FYI.

This story is over 5 years old.

Film

Przewodnik po filmach Chrisa Markera

Wściekły, delikatny, romantyczny i anarchistyczny – tworzył poezję wizualną w formie dokumentalnej a czyniąc to, wynalazł gatunek eseju filmowego

Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Chris Marker nienawidził tego typu list, wszystkiego, co groziło streszczeniem, zawężeniem, ślizganiem się po powierzchni, nie znosił niczego, co w jakikolwiek sposób rościłoby sobie pretensje do przedstawienia jego portretu nowatorskiego indywidualisty tudzież jego dzieł.

Ten bardzo specyficzny francuski twórca (choć można by powiedzieć, że był nie tyle Francuzem, co duszą świata wyposażoną w oko kamery), był absolutnie niepowtarzalnym głosem kina przez ponad pięćdziesiąt lat. Wściekły, delikatny, romantyczny i anarchistyczny – tworzył poezję wizualną w formie dokumentalnej a czyniąc to, wynalazł gatunek eseju filmowego. Prowadził samotniczy tryb życia, kochał anonimowość i sprawiał wrażenie, jakby bardziej lubił koty niż ludzi. Gdy miał już ponad osiemdziesiąt lat, nie przestawał eksperymentować ze sztuką wideo, machinimą i platformami wirtualnej rzeczywistości. Jako pisarz, filmowiec, fotografik, montażysta  i krytyk filmowy, był niestrudzony w tworzeniu obrazów we wszystkich możliwych formach. Zapewne nie cieszyłby się, że jego dzieło zostało uwiecznione w retrospektywie, jednakże nowa wystawa galerii Whitechapel, „A Grin Without A Cat”, jest świetnym projektem, pozwalającym rozbłysnąć jego twórczości, która nie jest usuwana w cień przedstawianiem tajemniczej historii życia tego artysty. Zatem, załączając przeprosiny dla wielkiego mistrza, pozwalam sobie przedstawić garść informacji na temat tego wielkiego indywidualisty kina.

Reklama

JEGO NAZWISKO TO WŁAŚCIWIE PSEUDONIM, ZAPOŻYCZONY OD NAZWY PISAKÓW

Tak, zgadza się. Chris Marker w rzeczywistości narodził się jako Christian François Bouche-Villeneuve, lecz przyjął swój pseudonim, jak się uważa, od słynnej marki pisaków. Niewiadomo też, gdzie faktycznie się urodził. Jedni sądzą, że w Neuilly-sur-Seine koło Paryża, a inni utrzymują, że w Ułan Bator.

W SANS SOLEIL POKAZAŁ ŚWIATU TEN KOCI CMENTARZ

Sans soleil, epicki, eseistyczny dziennik podróży Chrisa Markera, jest klejnotem składającym się z krótkich chwil, gdy jego kamera dociekliwie krąży między Japonią a Afryką, rozprawiając się w międzyczasie z naszym poczuciem czasu i przestrzeni. W powyższym fragmencie para Japończyków dokonuje obrzędu poświęconego ich zagubionemu kotu, imieniem Tora, aby „naprawić sieć czasu tam, gdzie się porwała”.

KOCHAŁ ZWIERZĘTA, BYŁY OBSESYJNYM TEMATEM JEGO FILMÓW. POKAZYWAŁ NAM, ŻE SĄ LEPSZE NIŻ LUDZIE 

Nakręcił Bestiaire, cykl krótkometrażowych filmów haiku o zwierzętach, w tym słoniach, sowach i kotach.  Umieszczał je w swoich filmach, a kot był częścią jego tajemniczej anonimowości. Ukazywał światu spokój zwierząt i jego symboliczne podstawy: „Kot nigdy nie stoi po stronie władzy”, jak wyjaśniał.

WYPRAWIAŁ TAKIE RZECZY, JAK ŁĄCZENIE MATERIAŁU FILMOWEGO Z SOWAMI Z MUZYKĄ AMBIENT

Oto przykład. W tym filmie krótkometrażowym An Owl Is an Owl is an Owl [„Sowa jest sową jest sową jest sową”], Marker połączył ujęcia różnych sów z dziwnie odurzającym soundtrackiem z muzyką ambient. Sowy + ambient = tak.

