FYI.

This story is over 5 years old.

Sport

Jestem kibicem, nie kibolem

„Wycie tysięcy chuliganów, którzy hałasują, piją, niszczą” – pisała prof. Środa o sukcesie Mistrza Polski. To dla nas, kibiców, krzywdzące słowa
Autor na fecie Legii Warszawa

Droga Pani Profesor,

Kilka dni temu opisała Panim, jak kibice Legii na warszawskiej Starówce świętowali w wieczór po zdobyciu mistrzostwa Polski. Napisała Pani tak, a setki osób to udostępniły:

Rozumiem, że chciała się Pani wyspać. To istotne. Ale podciąganie tłumu liczącego kilkadziesiąt tysięcy (jeden rabin mówi 15 tys., drugi 30, inny powie bez mała pińcet) pod słowo „kibol" jest dla nas krzywdzące.

Reklama

Byłem na tej fecie. Jako kibic Legii i człowiek, któremu z partią rządzącą czy jej poboczną, ONR-owską armią zupełnie nie po drodze. Z dwoma osobami, które pracują w wydawnictwie Agora, wydawcy „Gazety Wyborczej" – czyli cholerny dysonans wobec Pani tezy. Z ludźmi, którzy do kościoła nie chodzą.

Bawiłem się w tłumie, dla którego ważna była feta z powodu wygranej klubu sportowego. Czysta radość. Czasem też przeklinanie na przeciwników – ot, taki urok kibicowania. Nie wiem, czy fajny, bo i mnie niekiedy aż nosi, gdy zamiast wspierania naszych faworytów bardziej skupiamy się na wyklinaniu przeciwnika, ale uznaję to za element folkloru.

Mam do Pani trzy pytania:

  • W Jaki sposób chce Pani zachować w pełni kontrolę nad takim tłumem? W taki, w jaki super zachodni świat kontroluje przypływ imigrantów? No to przykro mi, tam przepuszcza się osoby osoby, które nie tylko przeklinają i rzucą butelką, ale wolą się wysadzić w metrze.
  • Jak Pani wolałaby, żebyśmy się bawili? Zamknąć nas w jednym miejscu? Przecież to… Nie dodam nic.
  • Kiedy Pani zrozumie, że używanie zwrotu „lepszy/gorszy sort" jest cholernie passe? Ani nikogo nie bawi, ani fajne, ani tym bardziej komukolwiek już umniejszające czy uwłaczające. Nie czuję się żadnym lepszym sortem. Głosowałem na PiS, bo chciałem odejścia PO. Powodów chyba nie muszę podawać, każdy inteligentny i choć trochę oczytany człowiek wie, co było nie tak.

No i meritum. W ten sam weekend równie mocno agresywni, wulgarni, niefajni byli kibice Realu Madryt po wygranej ich klubu w Lidze Mistrzów. Kilka tygodni wcześniej podobne fety były w Monachium, Londynie. W Monako nie było, ale oni nie mają kibiców, lecz obserwatorów. Swoją drogą bardzo Pani polecam zatem przeniesienie się do Monako, tam faktycznie grzecznie świętują. Z tego co wiem, wstęp do tamtego świata ok. 2 mln dolarów, ale na pewno dla takiej światłej Profesor to tyle, co dla mnie zakup gruszek.

Patrzymy z bliska. Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco

Kibice Legii zniszczyli w ten wieczór kilka uli, za co mi niezmiernie wstyd, i za co przepraszam. Za język, jakim się posługiwali – no trochę wstyd, trochę nie. Redaktor naczelny gazety, dla której Pani pisze, posługuje się równie soczystym. Warto naprawiać najpierw swój świat. A na najbliższy rok ma Pani spokój. Będzie Pani mogła smażyć swoje felietony bez hałasu rac i czegokolwiek.

PS. „Legii" się pisze przez dwa i, Pani profesor. Dwa i. Jak na profesor to cholernie słabo u pani z ortografią.