FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Dokarmiacze

To uczucie, kiedy wkładasz rękę między jej fałdy na biodrach, wiedząc, że zmieściłbyś się tam cały

Źródło: ​Flickr/Jan Jablunka

O kanonie piękna wciąż się dyskutuje. Konkluzja zazwyczaj jest następująca: faktycznie takowy istnieje, ale właściwie to każdy ma o nim inne pojęcie. Zazwyczaj jednak mieści się w ramach zdrowego BMI. Tam, gdzie pojawia się norma, pojawia się też ekstremum. Skala ma nie tylko dwa końce, ale i odsetek zwolenników na każdym z nich. Na pierwszym niedowaga, na drugim nadwaga, potem bycie chudymi otyłym. Jeżeli kogoś kręci, gdy partner seksualny cierpi na którąś z ostatnich przypadłości, oraz chce te cechy wyolbrzymiać i podsycać, jest niezłym zwyrolem. Za głodzenie kogoś w imię własnych popędów seksualnych łatwo trafić do więzienia.

Reklama

Co innego, gdy tematem jest przekarmianie. Ciężko stwierdzić, czy kiedykolwiek ktoś usłyszał taki zarzut i poszedł przez to siedzieć. Zjawisko jednak nie jest specjalnie marginalne. Ujawniło się szerzej wraz z popularyzacją internetu, który umożliwia komunikację dziwolągom z tych samych galerii osobliwości. Popyt tworzy podaż. Szybko pojawiły się zdjęcia, filmiki w kiepskiej jakości przedstawiające chorobliwie otyłe kobiety. Takie, których waga utrzymywała się na poziomie ponad 300 kilogramów. Noszenie na sobie takiego ciężaru oznacza koniec życia innego niż to, które odbywa się w domu. W sypialni. Na łóżku. Jest tożsame z niedołężnością i zależnością od opiekuna, który masuje odleżyny, myje, podciera i karmi. Dużo karmi, czasem kalorie w postaci tłuszczów doprowadzane są przez lejek i rurkę do ust.

​Źródło:​ Flickr/Tony Alter

Ciekawe studium przypadku może stanowić telewizyjny dokument Fat girls and feeders. Przez ponad 40 minut jego trwania pojawia się na ekranie kobieta tak monstrualna, że jej waga została upamiętniona w Księdze Guinnessa. Nie jest to niesmaczny żart. O zdobytym przez Ginę rekordzie z dumą opowiada ekipie telewizyjnej jej mąż Peter. Pomimo niezwykłego wyglądu kobiety większą uwagę przykuwa niepozorny mężczyzna. Jest bardzo wylewny w swoich zwierzeniach, prawdopodobnie nie widząc w nich nic złego. Podczas wywiadu przyznaje, że gdy życie żony z powodu nadwagi wisiało na włosku, nie aprobował podjętej przez nią decyzji o operacyjnym zmniejszeniu żołądka. Wraz ze zrzucanymi przez Ginę kilogramami, spadała w jego oczach jej atrakcyjność.

Karmiciel w zamian za miłość tuczy osobę i tak już otyłą lub pozbawioną pewności siebie. W odróżnieniu od otoczenia i najbliższych nie neguje jej sylwetki, ale ją ubóstwia. Wykorzystuje apetyt na akceptację, stawiając przy tym jasne warunki, że jeśli ukochana nie będzie jadła, zostawi ją. Nie chodzi tylko o absolutne uzależnienie drugiej osoby od siebie czy o sprowadzenie jej do roli sekszabawki, punktu ujścia i pogłębiania dewiacji. Chodzi także o pieniądze. Peter nie mógł powstrzymać się przed poinformowaniem świata o sytuacji w jego małżeństwie. Udostępniał za niedużą sumkę home wideo, podczas którego m.in. obmywa żonie skórę „grubą jak u słonia". Gina stała się swego rodzaju gwiazdą wśród miłośników wagi niemożliwie ciężkiej. Szczyt popularności osiągnęła wtedy, gdy wstać z łóżka mogła już tylko za pomocą żurawia. W tym czasie na fanach jej tuszy małżeństwo zarobiło kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Ostatnie kroki i podnoszenie Giny za pomocą maszyny, która kojarzy się raczej z placem budowy niż sypialnią, zarejestrował domową kamerą Peter. Dokumentację, wraz ze swoim wyraźnym wkładem reżyserskim i poleceniami wydawanymi żonie z offu, umieścił w raczkującej jeszcze wówczas sieci.

​Źródło: ​Flickr/Tony Alter

Ginie szczęśliwie udało się po operacji zrzucić tyle kilogramów, by mogła pożyć jeszcze trochę dłużej i samodzielnie poruszać się na wózku elektrycznym. Peterowi było trudno, ale przystosował się do nowej sytuacji, choć tęskni za tamtymi czasami, gdy Gina nie mogła robić nic bez jego pomocy. Wyznaje, że „lubił wkładać jej rękę między fałdy na biodrach, wiedząc, że nie dosięgnie do środka i że gdyby to było możliwe, chciałby zamieszkać tam na zawsze". Patrząc w kamerę wyznaje, że oglądanie jej nagich zdjęć, pieczołowicie wklejanych do specjalnego albumu, przedstawiających Ginę ledwo poruszającą się o własnych siłach czy leżącą bezwolnie na łóżku, stanowi dla niego seksualną podnietę. Kobieta pytana o to, jak postrzega otyłość pod względem atrakcyjności fizycznej, przyznaje że ona osobiście tego nie rozumie, ale jest skłonna do poświęceń, czując, że komuś innemu się to bardzo podoba. Peter nie uważa się za feedera, nazywa siebie dostarczycielem. Przecież tylko spełnia zachcianki żony, o które go prosi.