj, od kiedy się wprowadziłam, czyli od jakiś 2,5 roku. Zostały tam resztki psychodelicznych kremów do tortu, który robiłam na urodziny znajomego. Zamrażalnik jest takim sentymentalnym schowkiem moich wspomnień. Będę płakać, kiedy będę się stąd wyprowadzać i na nowo wyjmować te wszystkie rzeczy, tylko wtedy będę już musiała je wyrzucić.