Playlista na majówkę: Moo Latte

Wyobraź sobie, że właśnie wychodzisz z pracy lub szkoły w słoneczne piątkowe popołudnie. Cały długi weekend przed Tobą.

Druga pozycja towarzyszy mi w majowym okresie już od 4 lat. Chłopaki - Robin Hannibal i Philip Owusu - z kopenhaskiego podwórka stworzyli coś co się zwyczajnie nie starzeje. Proponowany sposób podania: przejażdżka na rowerze po obrzeżach miasta w ciepły wiosenny wieczór lub w nocy.

Dla mnie esencja świeżości.

Austriacka wokalistka wraz ze swoim producentem Mezem dzieli się ze mną organiczną energią już o od 3 lat i źródło nie wygląda jakby miało się wyczerpać przez najbliższe kilka lat.

Perkusista i producent z Detroit wie jak stworzyć beaty, które od narodzin są po prostu klasykiem. Wchodzi jak masełko o każdej porze dnia i nocy więc czemu miałby nie sprawdzić się podczas majówkowego piwka z przyjaciółmi.

Ten numer pachnie, jakbym wyszedł na zewnątrz po 10 minutowej ulewie. Słońce wychodzi, wszystko wraca do normy.

Cały występ od początku do samego końca pachnie świeżością, gdzie zespół, a w szczególności wokalistka, sprawiają wrażenie jakby po prostu spędzali miło czas w domku nad jeziorem.

Wszyscy wiemy że Majówka to oczywiście imprezki. Tę pozycję polecam zapętlić podczas samotnego powrót do domu.

Środa wieczór, długi weekend za Tobą, jutro do roboty…