Reklama

NAJWYRAŹNIEJ TO ON BYŁ AUTOREM FENOMENU YOUTUBE’OWEGO KOTA

Załapaliście już, że był człowiekiem-kotem?  W swoim filmie krótkometrażowym pt. Cat Listening to Music [„Kot słuchający muzyki”], sfilmował swego ukochanego kota imieniem Guillaume-en-Egypte, przeciągającego się leniwie w mieszkaniu artysty w trakcie słuchania sonaty fortepianowej Federico Mompou. Zastanawiam się, czy wiedział, że swoją wizją antycypował fenomen YouTube’owego kota. Ciekawe, co zrobiłby teraz, przy całym tym szaleństwie z LOLcats?!

KOCHAŁ KOBIETY I BYŁ ROMANTYKIEM

La Jetée może być uznane za jeden z wielkich romansów w historii kina. A jest to  postapokaliptyczne science fiction, więc to chyba coś mówi. Marker kochał kobiety i kochał je fotografować, o czym świadczy jego książka w formie eseju fotograficznego przedstawiająca kobiety w Korei, Coréennes [„Koreanki”] (1958).

FILMY MARKERA TO NIE TYLKO DZIEWCZYNY I KOTY. JEST TO KINO SILNIE ZAANGAŻOWANE POLITYCZNIE

Swą twórczość filmową Marker poświęcił radykalnej walce politycznej, sile obrazów, które miały pokazywać niesprawiedliwość i rozprawić się z nią. Współpracował (często anonimowo) z francuskimi lewicowymi kolektywami filmowymi, takimi jak SLON i ISKRA, tworząc kroniki filmowe podające informacje sprzeczne z oficjalnymi oraz filmy o buntach politycznych w Ameryce Łacińskiej, Europie Wschodniej i Francji. Pod koniec lat 70. Marker nakręcił  film A Grin Without a Cat [oryg. tytuł: Le fond de l'air est rouge] (1977) o  rozkwicie i upadku wojującej lewicy.

Reklama

Według jego własnych słów: „Podczas tych wszystkich lat dochodziłem do wniosku, że jedyną sensowną bronią przeciwko policji może być kamera filmowa. Może i nie jest tak wspaniała, ale za to, przynajmniej czasami, skuteczna. Na małym, 6 mm ustrojstwie, ukradzionym z szuflady UNESCO, nakręciłem swoje pierwsze demo, dość nieostre, kradnąc oświetlenie ludziom z telewizji. To był punkt zwrotny w mojej „karierze” (obrzydliwe słowo) filmowej. Gdyby czasy były inne, mógłbym się zadowolić filmowaniem dziewczyn i kotów. Ale nie wybiera się czasów, w których się żyje”.

OSTRO KRYTYKOWAŁ KOLONIALIZM I WSZELKIE FORMY NADUŻYWANIA WŁADZY

W jednym ze swoich wcześniejszych filmów, powstałym we współpracy z Alain Resnais, pt. Les statues meurent aussi [tyt. ang. Statues also die, po polsku: „Pomniki też umierają”], ukazując oszałamiająco piękną sekwencję ujęć afrykańskich masek i zamkniętą przestrzeń muzeum, wypowiedział się ostro przeciwko kolonializmowi, krytykując europejskie przywłaszczanie sobie sztuki Afryki. Posługując się językiem afrofuturyzmu , Marker i Resnais oskarżyli francuskie nadużycia władzy kolonialnej (a film powstał w problematycznym momencie: była to Francja lat 50.). Les statues meurent aussi były zakazane we Francji przez piętnaście lat.

Dalszą częśc przewodnika znajdziecie na GROLSCH FILM WORKS

POLICJANCI, KTÓRZY CHCĄ LEGALIZACJI WSZYSTKICH NARKOTYKÓW

PORADNIK O TYM, JAK PRZETRWAĆ NA FASHION WEEK W ŁODZI

MARIOLA BUDZI NIEPRZYZWOITE PRAGNIENIA